Katecheza Benedykta XVI z środy popielcowej 22 lutego 2012.
W Nowym Testamencie Jezus, przed rozpoczęciem życia publicznego chroni się na pustyni na czterdzieści dni, nie jedząc ani nie pijąc (Mt 4,2): żywi się Słowem Bożym, którego używa jako oręż, by zwyciężyć diabła. Pokusy Jezusa przypominają te, jakie naród żydowski napotkał na pustyni, ale których nie potrafił przemóc. Przez czterdzieści dni Zmartwychwstały Chrystus naucza swoich uczniów zanim wstąpi do nieba i ześle Ducha Świętego (Dz 1,3).
Ta powtarzająca się liczbę czterdzieści opisuje kontekst duchowy nadal aktualny i ważny, a Kościół właśnie przez dni okresu wielkopostnego pragnie zachować jego trwałą wartość i uświadomić nam jego skuteczność. Celem chrześcijańskiej liturgii Wielkiego Postu jest sprzyjanie procesowi odnowy wewnętrznej, w świetle tego długiego doświadczenia biblijnego a nade wszystko, abyśmy nauczyli się naśladować Jezusa, który przez czterdzieści dni spędzonych na pustyni nauczył przezwyciężać pokusy Słowem Bożym. Czterdzieści lat pielgrzymowania Izraela na pustyni ukazuje dwuznaczne postawy i sytuacje. Z jednej strony są one okresem pierwszej miłości między Bogiem a Jego ludem, kiedy mówił On do jego serca, wskazując mu nieustannie drogę do przebycia. Jeśli tak można powiedzieć Bóg zamieszkał pośród Izraela, poprzedzał Go w obłoku lub w słupie ognia, troszczył się każdego dnia o jego strawę, sprawiając, że spadała manna czy też wypływała woda ze skały. Dlatego lata spędzone przez Izrael na pustyni można postrzegać jako czas, kiedy lud dokonywał szczególnego wyboru Boga i do Niego przylgnął – czas pierwszej miłości. Z drugiej strony Biblia ukazuje także inny obraz pielgrzymowania Izraela na pustyni: czas pokus i największych zagrożeń, kiedy Izrael szemrze przeciw Bogu i chciałby powrócić do pogaństwa, wznosząc sobie bożków, ponieważ odczuwa potrzebę czczenia Boga bliższego i bardziej namacalnego. Jest to więc także czas buntu przeciw Bogu Wielkiemu, niewidzialnemu.
Tę dwuznaczność cechującą Izrael na pustyni odnajdujemy ponownie w zadziwiający sposób w ziemskiej wędrówce Jezusa, oczywiście bez jakiegokolwiek kompromisu z grzechem. Po chrzcie pokuty w Jordanie, w którym przyjmuje na siebie los Sługi Pańskiego, który wyrzeka się siebie i żyje dla innych, staje między grzesznikami, by wziąć na siebie grzech świata, Jezus udaje się na pustynię, aby przebywać czterdzieści dni w głębokiej jedności z Ojcem, powtarzając w ten sposób dzieje Izraela i wszystkie wspomniane rytmy czterdziestu dni i czterdziestu lat. Ta dynamika jest stałą cechą ziemskiego życia Jezusa, który zawsze szuka chwil samotności, aby modlić się do Ojca i pozostawać w ścisłej i wyłącznej komunii z Nim, a następnie by powrócić między ludzi. Jednak w tym czasie „pustyni” oraz szczególnego spotkania z Ojcem, Jezus jest narażony na niebezpieczeństwo i jest atakowany przez pokusy i uwodzenie złego, który proponuje mu inną drogę mesjańską, daleką od Bożego planu, gdyż prowadzi ona przez władzę, sukces, panowanie, a nie poprzez całkowity dar na krzyżu. Alternatywną jest więc mesjanizm władzy, sukcesu albo mesjanizm miłości, daru z siebie.
Ta sytuacja dwuznaczności opisuje także kondycję Kościoła pielgrzymującego na „pustyni” świata i historii. W tej „pustyni” my, wierzący mamy z pewnością możliwość dokonania głębokiego doświadczenia Boga, umacniającego ducha, utwierdzającego wiarę, żywiącego nadzieję, ożywiającego miłość. Jest to doświadczenie, które czyni nas uczestnikami zwycięstwa Chrystusa nad grzechem i śmiercią poprzez ofiarę miłości na krzyżu. Ale „pustynia” jest także aspektem negatywnym otaczającej nas rzeczywistości: oschłość, ubóstwo słów życia i wartości, sekularyzm i kultura materialistyczna, które zamykają osobę w doczesnym horyzoncie egzystencji pozbawiając ją wszelkich odniesień do transcendencji. Jest to także środowisko, w którym niebo nad nami jest ciemne, ponieważ pokryte jest chmurami egoizmu, niezrozumienia i oszustwa. Pomimo to, także dla współczesnego Kościoła czas pustyni może przekształcić się w czas łaski, ponieważ mamy pewność, że Bóg może sprawić, aby nawet z najbardziej twardej skały wytrysła żywa woda, która gasi pragnienie i pokrzepia.
Drodzy bracia i siostry, w ciągu tych czterdziestu dni, które będą nas prowadziły do Paschy Zmartwychwstania możemy odnaleźć nową odwagę, aby cierpliwie i z wiarą przyjąć wszelką sytuację trudności, ucisku i próby, będąc świadomymi, że Pan sprawi, iż z ciemności wzejdzie nowy dzień. A jeśli będziemy wierni Jezusowi idąc za Nim drogą krzyża zostanie nam jakby dany na nowo jasny świat Boży, świat światła, prawdy i radości: będzie to nowy świt stworzony przez Boga samego. Wszystkim Wam życzę dobrej drogi Wielkiego Postu!
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.