List Apostolski Ojca Świętego Jana Pawła II do biskupów, kapłanów i wiernych świeckich o świętowaniu niedzieli.
ROZDZIAL IV
DIES HOMINIS
Niedziela dniem radosci, odpoczynku i solidarnosci
« Pelnia radosci » Chrystusa
55. « Niech bedzie blogoslawiony Ten, który wielki dzien niedzieli wywyzszyl ponad wszystkie dni. Niebiosa i ziemia, aniolowie i ludzie nie posiadaja się z radosci ».(99) Te slowa liturgii maronickiej, przenikniete gleboka radoscia, to jedna z typowych aklamacji, jakie od poczatku nadawaly ton niedzieli zarówno w liturgii zachodniej, jak i wschodniej. Historycznie zreszta chrzescijanie przezywali cotygodniowy dzien zmartwychwstalego Pana najpierw jako dzien radosci, a dopiero pózniej jako dzien odpoczynku — przede wszystkim dlatego, ze nie przewidywal go kalendarz cywilny. « W pierwszym dniu tygodnia wszyscy się radujcie » — czytamy w Didaskaliach Apostolskich. (100) Wyraznie podkreslala to także praktyka liturgiczna przez dobór stosownych gestów. (101) Sw. Augustyn, wyrazajac swiadomosc rozpowszechniona w Kosciele, uwypukla taka wlasnie wymowe cotygodniowej Paschy: « Wierni przerywaja posty i modla się na stojaco, co jest znakiem zmartwychwstania; z tego samego powodu we wszystkie niedziele spiewa się tez alleluja ». (102)
56. Niezaleznie od róznych form liturgicznych, które moga zmieniac się w czasie stosownie do dyscypliny koscielnej, pozostaje faktem, ze niedziela jako cotygodniowe wspomnienie pierwszego spotkania ze Zmartwychwstalym musi być przeniknieta radoscia, z jaka uczniowie powitali Mistrza: « Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana » (J 20,20). Na ich oczach urzeczywistnialy się — jak pózniej wypelnia się w zyciu wszystkich pokolen chrzescijan — slowa wypowiedziane przez Jezusa przed meka: « bedziecie się smucic, ale smutek wasz zamieni się w radosc » (J 16,20). Czyz On sam nie modlil sie, aby uczniowie « radosc mieli (...) w calej pelni » (J 17,13)? Swiateczny charakter niedzielnej Eucharystii wyraza radosc, jakiej Chrystus udziela swemu Kosciolowi przez dar Ducha. Radosc jest przeciez jednym z owoców Ducha Swietego (por. Rz 14,17; Ga 5,22).
57. Aby zatem zrozumiec w pelni sens niedzieli, trzeba na nowo odkryc ten wymiar chrzescijanskiej egzystencji. Winien on oczywiscie charakteryzowac cale zycie, a nie tylko jeden dzien tygodnia. Niedziela jednak, rozumiana jako dzien zmartwychwstalego Pana, w którym swietuje się Boze dzielo stworzenia i dzielo « nowego stworzenia », jest w szczególny sposób dniem radosci, wiecej — dniem sprzyjajacym ksztaltowaniu w sobie postawy radosci przez odkrywanie jej prawdziwych cech i glebokich korzeni. Radosci nie nalezy bowiem mylic z przelotnym doznaniem zaspokojenia i przyjemnosci, które czesto upaja zmysly i uczucia, pózniej jednak pozostawia w sercu niedosyt, a czasem gorycz. Radosc rozumiana po chrzescijansku jest o wiele trwalsza i przynosi glebsze ukojenie: wedle swiadectwa swietych (103) potrafi przetrwac nawet ciemna noc cierpienia i w pewnym sensie jest « cnota », która nalezy rozwijac.
