Papież Franciszek złożył w piątek niezapowiadaną wizytę w dwóch ośrodkach dobroczynnych w Rzymie. Wizyty te to kontynuacja tzw. Piątków Miłosierdzia, zapoczątkowanych przez papieża w Roku Świętym, gdy raz w miesiącu odwiedzał osoby cierpiące i potrzebujące.
Gdy na placu Świętego Piotra trwała uroczystość odsłonięcia szopki i zapalenia świateł na choince, Franciszek pojechał do południowej dzielnicy Wiecznego Miasta, przy drodze Laurentina. Najpierw udał się do ośrodka Casa Amica Onlus (Przyjazny Dom), który udziela gościny chorym z całych Włoch, leczącym się w rzymskich szpitalach oraz ich bliskim. Zatrzymują się tam m.in. chorzy na raka pacjenci kilku placówek, w tym watykańskiego szpitala Bambino Gesu. Franciszek spędził czas z chorymi dziećmi, z którymi się bawił oraz rozmawiał z ich rodzicami.
Następnie pojechał do domu pomocy i terapii Most i Drzewo, w którym przebywa 12 młodych ludzi z upośledzeniem umysłowym.
Jak wyjaśnił Watykan, papież spełnił tym samym marzenie podopiecznych ośrodka, którzy napisali do niego list, zapraszając do siebie.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.