Pełny tekst konferencji prasowej papieża Franciszka na pokładzie samolotu z Panamy. Stolica Apostolska opublikowała na swojej stronie nagranie.
Alessandro Gisotti:
Pytanie zadaje teraz Lena Klimkeit z DPA.
Lena Klimkeit:
Ojcze Święty, podczas Drogi Krzyżowej, w piątek pewien młody człowiek wypowiedział bardzo mocne słowa o aborcji. Chciałabym je zacytować przez chwilę: „Istnieje grób, który woła do nieba i potępia straszliwe okrucieństwo ludzkości, jest to grób, który otwiera się w łonie matek, z którego wyrywa się niewinne życie. Niech Bóg pozwoli nam być naprawdę ludźmi, stanowczo bronić życia i sprawić, by na zawsze usunięto prawa, które zabijają niewinne istnienie”. To moim zdaniem bardzo radykalne stanowisko. Zastanawiam się i chciałbym zapytać, czy to stanowisko szanuje również cierpienie kobiet w tej sytuacji i czy odpowiada orędziu Waszej Świątobliwości o miłosierdziu.
Papież Franciszek:
Orędzie miłosierdzia dotyczy wszystkich, także osoby ludzkiej, rozwijającej się w łonie matki. Po popełnieniu tej porażki jest też miłosierdzie. Ale jest to trudne miłosierdzie, ponieważ problemem nie jest udzielenie przebaczenia, ale towarzyszenie kobiecie, która uświadomiła sobie, że dopuściła się aborcji. Są to straszne dramaty. Kiedyś usłyszałem lekarza mówiącego o teorii, według której - nie pamiętam dobrze ... - komórka świeżo poczętego płodu trafia do szpiku matki, i tam jest także pamięć fizyczna. To jest teoria, ale po to by powiedzieć: kobieta, kiedy myśli o tym, co zrobiła ... Powiem pani prawdę: trzeba być w konfesjonale, tam trzeba dać pocieszenie, w żaden sposób nie karać. Dlatego dałem wszystkim kapłanom władzę rozgrzeszania z grzechu aborcji ze względu na miłosierdzie. Zawsze muszą „spotkać się” z dzieckiem. Wiele razy, kiedy płaczą i odczuwają tę udrękę, radzę im: twoje dziecko jest w niebie, rozmawiaj z nim, śpiewaj mu kołysankę, której nigdy nie mogłaś jemu zaśpiewać. I tutaj jest droga do pojednania matki i dziecka. Z Bogiem już jest pojednanie, Bóg zawsze wybacza. Ale miłosierdzie polega także na tym, aby ona przepracowała to, co się wydarzyło. Dramat aborcji. Aby to dobrze zrozumieć, trzeba być w konfesjonale. To straszne…
Alessandro Gisotti:
Dziękuję, Ojcze Święty. Następne pytanie pochodzi od Valentiny Alazraki z Televisa. Jeśli dobrze pamiętam, to chyba jej 150. podróż apostolska ...
Valentina Alazraki:
Powiedziałeś Ojcze Święty, że w tych dniach tutaj w Panamie jesteś bardzo blisko Wenezueli, że czujesz się bardzo blisko Wenezuelczyków, a dzisiaj apelowałeś o sprawiedliwe, pokojowe rozwiązanie, respektujące prawa człowieka wszystkich. Wenezuelczycy chcieliby zrozumieć nieco lepiej, co to oznacza, czekają na słowo, chcą wiedzieć, czy to rozwiązanie oznacza uznanie Juana Guaidó, który jest wspierany przez wiele krajów, inni domagają się wyborów w najbliższym okresie, wolnych wyborów, aby ludzie mogli głosować. Czują, że Wasza Świątobliwość jest papieżem z Ameryki Łacińskiej i chcą usłyszeć twoje wsparcie, pomoc i radę. Dziękuję.
Papież Franciszek:
W tej chwili wspieram cały naród wenezuelski, bo jest to naród cierpiący, zarówno ci stojący po jednej, jak i po drugiej stronie, cały naród cierpi. Gdybym zaczął mówić: „Słuchajcie tych krajów, słuchajcie innych, którzy mówią, to ...”, to postawiłbym siebie w roli, która jest mi obca, z mojej strony byłby to akt nieroztropności duszpasterskiej i wyrządziłbym szkody. Nad słowami, [które dziś wypowiedziałem] zastawiałem się i przemyślałem je ponownie. I sądzę, że w ten sposób wyraziłem swoją bliskość to, co czuję. Cierpię z powodu tego, co dzieje się obecnie w Wenezueli i dlatego prosiłem, aby się pogodzili ..., apelowałem o sprawiedliwe i pokojowe rozwiązanie. Tym, co mnie przeraża, jest rozlew krwi. Proszę również o szczodrość pomocy ze strony tych, którzy mogą dopomóc w rozwiązaniu problemu. Przeraża mnie problem przemocy ... Po wszystkich wysiłkach podjętych w Kolumbii, pomyślcie o tym, co wydarzyło się w Szkole Kadetów Policji przed kilkoma dniami, rzeczy przerażającej. Przelew krewi nie jest rozwiązaniem. Właśnie dlatego muszę ... Nie podoba mi się słowo „zrównoważony”, muszę być pasterzem wszystkich. A jeśli istnieje potrzeba pomocy, za obopólną zgodą, niech poproszą. To jest droga. Dziękuję.