58. Nie istnieje jednak zadna sprzecznosc miedzy radoscia chrzescijanska a prawdziwymi radosciami ludzkimi. Przeciwnie, te ostatnie znajduja swa pelnie i najglebszy fundament wlasnie w radosci uwielbionego Chrystusa (por. Dz 22, 24-31), który jest doskonalym obrazem i objawieniem czlowieka wedle zamyslu Bozego. Jak napisal w Adhortacji o chrzescijanskiej radosci mój czcigodny poprzednik Pawel VI, « jest ona ze swej istoty udzialem w niezglebionej radosci, zarazem Boskiej i ludzkiej, jaka napelnia Serce Jezusa Chrystusa uwielbionego ». (104) Papiez ten zakonczyl swa Adhortacje wezwaniem, aby w dniu Panskim Kosciól bardzo wyraznie dawal swiadectwo radosci, jakiej zaznali Apostolowie spotykajac Pana wieczorem w dniu Paschy. Dlatego zachecal pasterzy, aby « usilnie wzywali ochrzczonych do wiernego swietowania w radosci niedzielnej Eucharystii. Jakzeby mogli wzgardzic tym spotkaniem, ta uczta, która przygotowuje nam Chrystus w swojej milosci? Niech udzial w niej bedzie pelen godnosci i zarazem radosny! To sam Chrystus ukrzyzowany i uwielbiony przechodzi posród swoich uczniów, aby ich także ogarnac odnawiajaca moca zmartwychwstania. Tu na ziemi jest to zwienczenie przymierza milosci miedzy Bogiem a Jego ludem: jest to znak i zródlo chrzescijanskiej radosci, która przygotowuje nas na wiekuiste swieto ». (105) W tej perspektywie wiary chrzescijanska niedziela jest prawdziwym « swietowaniem », dniem darowanym przez Boga czlowiekowi, aby mógl w pelni rozwinac swoje walory ludzkie i duchowe.
Wypelnienie szabatu
59. Ten aspekt chrzescijanskiej niedzieli szczególnie wyraznie podkresla jej wymowe jako wypelnienia szabatu starotestamentowego. W dniu Panskim, który Stary Testament wiaze — jak powiedzielismy — z dzielem stworzenia (por. Rdz 2,1-3; Wj 20,8-11) oraz z historia wyjscia z Egiptu (por. Pwt 5,12-15), chrzescijanin zostaje wezwany, aby oglaszac nowe stworzenie i nowe przymierze dopelnione w tajemnicy paschalnej Chrystusa. Swietowanie stworzenia nie zostalo bynajmniej zniesione, ale stalo się glebsze w perspektywie chrystocentrycznej, to znaczy w swietle Bozego zamyslu, aby « wszystko na nowo zjednoczyc w Chrystusie jako Glowie: to, co w niebiosach, i to, co na ziemi » (Ef 1,10). Z kolei pelny sens zyskuje także pamiatka wyzwolenia, jakim bylo wyjscie z Egiptu, stajac się pamiatka powszechnego odkupienia dokonanego przez smierc i zmartwychwstanie Chrystusa. Niedziela zatem nie jest sprawowana « w zastepstwie » szabatu, ale stanowi jego doskonale urzeczywistnienie, a w pewnym sensie rozszerza go i w pelni wyraza w perspektywie historii zbawienia, której zwienczeniem jest Chrystus.
60. W tej optyce można w pelni podtrzymac biblijna teologie szabatu, nie naruszajac w niczym chrzescijanskiego charakteru niedzieli. Teologia ta sprawia, ze wciaz na nowo i z nieslabnacym zdumieniem powracamy do owego tajemniczego poczatku, w którym odwieczne Slowo Boze moca wolnego postanowienia milosci wydobylo z nicosci swiat. Aby przypieczetowac swoje stwórcze dzielo, Bóg poblogoslawil i uswiecil dzien, w którym On sam « odpoczal po calej swej pracy, która wykonal stwarzajac » (Rdz 2,3). Od tego dnia Bozego odpoczynku rozpoczal się bieg czasu, któremu podzial na tygodnie nadaje nie tylko rytm chronologiczny, ale także — by tak powiedziec — wymowe teologiczna. Nieustanne powracanie szabatu chroni go bowiem przed pokusa zamkniecia się w sobie, aby mógl pozostac otwarty na wymiar wiecznosci, przyjmujac obecnosc Boga i Jego kairos, czyli czas Jego laski i Jego zbawczych interwencji.
