Flaga wartości ponad interesem waluty

O europejskim kryzysie i jego etycznych konsekwencjach z premierem Włoch Mario Montim rozmawia Radio Watykańskie.

- Czy włoska klasa rządząca, a także europejska, jest świadoma, że istnieje głęboki przedział między krajem rzeczywistym, a krajem w znaczeniu prawnym? Chodzi o to, że poglądy polityków często nie odpowiadają powszechnemu odczuciu ludzi.

Mario Monti: Prezydent Giorgio Napolitano uznał 150° rocznicę jedności Włoch za podstawowy etap zbiorowego rachunku sumienia. Oznacza to przede wszystkim zadanie sobie pytania o wartość współżycia obywatelskiego i o wiarygodność instytucji. Zadaniem reprezentantów instytucji jest wywiązanie się ze swoich zadań zgodnie z naszą konstytucją: „w sposób zdyscyplinowany i godny”. Obywatele mają prawo domagać się przejrzystego i wiarygodnego postępowania, ale nie jest rozwiązaniem ukierunkowywanie społecznego niezadowolenia na łatwe drogi ucieczki. I nie odbudowuje to racjonalnego porządku i poprawnego stosunku między opinią publiczną a instytucjami. „Technik”, jak mnie nazywają, może swobodnie stwierdzić, że antypolityka i antyparlamentaryzm wyrządzają szkody, które na dłuższą metę mogą okazać się zdradzieckie. Każdy podmiot, indywidualny czy wspólnotowy, prywatny czy społeczny, powołany jest, by być „lepszy”, w każdej roli jaką przyjmuje, małej czy wielkiej. Co oznacza być wiarygodnym? Myślę, że przede wszystkim stawiać wspólne dobro ponad jednostkowymi interesami. Zrozumienie państwa wyraża się wolą i konsekwencją każdego w czynieniu świadomości i szacunku do demokracji regułą życia, wymagając od siebie samego i solidaryzując się z innymi.

- Panie Premierze, kryzys jest poważny. Czy zdaniem Pana jest ktoś na forum międzynarodowym, komu zależy na zlikwidowaniu wspólnej waluty? Czy jest potrzeba zwiększenia integracji europejskiej?

Mario Monti: Potrzebna jest większa spójność europejska i trzeba zwalczać poważne ryzyko, że euro, punkt dojścia, udoskonalenie pewnego procesu i odważne wzniesienie szczytu katedry integracji europejskiej, przemieni się w element dezintegracji, konfliktu psychologicznego. Sam konflikt „psychologiczny” w Europie jest już bardzo poważny. Dotyczy on państw i narodów Północy i Południa, tak jakby istniał podział geograficzny na części „ekskluzywne”, te, które są oszczędne i poważne, i na te, które wręcz odwrotnie: są stale niezdyscyplinowane indywidualnie i społecznie. Myślenie, że przyczynę kryzysu stanowi euro, jest nie tylko błędem ekonomicznym, ale pretekstem, czy jeszcze gorzej, usiłowaniem zrzucenia na Europę także innych problemów związanych z innym zakresem odpowiedzialności oraz zupełnie innych interesów. Ale to my Europejczycy jesteśmy odpowiedzialni za utwierdzenie przekonania, że waluta jest ważniejsza od flagi Europy, w której – pamiętajmy o tym zawsze! – gwiazdy ułożone są w harmonijnym porządku, dając słuszne „ukierunkowanie”. Wyrzec się dziś euro, znaczyłoby wystawić na niepewność najsłabszych i najbiedniejszych. Euro pozostaje narzędziem o nadzwyczajnej sile oddziaływania na życie osób, ale nie jest kresem wspólnotowego działania. Tym kresem jest „wspólne dobro”. Kryzys przezwycięża się wznosząc „flagę wartości” ponad „interesy waluty” i uznając, że pieniądz ze swej strony nie jest tylko faktem technicznym. Euro, by się narodzić, musiało być poprzedzone całą serią zobowiązań do odpowiedzialnego kierowania budżetem państwowym. I dlatego euro skłoniło wszystkie państwa, które je przyjęły, do większego respektowania fundamentalnych wartości etycznych.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg