O zagrożeniach dla chrześcijańskich korzeni tożsamości europejskiej, kryzysie migracyjnym oraz wyzwaniach związanych z Synodem dla Amazonii mówił Ojciec Święty w wywiadzie dla dziennika „La Stampa”. Przeprowadził go Domenico Agasso jr, a ukazał się on w wydaniu dzisiejszym ukazującej się w Turynie gazety.
La Stampa: Przenieśmy się w myśli na drugi brzeg oceanu i pomyślmy o Ameryce Południowej. Dlaczego Wasza Świątobliwość zwołał synod o Amazonii w październiku w Watykanie?
- Jest on dzieckiem „Laudato si’”. Ci, którzy nie czytali tej encykliki, nigdy nie zrozumieją Synodu o Amazonii. Laudato si’ nie jest „zieloną” encykliką, jest encykliką społeczną opartą na „zielonej” rzeczywistości, ochronie stworzenia.
La Stampa: Czy jest dla Waszej Świątobliwości jakiś znaczące wydarzenie?
- Kilka miesięcy temu siedmiu rybaków powiedziało mi: „W ciągu ostatnich kilku miesięcy zebraliśmy 6 ton plastiku”. Któregoś dnia przeczytałem o ogromnym lodowcu na Islandii, który stopił się niemal całkowicie: zbudowali dla niego pomnik nagrobny. Wraz z pożarem na Syberii roztopiły się pewne lodowce na Grenlandii. Mieszkańcy jednego z krajów Pacyfiku przeprowadzają się, ponieważ za dwadzieścia lat wyspy, na której mieszkają, już nie będzie. Ale dane, które mnie najbardziej zaszokowały, to co innego „Dzień Długu Ekologicznego”: 29 lipca wyczerpaliśmy wszystkie zasoby odnawialne roku 2019. Od 30 lipca zaczęliśmy konsumować więcej zasobów niż te, które planeta regeneruje w ciągu roku. To bardzo poważne. Jest to globalna sytuacja kryzysowa. Nasz Synod będzie synodem w trybie pilnym. Ale chciałbym zwrócić uwagę: Synod nie będzie spotkaniem naukowców czy polityków. To nie jest parlament: to coś całkiem innego. Rodzi się z Kościoła i będzie miał misję i wymiar ewangelizacyjny. Będzie to dzieło komunii pod kierunkiem Ducha Świętego.
La Stampa: Ale dlaczego koncentrować się na Amazonii?
- Jest to miejsce reprezentatywne i decydujące. Wraz z oceanami w decydujący sposób przyczynia się do przetrwania planety. Większość tlenu, którym oddychamy, pochodzi stamtąd. Dlatego wycinka lasów oznacza zabijanie ludzkości. Ponadto Amazonia obejmuje dziewięć państw, więc nie dotyczy tylko jednego. Myślę też o bogactwie Amazonii, różnorodności biologicznej roślinnej i zwierzęcej: jest wspaniała.
La Stampa: Czy podczas synodu omawiana będzie także możliwość święcenia „viri probati”, mężczyzn starszych i żonatych, którzy mogli by zaradzić brakowi duchowieństwa. Czy będzie to jeden z głównych tematów?
- Absolutnie nie: jest to tylko jeden z punktów Instrumentum Laboris (dokumentu roboczego). Ważne będą posługi ewangelizacji i różne sposoby ewangelizowania.
La Stampa: Co jest przeszkodą w ochronie Amazonii?
- Zagrożenie dla życia ludności i dla tego obszaru wynika z ekonomicznych i politycznych interesów dominujących warstw społeczeństwa.
La Stampa: Jak więc powinna się zachowywać polityka?
- Wyeliminować swoje zmowy i demoralizację. Musi podjąć konkretną odpowiedzialność, na przykład w odniesieniu do kopalni odkrywkowych, które zatruwają wodę, powodując wiele chorób. Ponadto istnieje kwestia nawozów.
La Stampa: Czego Wasza Świątobliwość obawia się najbardziej w odniesieniu do naszej planety?
-Zaniknięcia różnorodności biologicznej. Nowych śmiertelnych chorób. Zmian i dewastacji przyrody, które mogą doprowadzić do śmierci ludzkości.
La Stampa: Czy Wasza Świątobliwość dostrzega jakiekolwiek uświadomienie sobie problemu środowiska i zmian klimatycznych?
- Tak, szczególnie w ruchach młodych ekologów, takich jak Greta Thunberg, „Piątki dla przyszłości”. Widziałem ich plakat, który wywarł na mnie wrażenie: „Jesteśmy przyszłością!”.
La Stampa: Czy nasze codzienne postępowanie – recykling odpadów, dbałość o nie marnowanie wody w domu - może wpływać czy też jest niewystarczające, aby przeciwdziałać temu zjawisku?
- Wpływa, a jakże, ponieważ jest to kwestia konkretnych działań. A ponadto przede wszystkim tworzy i upowszechnia kulturę nie zanieczyszczania stworzenia.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.