61. Szabat, siódmy dzien poblogoslawiony i uswiecony przez Boga, zamyka cale dzielo stworzenia, ale zwiazany jest bezposrednio z dzielem dokonanym w szóstym dniu, kiedy to Bóg uczynil czlowieka « na swój obraz i podobienstwo » (por. Rdz 1,26). Ta szczególnie scisla wiez miedzy « dniem Boga » a « dniem czlowieka » nie umknela uwadze Ojców, rozwazajacych biblijny opis stworzenia. Tak mówi o tym sw. Ambrozy: « Dzieki niech beda zatem Panu Bogu naszemu, za to ze uczynil dzielo, w którym mógl sam znalezc wypoczynek. Stworzyl niebo, ale nie jest napisane, iz w nim odpoczal; uczynil gwiazdy, ksiezyc i slonce, ale i tu nie jest napisane, ze w nich odpoczal; czytam natomiast, ze uczynil czlowieka i dopiero wówczas odpoczal, bo znalazl w nim kogos, komu mógl przebaczac grzechy ». (106) Dlatego « dzien Bozy » pozostanie na zawsze scisle zwiazany z « dniem czlowieka ». Skoro Boze przykazanie mówi: « pamietaj o dniu szabatu, aby go uswiecic » (Wj 20,8), to odpoczynek nakazany dla uczczenia dnia poswieconego Bogu nie jest bynajmniej dla czlowieka uciazliwym obowiazkiem, ale ma mu pomóc w dostrzezeniu swojej zywotnej i wyzwalajacej zaleznosci od Stwórcy, a zarazem swojego powolania do wspólpracy z Jego dzielem i do przyjecia Jego laski. Swietujac « odpoczynek Boga », czlowiek odnajduje w pelni samego siebie, co pozwala nam dostrzec, ze dzien Panski jest do glebi przenikniety Bozym blogoslawienstwem (por. Rdz 2,3) i dzieki temu obdarzony — podobnie jak ludzie i zwierzeta (por. Rdz 1,22.28) — swoista « plodnoscia »; wyraza się ona nade wszystko w tym, ze ozywia i w pewnym sensie « pomnaza » sam czas, podsycajac w czlowieku — przez pamiec o zywym Bogu — radosc zycia oraz pragnienie rozwijania i dawania zycia.
62. Chrzescijanin winien zatem pamietac, ze chociaz przestaly obowiazywac dla niego zydowskie formy swietowania szabatu, gdyz zostal on « wypelniony » przez niedziele, pozostaja w mocy istotne motywy nakazujace swietowanie « dnia Panskiego », utrwalone w uroczystych slowach Dekalogu, które nalezy odczytywac także w swietle teologii i duchowosci niedzieli: « Bedziesz zwazal na szabat, aby go swiecic, jak ci nakazal Pan, Bóg twój. Szesc dni bedziesz pracowal i wykonywał wszelka twa prace, lecz w siódmym dniu jest szabat Pana, Boga twego. Nie bedziesz wykonywał zadnej pracy ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sluga, ani twoja sluzaca, ani twój wól, ani twój osiol, ani zadne twoje zwierze, ani obcy, który przebywa w twoich bramach; aby wypoczal twój niewolnik i twoja niewolnica, jak i ty. Pamietaj, ze byles niewolnikiem w ziemi egipskiej i wyprowadzil cie stamtad Pan, Bóg twój, reka mocna i wyciagnietym ramieniem: przeto ci nakazal Pan, Bóg twój, strzec dnia szabatu » (Pwt 5,12-15). Zachowywanie szabatu ujawnia tu swa gleboka wiez z dzielem wyzwolenia, jakiego Bóg dokonal dla swego ludu.
63. Chrystus przyszedl, aby dokonac nowego « wyjscia », aby przyniesc wolnosc ucisnionym. Wielu ludzi uzdrowil w dzien szabatu (por. Mt 12,9-14 i paralelne) z pewnoscia nie po to, by zniewazyc dzien Panski, ale by urzeczywistnic jego pelny sens: « To szabat zostal ustanowiony dla czlowieka, a nie czlowiek dla szabatu » (Mk 2,27). Przeciwstawiajac się nazbyt legalistycznej interpretacji niektórych swoich wspólczesnych i ukazujac autentyczny sens biblijnego szabatu, Jezus jako « Pan szabatu » (por. Mk 2,28) wskazuje, ze zachowywanie tego dnia wiaze się z jego charakterem wyzwalajacym, zabezpieczajacym jednoczesnie prawa Boga i prawa czlowieka. Rozumiemy zatem, dlaczego chrzescijanie, glosiciele wyzwolenia dokonanego w Krwi Chrystusa, czuli się upowaznieni, aby przeniesc ten sens szabatu na dzien zmartwychwstania. Pascha Chrystusa wyzwolila bowiem czlowieka z niewoli daleko glebszej niz niewola nekajaca ucisniony lud: z niewoli grzechu, która oddala czlowieka od Boga, a także od samego siebie i od innych, wciaz na nowo zasiewajac w dziejach ziarna zla i przemocy.
