Papieska wizyta nie jest tylko "wewnętrzną sprawą" Kościoła katolickiego w Bułgarii, ale dotyczyć będzie także prawosławnych, przedstawicieli innych wyznań i niewierzących – wszystkich Bułgarów.
Franciszek w dniach 5-7 maja udaje się z wizytą apostolską do Bułgarii i Macedonii, krajów, w których prawosławni przeważają i w których katolicy są niewielką mniejszością. Hasło bułgarskiej pielgrzymki „Pacem in terris” – „Pokój na świecie”, nawiązuje do encykliki św. Jana XXIII pod tym samym tytułem. W Macedonii zaledwie dziesięciogodzinnemu pobytowi Ojca Świętego będzie przewodzić werset z Ewangelii św. Łukasza: „Nie bój się, mała trzódko”. Będzie to 29. podróż zagraniczna papieża Bergoglio. Papieska wizyta nie jest tylko "wewnętrzną sprawą" Kościoła katolickiego w Bułgarii, ale dotyczyć będzie także prawosławnych, przedstawicieli innych wyznań i niewierzących – wszystkich Bułgarów.
Druga wizyta papieża
Wizyta Franciszka odbędzie się siedemnaście lat po pielgrzymce Jana Pawła II, który przebywał tam w dniach 23-26 maja 2002 r. Wówczas było to przede wszystkim potwierdzenie obecności Kościoła katolickiego w Bułgarii, który dwanaście lat po wyjściu z totalitarnej komunistycznej opresji powoli i mozolnie leczył swoje rany. Zarazem był to kolejny ważny krok ku odbudowywaniu zaufania ze strony miejscowego prawosławia, wreszcie historyczne przypomnienie Bułgarom, że są w Europie – a ich wschodnia duchowość i tożsamość kulturowa są cennym elementem wspólnego chrześcijańskiego dziedzictwa kontynentu. Na papieża oczekiwali w szczególności bułgarscy katolicy. Przyjazd Jana Pawła II był dla nich nie tylko wielkim przeżyciem, ale przede wszystkim hołdem głowy Kościoła katolickiego dla męczeństwa, jakie Kościół tego kraju przeszedł podczas totalitarnej komunistycznej nocy. Najbardziej dobitnym tego wyrazem ze strony papieża była beatyfikacja trzech kapłanów bułgarskich – męczenników z okresu komunistycznych prześladowań religijnych. Byli to księża asupmcjoniści: Piotr (Petyr) Wiczew, Paweł Dżidżow i Jozafat Sziszkow.
Mały, dynamiczny Kościół
Katolicy w Bułgarii, w odróżnieniu od sąsiedniej Rumunii czy Serbii, zawsze stanowili mniejszość wyznaniową. W liczącej niewiele ponad siedem milionów mieszkańców Bułgarii jest ich około 60 tys., stanowią więc zaledwie niecały procent ogółu populacji. Według danych spisu powszechnego z 2011 roku niemal 60 proc. Bułgarów określiło się jako wyznawcy prawosławia, 22 proc. nie zadeklarowało swej przynależności religijnej, 9 proc. określiło się jako ateiści, 8 proc. jako muzułmanie, 0,9 proc. – protestanci.
Ściśle ze sobą współpracującą Międzyobrzędową Konferencję Biskupów tworzą: bp Christo Projkow, zwierzchnik liczącej ok. 10 tys. wiernych diecezji obrządku bizantyjsko-słowiańskiego, bp Georgi Jowczew – ordynariusz diecezji sofijsko-płowdiwskiej i bp Petko Christow – ordynariusz diecezji nikopolskiej. Każda diecezja liczy średnio od 20 do 25 parafii, a w niektórych miastach istnieje od dwóch do czterech, a nawet więcej kościołów katolickich.