Alessandro Gisotti:
Dziękuję, Ojcze Święty. Teraz kolej na Junno Arocho Esteves z Catholic News Service.
Junno Arocho Esteves:
Dobry wieczór, Wasza Świątobliwość. Pewna młoda dziewczyna z Ameryki powiedziała nam, że podczas obiadu z grupą młodych pielgrzymów zapytała Ciebie o cierpienie i oburzenie wielu katolików, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych z powodu kryzysu nadużyć. Wielu katolików amerykańskich modli się za Kościół, ale wielu czuje się zdradzonych, przygnębionych po ostatnich doniesieniach o nadużyciach i tuszowaniu przez niektórych biskupów i stracili do nich zaufanie. Wasza Świątobliwość, jakie są twoje oczekiwania i nadzieje na spotkanie w lutym, aby Kościół mógł zacząć odbudowywać zaufanie między wiernymi a ich biskupami?
Papież Franciszek:
Jest sprytny! Zaczął od podróży i dojechał tam ... Gratulacje! Dziękuję za pytanie. Pomysł ten zrodził się w łonie K 9 [Rady Kardynałów], bo tam widzieliśmy, że niektórzy biskupi dobrze nie rozumieli albo nie wiedzą, co czynić, albo zrobili coś dobrego lub inną rzecz niewłaściwą. I poczuliśmy się odpowiedzialni za udzielenie „katechezy” w tej sprawie Konferencjom Episkopatów. Właśnie dlatego wezwani zostali przewodniczący [na posiedzenie w lutym bieżącego roku]. Katecheza, aby po pierwsze uświadomiono sobie dramat: co znaczy skrzywdzone dziecko, dziecko molestowane. Regularnie przyjmuję osoby, które były wykorzystywane seksualnie. Pamiętam jedną z nich: przez czterdzieści lat nie mogła się modlić. To okropne cierpienie, to okropne. Zatem po pierwsze: aby stali się tego świadomi. Po drugie: by wiedzieli, co należy czynić, jaka jest procedura. Ponieważ czasami biskup nie wie, co robić, bo jest to coś, co narosło bardzo silnie, a [wiedza o tym, co należy czynić] nie wszędzie dotarła, by tak rzec. Ponadto, by stworzono programy, ogólne, ale które dotarłyby do wszystkich konferencji biskupich: co biskup musi zrobić; co musi zrobić arcybiskup metropolita; co musi zrobić przewodniczący konferencji episkopatu. Ale niech to będzie jasne, w taki sposób, żeby istniały – powiedzmy to trochę w ujęciu prawnym - protokoły, które byłyby jasne. To jest najważniejsze. Ale uprzednim wobec tego, co należy czynić jest to, co powiedziałem wcześniej: uświadomienie sobie. Potem [na lutowym spotkaniu] będzie modlitwa, będzie świadectwo, które pomoże nam w uświadomieniu sobie, a następnie liturgia pokutna, by prosić o przebaczenie dla całego Kościoła. Dobrze pracują nad przygotowaniem tego spotkania. Chciałbym powiedzieć, że dostrzegłem nieco zawyżone oczekiwania: musimy obniżyć oczekiwania, [odnosząc je] do tych punktów, o których mówiłem. Ponieważ problem nadużyć będzie trwał nadal, jest to problem ludzki, ale ludzki wszędzie! Czytałem kilka dni temu statystykę, jedną z tych, które mówią: 50 proc. przypadków jest zgłaszanych, z tych 50 proc. dwadzieścia procent jest wysłuchanych, statystyka ciągle spada – a 5 proc. jest skazanych. To okropne, straszne. Jest to ludzki dramat, który musimy sobie uświadomić. A my, rozwiązując problem w Kościele, uświadamiając sobie, dopomożemy rozwiązać go także w społeczeństwie, w rodzinach, w których wstyd sprawia, że wszystko się ukrywa. Ale najpierw musimy zdać sobie sprawę, posiadać dobre protokoły i iść dalej. To jest to. I ... gratulacje!
Alessandro Gisotti:
Nie wiem, czy jest miejsce na inne pytanie ... Być może w skrócie: Manuela Tulli z ANSY. Jeśli może być szybkie, ponieważ - w gruncie rzeczy - zamierzają podać wieczerzę. Dziękuję Manuela.