Dzien odpoczynku
64. Przez kilka stuleci chrzescijanie przezywali niedziele wylacznie jako dzien kultu, nie mogli natomiast polaczyc jej z odpoczynkiem, który stanowi istotny sens szabatu. Dopiero w IV w. prawo panstwowe Cesarstwa Rzymskiego uznalo podzial czasu na tygodnie, stanowiac, ze w « dniu slonca » sedziowie, mieszkancy miast oraz czlonkowie róznych cechów rzemieslniczych mieli nie pracowac. (107) Chrzescijanie radowali się z usuniecia przeszkód, które az do tej chwili sprawialy, ze przestrzeganie dnia Panskiego wymagalo nieraz heroicznej odwagi. Od tej pory mogli bez trudnosci oddawac się wspólnej modlitwie. (108)
Bledny bylby zatem poglad, ze prawodawstwo respektujace podzial czasu na tygodnie jest tylko przypadkowa okolicznoscia historyczna, do której Kosciól nie przywiazuje wagi i z której móglby zrezygnowac. Także po upadku Cesarstwa Sobory nieustannie wydawaly zalecenia dotyczace swiatecznego odpoczynku. Z kolei w krajach, gdzie chrzescijanie są niewielka mniejszoscia i gdzie dni swiateczne przewidziane w kalendarzu urzedowym nie przypadaja w niedziele, ta ostatnia pozostaje mimo wszystko dniem Panskim, w którym wierni uczestnicza w zgromadzeniu eucharystycznym, co jednak wymaga od nich niemalych wyrzeczen. Dla chrzescijan nie jest to sytuacja normalna, gdy niedziela, dzien swieta i radosci, nie jest także dniem odpoczynku, a w kazdym razie trudno im « swietowac » niedziele, jesli nie dysponuja odpowiednia iloscia wolnego czasu.
65. Z drugiej strony, zwiazek miedzy dniem Panskim a dniem odpoczynku calego spoleczenstwa jest istotny i znaczacy nie tylko z punktu widzenia scisle chrzescijanskiego. Cykl pracy i odpoczynku, wpisany w ludzka nature, jest bowiem zgodny z wola samego Boga, co poswiadcza opis stworzenia z Ksiegi Rodzaju (por. 2, 2-3; Wj 20,8-11): odpoczynek jest rzecza « swieta », pozwala bowiem czlowiekowi wyrwac się z rytmu ziemskich zajec, czasem nazbyt go pochlaniajacych, i na nowo sobie uswiadomic, ze wszystko jest dzielem Bozym. Czlowiek, obdarzony przez Boga ogromna wladza nad stworzeniem, móglby zapomniec, ze to Bóg jest Stwórca, od którego wszystko zalezy. Uznanie tej prawdy jest szczególnie konieczne w naszej epoce, w której dzieki nauce i technice rozszerzyla się niezmiernie wladza, jaka czlowiek sprawuje przez swoja prace.
66. Na koniec nie nalezy zapominac, ze także w naszej epoce praca pozostaje dla wielu ludzi bardzo uciazliwa powinnoscia, zarówno ze wzgledu na nieludzkie warunki i czas samej pracy, zwlaszcza w ubozszych regionach swiata, jak i na utrzymywanie się — także w spoleczenstwach wyzej rozwinietych gospodarczo — zbyt wielu form niesprawiedliwosci i wyzysku czlowieka przez czlowieka. Kiedy Kosciól w kolejnych stuleciach wydawal przepisy prawne dotyczace wypoczynku niedzielnego, (109) rozpatrywal przede wszystkim prace slug i robotników, oczywiscie nie dlatego jakoby byla to praca mniej godziwa z punktu widzenia duchowych wymogów zwiazanych z obchodzeniem niedzieli, ale raczej dlatego, ze bardziej potrzebowala regulacji, która zlagodzilaby jej ciezar i pozwolilaby wszystkim swietowac dzien Panski. W tej perspektywie mój poprzednik Leon XIII w Encyklice Rerum novarum wskazywal, ze swiateczny odpoczynek jest prawem czlowieka pracy, które panstwo powinno gwarantowac. (110)
Także w obecnej sytuacji historycznej mamy obowiazek tak dzialac, aby wszyscy mogli zaznac wolnosci, odpoczynku i odprezenia, które są czlowiekowi niezbedne ze wzgledu na jego ludzka godnosc oraz zwiazane z nia potrzeby religijne, rodzinne, kulturowe i spoleczne, trudne do zaspokojenia, jesli nie jest zagwarantowany przynajmniej jeden dzien w tygodniu dajacy wszystkim mozliwosc wspólnego odpoczynku i swietowania. Oczywiscie, to prawo pracownika do odpoczynku zaklada prawo do pracy, a zatem gdy rozwazamy problemy zwiazane z chrzescijanska koncepcja niedzieli, musimy wspomniec z glebokim zatroskaniem o dramacie wielu ludzi, którzy z powodu braku miejsc pracy są zmuszeni do bezczynnosci nawet w dni robocze.
