94. Pielgrzymka zagraniczna Jana Pawła II - Ukraina 23-27.06.2001 r.
Dziesięć lat po uzyskaniu niepodległości Ukrainie wciąż brakuje stabilizacji. Ledwie przycichły echa oskarżeń wobec prezydenta Leonida Kuczmy o zlecenie porwania opozycyjnego dziennikarza Georgija Gongadze, parlamentarny alians komunistów i przemysłowych oligarchów obalił rząd reformatorskiego premiera Wiktora Juszczenki, któremu po raz pierwszy udało się zaszczepić Ukraińcom nadzieję na lepsze jutro. Władza oligarchów, powrót komunistów do siły, korupcja oraz wzrost powiązań z Rosją budzą niepokój, zarówno w Polsce, jak i na świecie.
- "Skandal taśmowy" i oskarżenia prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy o związek ze sprawą zaginięcia Georgija Gongadze zostały zorganizowane przez antyukraińskie siły obcego pochodzenia. Kuczmę chcą dyskredytować przeciwnicy obranego przez niego europejskiego kierunku rozwoju. Rzeczywiście, komuniści pomogli oligarchom pokonać Wiktora Juszczenkę, ale to nie oznacza, że się wzmocnili.
Przeciwnie: ich stosunek do Juszczenki zostanie zapamiętany przez wyborców. Obalając rząd, pokazali, że bojkotują każdą legalną władzę na Ukrainie. Korupcja na Ukrainie też istnieje, ale to zjawisko występuje także w krajach o utrwalonej demokracji. Nam brakuje porządnych przedsiębiorców, lecz trzeba zrozumieć, że narodowa świadomość była na Ukrainie niszczona przez stulecia. A gdzie jest za mało patriotów w biznesie, tam jest i korupcja.
- Rosyjska klasa polityczna nie pogodziła się z niepodległością Kijowa, ale prezydent Kuczma wyklucza możliwość wstąpienia do związku Rosji i Białorusi. Zatem: kierunek Zachód?
- Nasze stosunki z Rosją muszą być jak najlepsze. To odpowiada nie tylko naszym, ale i ogólnoeuropejskim interesom. Jednak w wyborach prezydenckich Ukraińcy poparli Leonida Kuczmę, który wyznaczył i konsekwentnie pilnuje kierunku rozwoju: na Zachód, do Unii Europejskiej. Prezydent podczas niedawnej wizyty na Słowacji powtórzył swoje "nie" dla wstępowania do związku Białorusi i Rosji.