Manuela Tulli:
Dobry wieczór, Ojcze Święty. Podczas Światowego Dnia Młodzieży powiedziałeś, że absurdalne i nieodpowiedzialne jest uważanie imigrantów za nosicieli zła społecznego. We Włoszech nowa polityka dotycząca imigrantów doprowadziła do zamknięcia CARA (Ośrodka Przyjęcia Osób Proszących o Azyl) w Castelnuovo di Porto, który Wasza Świątobliwość dobrze zna. Było to doświadczenie, w którym można było dostrzec zaczątki integracji, dzieci chodziły do szkoły, a teraz tym osobom grozi wykorzenianie. Wasza Świątobliwość postanowił obchodzić z nimi Wielki Czwartek 2016 roku. Chciałabym zapytać, co czuje Wasza Świątobliwość w odniesieniu do tej decyzji, aby zamknąć CARA w Castelnuovo di Porto, gdzie sprawowałeś Wielki Czwartek roku 2016. I teraz niebezpieczeństwo przerwania tego doświadczenia, z dziećmi ...
Papież Franciszek:
Tak, słyszałem głosy o tym, co dzieje się we Włoszech, ale byłem pochłonięty tą [podróżą], więc naprawdę nie znam tego dobrze, ale wyobrażam sobie. To prawda, że problem imigrantów jest bardzo złożony. Jest to problem, który wymaga pamięci, czyli zastanowienia się, czy moja ojczyzna została stworzona przez imigrantów. My Argentyńczycy: wszyscy jesteśmy imigrantami. Stany Zjednoczone: wszyscy imigranci. Ta pamięć. Pewien biskup, czy kardynał - nie pamiętam, który - napisał wspaniały artykuł na temat problemu „braku pamięci”, tak to nazywał. To jeden punkt. Następnie słowa, których używam: przyjmować, serce otwarte na przyjęcie; towarzyszyć; promować i integrować. I mówię także: rządzący musi używać roztropności, ponieważ roztropność jest cnotą rządzącego. Powiedziałem to tutaj podczas ostatniego lotu, te słowa. Tak, to trudne równanie. Przypomina mi się szwedzki przykład, operacja Condor w Ameryce Łacińskiej kiedy w latach siedemdziesiątych w okresie dyktatur – przyjęto wielu imigrantów, bardzo wielu, ale wszystkich zintegrowano. Widzę też, co czyni na przykład Sant'Egidio: natychmiast integruje. Ale Szwedzi powiedzieli w zeszłym roku: „Zatrzymajmy się na trochę, bo nie możemy dokończyć procesu”. I to jest roztropność rządzących. Jest to problem miłosierdzia, miłości, solidarności, a ja powtarzam, że państwami najhojniejszymi w dziedzinie przyjęcia – pod innymi względami nie udało im się tego dokonać - były Włochy i Grecja. Nawet trochę Turcja, trochę. Ale Grecja była bardzo hojna. I Włochy, bardzo. I kiedy pojechałem na Lampedusę, było to na początku, roku 2013. Ale to prawda, że trzeba myśleć realistycznie. Jest jeszcze jedna rzecz, którą należy wziąć pod uwagę: sposobem na rozwiązanie problemu migracji jest pomoc krajom, z których pochodzą imigranci. Przybywają oni z powodu głodu lub wojny. Inwestując tam, gdzie jest głód, Europa jest w stanie to uczynić, aby pomóc w rozwoju. Ale mówiąc o Afryce zawsze istnieje ta zbiorowa wyobraźnia, którą mamy w podświadomości: Afryka musi być wyzyskiwana. To jest historyczne i to boli. Migranci z Bliskiego Wschodu znaleźli inne rozwiązania; Liban jest cudem wielkoduszności: ma ponad milion Syryjczyków. Jordania to samo: są otwarci i robią, co mogą, mając nadzieję na ponowną integrację. Turcja również przyjęła trochę imigrantów. I my we Włoszech przyjęliśmy. Ale jest to złożony problem, o którym musimy mówić bez uprzedzeń, biorąc pod uwagę wszystkie te rzeczy, które przyszły mi na myśl.
Alessandro Gisotti:
Dziękuję, Ojcze Święty. A zatem smacznej wieczerzy, dobrej podróży, a za tydzień zobaczymy się ponownie przy kolejnej bardzo ważnej podróży [do Zjednoczonych Emiratów Arabskich].
Papież Franciszek:
Dziękuję bardzo za waszą pracę. Chciałbym powiedzieć coś o Panamie: poczułem nowe uczucie. Znam Amerykę Łacińską, ale nie Panamę. I przyszło mi na myśl to słowo: Panama jest „szlachetnym” narodem. Znalazłem szlachetność. To chciałbym powiedzieć oraz dodać jeszcze jedno, co powiedziałem, kiedy wróciłem z Kolumbii, mówiąc o doświadczeniu Cartageny i innych miast, coś, czego my w Europie nie widzimy: co jest powodem do dumy, w tym przypadku Panamczyków? Podnoszą dzieci i mówią: „To jest moje zwycięstwo, to jest moja przyszłość, to jest moja duma!”. Podczas zimy demograficznej, którą przeżywa Europa, a Włochy są zdecydowanie poniżej zera, te sceny muszą dać nam do myślenia: jaka jest moja duma? Turystyka, willa, pies czy podniesienie w górę dziecka? Dziękuję! Módlcie się za mnie, potrzebuję tego. Dziękuję!
Alessandro Gisotti:
Dziękuję, Ojcze Święty.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.