67. Odpoczynek niedzielny pozwala sprowadzic do wlasciwych proporcji codzienne troski i zajecia: rzeczy materialne, o które tak bardzo zabiegamy, ustepuja miejsca wartosciom duchowym; osoby, wsród których zyjemy, odzyskuja prawdziwe oblicze, gdy się z nimi spotykamy i nawiazujemy spokojna rozmowe. Mozemy także odkryc na nowo i zachwycic się gleboko pieknem przyrody, zbyt czesto niszczonym przez ludzka zadze panowania, która zwraca się przeciw samemu czlowiekowi. Jako dzien, w którym czlowiek zachowuje pokój z Bogiem, z samym soba i z bliznimi, niedziela staje się także momentem, kiedy, ogarniajac odnowionym spojrzeniem cuda przyrody daje się on porwac tej wspanialej i tajemniczej harmonii, która — mówiac slowami sw. Ambrozego — « na mocy nienaruszalnego prawa zgody i milosci » laczy rózne elementy kosmosu « wiezia jednosci i pokoju ». (111) Czlowiek glebiej sobie wówczas uswiadamia, ze — jak pisze Apostol — « wszystko, co Bóg stworzyl, jest dobre, i niczego, co jest spozywane z dziekczynieniem, nie nalezy odrzucac. Staje się bowiem poswiecone przez slowo Boze i przez modlitwe » (1 Tm 4,4-5). Jesli zatem po szesciu dniach pracy — które w rzeczywistosci zostaly juz w wielu przypadkach ograniczone do pieciu — czlowiek poszukuje czasu, aby się odprezyc i bardziej zatroszczyc o inne aspekty swego zycia, to wynika to z autentycznej potrzeby, calkowicie zgodnej z wizja nakreslona przez oredzie ewangeliczne. Chrzescijanin winien zatem zaspokajac te potrzebe, laczac to z indywidualnymi i wspólnotowymi formami przezywania wiary, która objawia się w obchodzeniu i swietowaniu dnia Panskiego.
Jest zatem naturalne, ze chrzescijanie winni dolozyc staran, aby także w szczególnych okolicznosciach naszej epoki prawodawstwo cywilne bralo pod uwage ich obowiazek swietowania niedzieli. Niezaleznie od tego są w sumieniu zobowiazani do takiego zaplanowania odpoczynku niedzielnego, aby mogli uczestniczyc w Eucharystii, powstrzymujac się od prac i zajec nie licujacych z nakazem swietowania dnia Panskiego, który winien przynosic szczególna radosc i pozwalac na nieodzowny wypoczynek ducha i ciala. (112)
68. Z kolei sam wypoczynek, jesli nie ma się stac jalowa bezczynnoscia, która wywoluje uczucie nudy, musi być zródlem duchowego wzbogacenia, zapewniac wieksza wolnosc, umozliwiac kontemplacje i sprzyjac braterskiej wspólnocie. Dlatego sposród róznych form ludzkiej kultury oraz rozrywek, jakie proponuje spoleczenstwo, wierni winni wybierac te, które najbardziej odpowiadaja zyciu zgodnemu z nakazami Ewangelii. W tej perspektywie odpoczynek niedzielny i swiateczny zyskuje wymiar « proroczy », potwierdza bowiem nie tylko absolutny prymat Boga, ale także prymat godnosci czlowieka nad wymogami ekonomii, a ponadto zapowiada w pewien sposób nadejscie « nowego nieba » i « nowej ziemi », gdzie czlowiek zostanie ostatecznie i calkowicie wyzwolony z niewoli swoich potrzeb. Mówiac krótko, dzien Panski staje się w ten sposób, w sensie najbardziej autentycznym, także dniem czlowieka.
