Do pielgrzymow z diecezji szczecińsko-kamieńskiej

Druga pielgrzymka Jana Pawła II do ojczyzny, Częstochowa 18 czerwca 1983

3. Patrzę na was i sercem obejmuję całą waszą diecezję, całe Pomorze, całe Wybrzeże.

Wiele dokonał Kościół na tych terenach po ich powrocie w granice współczesnego państwa polskiego. Ogromnie wielki wkład pracy w odbudowę, w rozwój, w zakorzenienie. Wielka praca nad tym, by wszyscy byli u siebie i swoi.

Pośród wszystkich trudności i przeciwieństw ogromny wysiłek Kościoła, aby Chrystus ukrzyżowany i zmartwychwstały był głoszony i by żył w ludzkich sercach. Do dziś Kościół ten ma jednak wyjątkowo małą, jak na warunki polskie, liczbę kapłanów.

Z jakąż nadzieją i z jakim zaufaniem do tego Kościoła, do Ludu Bożego Pomorza Zachodniego, poświęcę za chwilę kamień węgielny, pochodzący z Bazyliki św. Piotra w Rzymie, pod nowe seminarium duchowne w Szczecinie. Oby łaska i błogosławieństwo Boga, który wybiera sobie sługi spośród swego ludu, spoczęły na nim, a serca były wrażliwe na Jego wołanie.

Pozwólcie, że jednym zdaniem wspomnę tu wszystkich, którzy często heroicznie pracowali nad zadomowieniem się w wierze i w polskości na tych terenach. Żywym i zmarłym mówię w imieniu Kościoła: "Bóg zapłać", a żywym i tym, co przyjdą, mówię jeszcze: "Odwagi! Szczęść Boże!"

4. Reprezentujecie, drodzy bracia i siostry, potężny i dynamiczny ośrodek życia robotniczego, intelektualnego, duchowego i religijnego. Do was się zwracam, uczniowie i profesorowie wszystkich szkół; do was, studenci i profesorowie szkół wyższych; do was, stoczniowcy, portowcy, hutnicy, pracownicy przemysłu chemicznego, ludzie morza i ludzie twardej pracy na ziemi. Przychodzicie na jasnogórski jubileusz z papieżem razem z całą trudną przeszłością tych ziem i tego Kościoła, przychodzicie zwłaszcza z doświadczeniami nowymi, powojennymi, i tymi, jak przywykliśmy już mówić, z ostatnich lat. Przychodzicie do Częstochowskiej Matki z raną w sercu i z bólem. I ta obecność wasza ma nową moc świadectwa, tego świadectwa, które zdumiało świat cały, kiedy robotnik polski upomniał się o siebie z Ewangelią w ręku i z modlitwą na ustach.

Obrazy, jakie w 1980 roku obiegały świat, chwytały za serce i dotykały sumienia.

Stało się tak dlatego, że podstawowym pytaniem było nie - skądinąd ważne - pytanie: "ile?", lecz u podstaw znalazło się pytanie: "w imię czego?", pytanie o sens ludzkiej pracy, o samą jej istotę. W odpowiedzi na tak postawione pytanie nie może braknąć tych podstawowych zasad, które są tak głębokie jak sam człowiek, a które początek swój mają w Bogu. Nie może w tej odpowiedzi zabraknąć Chrystusa. Dlatego też w najtrudniejszym i dramatycznym okresie - Jego zaprosiliście w sposób szczególny.

Tylko człowiek odnowiony wewnętrznie, dla którego najwyższym probierzem jest integralna nauka o człowieku, może w pokoju i z odwagą budować nową rzeczywistość. Dlatego zaprosiliście do was Chrystusa zmartwychwstałego, którego głosił św. Piotr i apostołowie, którego głosił św. Paweł, św. Wojciech, św. Otton z Bambergu, św. Stanisław, św. Maksymilian Kolbe. Chrystusa, który żyje i zbawia. Chrystusa robotników, ludzi pracy w latach osiemdziesiątych naszego stulecia. Chrystusa, który staje przed nami i mówi: Pokój wam! Nie bójcie się! "Chodźcie, posilcie się!" (J 21,12).

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama