Papież Franciszek powrócił w poniedziałek do Rzymu z tygodniowej podróży do Azji, w trakcie której odwiedził Sri Lankę i Filipiny. Podczas swej 7. zagranicznej pielgrzymki pokonał 25 tysięcy kilometrów.
Krótka ceremonia pożegnalna, przy pięknej słonecznej pogodzie na terenie lotniska wojskowego Villamor Air Base w Manili, to ostatnie wydarzenie siódmej pielgrzymki zagranicznej papieża Franciszka.
Na zakończenie sprawowanej przez Franciszka Mszy w Manili słowa podziękowania za papieską liturgię i pielgrzymkę na Filipiny skierowali przewodniczący episkopatu oraz stołeczny metropolita.
Prezydent Filipin nie zwolni żadnych więźniów z okazji wizyty Franciszka – dowiedział się GN.
Jesteście powołani do bycia apostołami Azji i świata – mówił Franciszek.
W strugach deszczu odbyło się spotkanie Ojca Świętego z młodzieżą na Uniwersytecie św. Tomasza w Manili. Na tej dominikańskiej uczelni Franciszek przewodniczył liturgii słowa, a także wysłuchał świadectw młodzieży.
Duże wrażenie na Filipińczykach zrobiły też wczorajsze słowa Franciszka podczas spotkania z rodzinami. Apelował on, aby nie wyzbywać się marzeń i pragnienia miłości.
Ulewny deszcz i wiatr zapowiadający nadejście tajfunu pozwoliły Papieżowi odczuć warunki, w jakich na co dzień żyją mieszkańcy Filipin. Wskazuje na to watykański rzecznik prasowy, który towarzyszy Franciszkowi w pielgrzymce.
Kilka minut po godzinie 13 czasu miejscowego, Franciszek odlecial z powrotem do Manili.
W ulewnym deszczu papież modlił się na lotnisku w Tacloban, na wyspie Leyte. To tam w listopadzie 2013 roku przeszedł najsilniejszy z odnotowanych w dziejach huragan. Z uwagi na nadciągający kolejny tajfun papież musiał skrócić swój pobyt.