Dzien solidarnosci
69. Niedziela powinna równiez być dniem, w którym wierni moga się poswiecic dzielom milosierdzia, dzialalnosci charytatywnej i apostolstwu. Wewnetrzne uczestnictwo w radosci zmartwychwstalego Chrystusa oznacza także gleboki udzial w milosci pulsujacej w Jego Sercu: nie ma radosci bez milosci! Wyjasnia to sam Jezus, wskazujac na zwiazek miedzy « nowym przykazaniem » a darem radosci: « Jesli bedziecie zachowywac moje przykazania, bedziecie trwac w milosci mojej, tak jak Ja zachowalem przykazania Ojca mego i trwam w Jego milosci. To wam powiedzialem, aby radosc moja w was byla i aby radosc wasza byla pelna. To jest moje przykazanie, abyscie się wzajemnie milowali, tak jak Ja was umilowalem » (J 15,10-12).
Tak więc niedzielna Eucharystia bynajmniej nie zwalnia wiernych z obowiazku milosierdzia, ale przeciwnie — jeszcze bardziej przynagla ich do podejmowania « wszelkich dziel milosci, poboznosci i apostolstwa, aby one jasno swiadczyly, ze jakkolwiek chrzescijanie nie są z tego swiata, są jednak swiatloscia swiata i oddaja chwale Bogu wobec ludzi ». (113)
70. Istotnie, juz w czasach apostolskich zgromadzenie niedzielne bylo dla chrzescijan sposobnoscia do braterskiego dzielenia się dobrami materialnymi z ubozszymi. « Niechaj pierwszego dnia tygodnia kazdy z was cos odlozy wedlug tego, co uzna za wlasciwe » (1 Kor 16,2). Sw. Pawel mówi tutaj o zbiórce, jaka zorganizowal na rzecz ubogich Kosciolów w Judei: w Eucharystii niedzielnej serce chrzescijanina winno ogarniac caly Kosciól. Nalezy jednak zrozumiec gleboki sens wezwania Apostola, który bynajmniej nie kieruje się tutaj ciasna logika « daniny », ale odwoluje się raczej do kultury solidarnosci, stawiajacej wyzsze wymagania, a praktykowanej zarówno miedzy czlonkami samej wspólnoty, jak i wobec calego spoleczenstwa. (114) Trzeba dzis szczególnie uwaznie wsluchac się w slowa surowego napomnienia, jakiego udziela wspólnocie korynckiej, winnej tego, ze upokarzala ubogich uczestników agapy, która towarzyszyla « wieczerzy Panskiej »: « Tak wiec, gdy się zbieracie, nie ma u was spozywania Wieczerzy Panskiej. Kazdy bowiem juz wczesniej zabiera się do wlasnego jedzenia, i tak się zdarza, ze jeden jest glodny, podczas gdy drugi nietrzezwy. Czyz nie macie domów, aby tam jesc i pic? Czy chcecie zniewazac Boze zgromadzenie i zawstydzac tych, którzy nic nie maja? » (1 Kor 11,20-22). Równie dobitnie brzmia slowa sw. Jakuba: « Bo gdyby przyszedl na wasze zgromadzenie czlowiek przystrojony w zlote pierscienie i bogata szate i przybyl także czlowiek ubogi w zabrudzonej szacie, a wy spojrzycie na bogato odzianego i powiecie: “Usiadz na zaszczytnym miejscu!”, do ubogiego zas powiecie: “Stan sobie tam albo usiadz u podnózka mojego!”, to czy nie czynicie róznic miedzy soba i nie stajecie się sedziami przewrotnymi? » (2, 2-4).
