Kto, komu i dla jakich racji wystawia tutaj świadectwo moralności? - pyta o. Józef Augustyn
KAI: Czy rzeczywiście homoseksualiści są takim zagrożeniem dla Kościoła?
– Klerycy o głębokich skłonnościach homoseksualnych nie powinni być święceni. Ale jeżeli zostali już kiedyś wyświęceni, trzeba to uczciwie rozwiązywać. O zachowaniu człowieka decydują najpierw nie jego skłonności i tendencje, ale postawa moralna i poziom duchowy. Sama wrażliwość homoseksualna czy też skłonności nie muszą być zagrożeniem. Są osoby, które z tego powodu cierpią, ale są uczciwe, zmagają się ze sobą. To ich droga uświęcenia. Każdy ma jakiś krzyż. Jeżeli ksiądz homoseksualny nie jest w stanie zachować celibatu – w moim odczuciu – nie powinien sprawować funkcji kapłańskiej. Prawdziwym zagrożeniem dla Kościoła są natomiast cyniczni księża homoseksualni, którzy wykorzystują swoje funkcje dla siebie, a robią to niekiedy w sposób przebiegły. Takie sytuacje to wielkie cierpienie dla Kościoła, dla wspólnoty kapłańskiej, dla przełożonych. Problem jest nadzwyczaj trudny. Aby coś z tym zrobić, konieczna jest wielka modlitwa, pokuta, jałmużna. Sam Duch Święty musi nam coś podpowiedzieć, jak tego typu sytuacje rozwiązywać.
KAI: Czy obecnie Kościół w Polsce ma klarowny program mierzenia się ze zjawiskiem homoseksualizmu wśród duchowieństwa?
– Obecnie do problemu homoseksualizmu w seminariach podchodzi się bardzo odpowiedzialnie. Ale człowiek to nie komputer. Nie da się go przetestować jakimś kontrolnym programem. Samo mówienie o problemie nie rozwiązuje go. Zbyt częste mówienie o homoseksualizmie w seminarium ośmiesza problematykę.
W przeszłości wielu wychowawców czuło się nieprzygotowanych do rozwiązywania takich sytuacji. Nie było też szczegółowych wskazań. Dzisiaj są lepiej przygotowani. Istnieje też instrukcja watykańska mówiąca jasno o kryteriach rozeznania powołania wobec osób z tendencjami homoseksualnymi. Wylicza ona trzy kategorie osób, które nie powinny być dopuszczane do formacji i święceń: osoby praktykujące homoseksualizm, posiadające głębokie skłonności oraz promujące kulturę gejowską. Ponieważ w społeczeństwie jest coraz więcej tolerancji wobec zachowań homoseksualnych, stąd też osoby mające ten problem mogą zgłaszać się do seminarium.
Chciałbym powiedzieć, że lekceważące, bez szacunku mówienie o problemach homoseksualizmu uderza w osoby, które nie są homoseksualistami i nie mają też takich pragnień i zamiarów, ale noszą w sobie pewną homo wrażliwość, swoisty głód męskiego wsparcia, bliskości, przyjaźni, ponieważ nie doświadczyły tych uczuć w relacji z ojcem. One często boją się homoseksualizmu. Głód męskiej bliskości i przyjaźni nie musi być od razu homoseksualizmem. Tu potrzebna jest wielka roztropność i kompetencja, by nie ranić ludzi bardziej wrażliwych. Pamiętam rozmowę z pewnym młodym człowiekiem, który czuł się upokorzony słowami katechety o homoseksualistach, ponieważ sam cierpiał z powodu homoseksualnych lęków. Pojęcie homoseksualizmu w Katechizmie Kościoła katolickiego jest jasne: głęboka skłonność połączona z aktami homoseksualnymi. Pojęciami: „homoseksualista”, „homoseksualny” należy posługiwać się z rozwagą.
KAI: Czy ta książka może odegrać pozytywną rolę? Czy przyniesie ona coś dobrego?
– Nie oceniam całej książki, ale wyłącznie jej wątek dotyczący homoseksualizmu duchownych. Problem taki niewątpliwie istnieje. Jest on jednak przedstawiony przez Autora w sposób dwuznaczny i powierzchowny. Zbyt wiele tu oskarżeń, uogólnień, uproszczeń. Autor mówi w tytule: „Chodzi mi tylko o prawdę”… No dobrze, ale prawda nie jest jedynie w informacjach. Ona jest także w motywacjach serca, dla których podajemy owe informacje. Prawda jest w miłości, w zrozumieniu, w miłosierdziu, przebaczeniu. Pan pyta: „Czy książka przyniesie coś dobrego?”. To zależy od każdego z nas. Każdy będzie zdawał sprawę ze swego. Autor będzie rozliczony z tego, co napisał, a my z tego, jak książkę wykorzystaliśmy. Bóg ze wszystkiego może wyprowadzać jakieś dobro. Ale może to zrobić jedynie On. My, nie!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Posługa musi być służbą ludziom, a nie jedynie chłodnym wypełnianiem prawa.
Dbajcie o relacje rodzinne, bo one są lekarstwem zarówno dla zdrowych, jak i chorych
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.