Największe skupiska katolickie nie są w Sofii, ale głównie w Płowdiwie i leżących nieopodal miasteczku Rakowski oraz wioskach Bełozem, Duwanlij i Żitnicy. W diecezji północnej katolicy są bardziej rozproszeni – mieszkają w Ruse, Plewen, Belene, wioskach Asenowo, Bardarski Geran, Orjachowo. Co ciekawe, do dzisiaj bułgarscy katolicy mówią specyficznym dialektem nazywanym "katoliszkim", czyli "językiem katolickim". Bp Georgi Jowczew, ordynariusz diecezji sofijsko-płowdiwskiej, który mając 31 lat został biskupem, jest jednym z trzech biskupów pochodzących z dzielnicy Rakowskiego, Sekirowa. Z humorem mówi, że w Bułgarii żeby zostać biskupem trzeba spełnić warunki, tzw. trzech "s". Kandydat musi być obdarzony "sapientia" - "mądrością", "sanctus" – świętością i pochodzić z "Sekirowo". Nie są to słowa bez pokrycia – dwóch jego poprzedników również pochodziło z Sekirowo.
Znaczna część osób, które chodzą do kościoła katolickiego, ma korzenie prawosławne lub jako dorośli podjęli konwersję. Są do tego intensywnie przygotowywani. Najczęściej są to osoby z wyższym wykształceniem. W samym 2018 r. przeszło do Kościoła katolickiego osiem dorosłych osób, wśród których był m. in. profesor uniwersytetu i znany krytyk filmowy. Jak zauważa bp Christo Projkow, w ostatnich latach przed upadkiem komunizmu prawdziwym fenomenem był fakt, że wielu intelektualistów zbliżyło się do Kościoła katolickiego obrządku wschodniego jak choćby filozof i religioznawca prof. Władimir Gradew oraz profesor literatury klasycznej Ana Nikołowa. Oboje z Uniwersytetu Sofijskiego im. Św. Klemensa z Ochrydy. "Oni i do dziś praktykują i dzięki nim zbliżyło się do Kościoła wielu innych naukowców. Oni chcą być katolikami, ale pozostać w bułgarskiej tradycji i obrzędowości. Dlatego wybierają Kościół obrządku wschodniego, bo Bułgarzy identyfikują się z tradycją Kościołów na Wschodzie" – wyjaśnia bp Projkow.
"Dla Bułgarów jest to bardzo trudne, gdyż dla nich być Bułgarem to być prawosławnym. Wyznanie i narodowość wyznaczają ich tożsamość. Uważają, że przechodząc na katolicyzm, utracą część bułgarskiej tożsamości. Tym bardziej, że lubią manifestować swoją bułgarskość, m. in. wywieszając narodowe flagi na domach, kultywują narodowe pieśni i tańce, darzą szacunkiem swój język i alfabet – cyrylicę, której twórcami byli święci Cyryl i Metody" – mówi proboszcz sofijskiej parafii katedralnej pw. św. Józefa, polski kapucyn o. Jarosław Babik.
Kościół bułgarski ma nieliczne, ale własne bułgarskie powołania. Jest kilka nowicjuszek u sióstr eucharystynek oraz kilku kleryków w seminariach duchowych, kształcących się za granicą, głównie w Rzymie, ale także na Słowacji i w Polsce. W sumie w Bułgarii jest 40 księży i 117 osób konsekrowanych – 78 zakonnic i 39 zakonników. Wśród nich są polscy kapucyni, zmartwychwstańcy, pasjoniści, salezjanie i asumpcjoniści. W parafiach powstały lub po latach terroru zostały odnowione wspólnoty ruchów zrzeszających świeckich: Trzeci Zakon św. Franciszka, Ruch Focolari, Trzeci Zakon św. Dominika, Droga Neokatechumenalna, Wspólnota Sant' Egidio. Ich członkowie bardzo ożywiają życie parafialne, angażują się w formację wiernych, pomagają księżom w pracy duszpasterskiej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.