71. Wskazania Apostolów znalazly szeroki odzew juz w pierwszych stuleciach, ich echem są tez pewne bardzo ostre akcenty w przepowiadaniu Ojców Kosciola. Sw. Ambrozy karcil surowo bogaczy, którzy sadzili, ze jesli tylko uczeszczaja do kosciola, wywiazuja się ze swoich powinnosci, choc nie dziela się swoja majetnoscia z ubogimi, a czasem nawet sami ich uciskaja: « Czy sluchasz, bogaczu, co mówi Pan Bóg? I przychodzisz do kosciola nie po to, by dac cos ubogiemu, ale by samemu brac? ». (115) Równie wysokie wymagania stawia sw. Jan Chryzostom: « Chcesz uczcic cialo Chrystusa? Nie gardz Nim, kiedy jest nagi. Nie oddawaj Mu czci tutaj, w swiatyni, odzianemu w jedwabie, aby potem wzgardzic Nim na zewnatrz, gdzie cierpi glód i nagosc. Ten kto powiedzial: “To jest Cialo moje”, powiedzial tez: “Widzieliscie Mnie glodnego i nie daliscie Mi jesc” oraz: “Cokolwiek uczyniliscie najmniejszemu z moich braci, Mniescie uczynili” (...). Cóz z tego, ze stól eucharystyczny ugina się od zlotych kielichów, skoro On umiera z glodu? Najpierw nakarm Go, gdy jest glodny, a potem mozesz ozdobic oltarz tym, co ci pozostanie ». (116)
Te wymowne slowa przypominaja chrzescijanskiej wspólnocie, ze Eucharystia musi być dla niej miejscem, gdzie braterstwo wyraza się przez konkretna solidarnosc, gdzie ostatni są pierwszymi, bo bracia darza ich najwiekszym szacunkiem i miloscia, i gdzie sam Chrystus, dzieki hojnosci bogatych okazywanej ubozszym, moze w pewien sposób dokonywac wciaz na nowo cudu rozmnozenia chlebów. (117)
72. Eucharystia jest urzeczywistnieniem i zapowiedzia braterstwa. Msza sw. niedzielna wzbudza fale milosierdzia, które ma przeniknac cale zycie wiernych, przede wszystkim zas ksztaltowac sam sposób przezywania pozostalej czesci niedzieli. Skoro jest to dzien radosci, to chrzescijanin musi ukazywac przez konkretne postepowanie, ze nie można być szczesliwym « bez innych ». Niech rozejrzy się dokola, aby odszukac ludzi, którzy moga potrzebowac jego solidarnosci. Moze się zdarzyc, ze w jego najblizszym sasiedztwie albo w kregu znajomych są ludzie chorzy, starzy, dzieci, imigranci, którzy wlasnie w niedziele szczególnie bolesnie odczuwaja swoja samotnosc, ubóstwo i cierpienie. Oczywiscie, troska o nich nie moze się wyrazac w sporadycznychdzialaniach, podejmowanych tylko w niedziele. Ale także wówczas, gdy jest to dzialalnosc bardziej systematyczna, czyz nie można uczynic z niedzieli dnia szczególnie poswieconego solidarnosci, wykorzystujac wszelkie twórcze energie chrzescijanskiego milosierdzia? Zaprosic do wspólnego stolu osobe samotna, odwiedzic chorych, zdobyc zywnosc dla ubogiej rodziny, poswiecic kilka godzin jakiejs konkretnej formie wolontariatu i solidarnosci — wszystko to z pewnoscia moze się stac sposobem realizacji w zyciu milosci Chrystusa, zaczerpnietej przy eucharystycznym stole.
73. W tej perspektywie nie tylko niedzielna Eucharystia, ale cala niedziela jawi się jako wielka szkola milosci, sprawiedliwosci i pokoju. Obecnosc Zmartwychwstalego wsród nas staje się programem solidarnego dzialania, przynagla do wewnetrznej odnowy, kaze zmieniac struktury grzechu, w które są uwiklani ludzie, spolecznosci, a czasem cale narody. Chrzescijanska niedziela nie jest bynajmniej ucieczka od rzeczywistosci, ale raczej « proroctwem » wpisanym w historie; to proroctwo kaze wierzacym isc sladami Tego, który przyszedl, « aby ubogim niesc dobra nowine, wiezniom glosic wolnosc, a niewidomym przejrzenie; aby ucisnionych odsylac wolnymi, aby obwolywac rok laski od Pana » (por. Lk 4,18-19). Uczac się od Niego przez sprawowanie niedzielnej pamiatki Jego Paschy i pamietajac o Jego obietnicy: « Pokój zostawiam wam, pokój mój daje wam » (J 14,27), chrzescijanin sam staje się twórca pokoju.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.