Świat nie reaguje na porwania nieletnich chrześcijanek, które w Pakistanie zmuszane są do poślubienia swych muzułmańskich oprawców.
Pakistańscy chrześcijanie chcą w ten sposób pomóc Asii Bibi i Sawanowi Masihowi.
Obrońcy praw człowieka żyją w strachu, a ustawa o bluźnierstwie wydaje się być nie do ruszenia.
Męczennica za wiarę. Tak Kościół w Pakistanie nazywa 18-letnią katoliczkę, która zginęła w obronie swej czystości.
W Pakistanie uzbrojony tłum zaatakował szpital Miłosiernego Samarytanina w Karaczi. Napastnicy dla okupu zamierzali porwać koreańskich pracowników, którzy prowadzą tą placówkę. Gdy ich nie znaleźli, uprowadzili dwóch miejscowych chrześcijan zatrudnionych w szpitalu.
Nie wiem, czy moje słowa do was dotrą, ale jeśli je odczytacie, pomódlcie się za mnie. List Asii Bibi przywiózł do Europy jej mąż, który 15 grudnia w imieniu żony odbierze w Hiszpanii nagrodę HazteOir.
Po czterech miesiącach aresztu 28 lutego pakistańskie więzienie opuścił pastor Karma Patras.
W Pakistanie nie ustają zabiegi różnych środowisk o zmianę osławionej ustawy o bluźnierstwie, która stała się narzędziem prześladowania mniejszości religijnych.
Jak podaje Agencja Fides delegacja liczyła 14 osób. Wszyscy posiadali ważne wizy.
Pod błahym pretekstem odroczono kolejny raz proces apelacyjny Asii Bibi.
Śledź wypowiedzi papieża Franciszka na Twitterze.
Papieska intencja na maj.