W waszych osobach spotykam i pozdrawiam wszystkie uniwersytety

Przemówienie do przedstawicieli świata nauki; Lublin, 9 czerwca 1987

 

7. Okres Oświecenia, bardziej jeszcze wiek XIX, rozwinął tezę o antynomii pomiędzy nauką a religią. Antynomia ta zrodziła też pogląd, zwłaszcza w marksizmie, o charakterze alienacyjnym wszelkiej religii. Zawarta w tym poglądzie redukcja "człowieka w świecie" do wymiarów bezwzględnej immanencji "człowieka" względem "świata" niesie wraz z sobą nie tylko nietzscheańską problematykę "śmierci Boga", ale - jak stopniowo zauważono - perspektywę "śmierci" również "człowieka", który w tej zasadniczo "materialistycznej" wizji rzeczywistości nie dysponuje w sensie ostatecznym, eschatologicznym innymi możliwościami, jak cała reszta przedmiotów widzialnego wszechświata.

Stanowisko powyższe bywało głoszone ze stanowczością i postulowane, a nawet "wymagane" w odnośnych środowiskach jako synonim jedynie naukowej metody, co więcej, "naukowego światopoglądu".

Współcześnie daje się zauważyć nie tak bezwzględną stanowczość w tej dziedzinie. Paradygmat "człowieka-podmiotu" (który - jak powiedziano - ma swe zakorzenienie także w Księdze Rodzaju) zdaje się - jakąś drogą, nie zawsze przez główne drzwi wejściowe - powracać do świadomości ludzi i społeczeństw, również w świecie nauki. Nie widzi się też w religii przeciwnika rozumu i jego możliwości poznawczych. Raczej dostrzega się w niej inny rodzaj ekspresji prawdy o człowieku w świecie. Nie ulega wątpliwości, że idzie to w parze z ponownym dostrzeżeniem wymiaru transcendencji właściwej dla samego człowieka jako podmiotu. Jest to - w pierwszym niejako rzucie - transcendencja przez prawdę.

Zdaje się także, iż człowiek współczesny coraz bardziej zdaje sobie sprawę z tego, że Bóg, a więc i religia - zwłaszcza zaś Bóg osobowy Biblii i Ewangelii, Bóg Jezusa Chrystusa - pozostaje ostatnim i ostatecznym gwarantem ludzkiej podmiotowości, wolności ludzkiego ducha, zwłaszcza w warunkach, w których ta wolność i podmiotowość bywa zagrożona nie tylko w sensie teoretycznym, ale bardziej jeszcze - praktycznym. Przez system i skalę wartości. Przez etos - lub antyetos - jednostronnie technokratyczny, przez upowszechnianie się modelu cywilizacji konsumpcyjnej, przez różne odmiany ustrojowego totalitaryzmu.

W ten sposób wracamy niejako do prastarego paradygmatu Biblii: Bóg-Stworzyciel, ale i Sprzymierzeniec człowieka. Bóg Przymierza! Ojciec!

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg