„Otrzymałam wezwanie, aby iść na cały świat i głosić Dobrą Nowinę. Rdzeniem tego posłania jest głoszenie wezwania, abyśmy byli jedno” – mówiła goszcząca w Mogilnie Myrna Nazzour.
Przyznała również, że jej dar to znak wzywający człowieka do słuchania Boga. Uzdrowienia zaś są dziełem nie jej, a Boga. „Chory nie może uleczyć chorego. Wszyscy jesteśmy chorzy i potrzebujemy miłosierdzia. Myrna nie leczy, ani oliwa nie leczy. To wiara leczy i ta wiara jest decydująca. Gdy chory prosi mnie o modlitwę, mówię: będziemy się modlić razem w twojej intencji, by spełniła się wola Boża. Moja miłość jest niczym wobec miłości Bożej. Powinno się znaleźć zaufanie, że nasza modlitwa nie jest na próżno. Człowiek wiary idzie za tym przekonaniem. Szczęśliwy jest człowiek, który nie zwątpił, że Bóg jest miłością, bo on doświadczy miłości i będzie znakiem miłości w tym świecie, który jej tak bardzo potrzebuje” – mówiła Myrna.
Podczas spotkania modlono się po polsku i po arabsku. W języku tym odmówiono „Zdrowaś Mario”. Swoim świadectwem z uczestnikami konferencji podzielił się także mąż Myrny, Nikolas. Jak mówił, w życiu płakał dwa razy - gdy zmarł jego ojciec i gdy zmarł jego brat. „Z Myrną płaczę codziennie z radości. Chcę was prosić o modlitwę o pokój w Syrii i we wszystkich krajach, gdzie toczy się wojna” - mówił.
W niedzielę 15 lipca Myrna Nazzour poprowadzi rozważania podczas nabożeństwa Drogi Krzyżowej na ulicach Mogilna. Wcześniej na mogileńskim Rynku sprawowana będzie Msza św. pod przewodnictwem bp. Wojciecha Polaka, sekretarza generalnego KEP.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.