Postać św. Bonawentury przedstawił Benedykt XVI podczas audiencji ogólnej 3 marca w Watykanie. Przyznał, że święty ten jest mu szczególnie bliski, a mówiąc o nim odczuwa pewną nostalgię i powraca myślą do podejmowanych jako młody naukowiec studiów nad jego dziełami. „Poznanie jego osobowości w znacznym stopniu wpłynęło na moją formację” – przypomniał papież. W Auli Pawła VI zgromadziło się ok. 8 tys. wiernych.
Urząd ten sprawował przez siedemnaście lat z mądrością i oddaniem, odwiedzając prowincje, pisząc do braci, interweniując niekiedy z pewną surowością, by wyplenić nadużycia. Kiedy Bonawentura rozpoczynał tę posługę, zakon Braci Mniejszych rozwinął się w sposób niezwykły: było ponad trzydzieści tysięcy braci rozsianych na całym Zachodzie wraz z misjonarzami w Afryce Północnej, na Bliskim Wschodzie, a nawet w Pekinie. Należało umocnić tę ekspansję, przede wszystkim zaś nadać jej, dochowując w pełni wierności charyzmatowi Franciszka, jedność działania i ducha. Wśród uczniów świętego z Asyżu występowały bowiem różne sposoby interpretowania jego orędzia i istniało realne niebezpieczeństwo wewnętrznego rozłamu. Aby uniknąć tego zagrożenia, kapituła generalna zakonu w Narbonne w 1260 roku przyjęła i zatwierdziła tekst zaproponowany przez Bonawenturę, w którym zebrano i ujednolicono przepisy regulujące codzienne życie braci mniejszych.
Bonawentura przeczuwał jednak, że rozporządzenia prawne, choćby najbardziej inspirowane mądrością i umiarem, nie były wystarczające dla zabezpieczenia jedności ducha i serc. Należało dzielić te same ideały i te same motywacje. Dlatego Bonawentura chciał przedstawić prawdziwy charyzmat Franciszka, jego życie i jego nauczanie. Zgromadził więc z wielkim zapałem dokumenty dotyczące Biedaczyny i wysłuchał z uwagą wspomnień tych, którzy znali go osobiście. Powstała z tego historycznie dobrze udokumentowana biografia świętego z Asyżu, zatytułowana „Legenda Maior”, przygotowana także w skróconej formie i dlatego nazwana „Legenda minor”. Łacińskie słowo „legenda”, w przeciwieństwie do znaczenia współczesnego, nie wskazuje na owoc wyobraźni, lecz przeciwnie, oznacza tekst miarodajny, „do czytania” oficjalnego. Mianowicie kapituła generalna Braci Mniejszych, która w 1263 obradowała w Pizie, uznała życiorys napisany przez św. Bonawenturę za najwierniejszy wizerunek Założyciela i tym samym stał się on oficjalną biografią świętego.
Jaki obraz św. Franciszka nakreśliło serce i pióro jego oddanego syna i następcy, św. Bonawentury? Punkt zasadniczy: Franciszek to alter Christus, jest mężem, który z pasją szukał Chrystusa. W miłości, która popycha do naśladowania, upodobnił się wewnętrznie do Niego. Bonawentura ukazywał ten żywy ideał wszystkim uczniom Franciszka. Ideał ten, aktualny dla każdego chrześcijanina, wczoraj, dziś i zawsze, wskazany został jako program także dla Kościoła trzeciego tysiąclecia przez mego czcigodnego poprzednika Jana Pawła II. Program ten, pisał on w Liście „Novo millennio ineunte” skupia się „wokół samego Chrystusa, którego mamy poznawać, kochać i naśladować, aby żyć w Nim życiem trynitarnym i z Nim przemieniać historię, aż osiągnie swą pełnię w niebiańskim Jeruzalem” (n. 29).
W 1273 roku w życiu św. Bonawentury nastąpiła kolejna zmiana. Papież Grzegorz X wyświęcił go na biskupa i mianował kardynałem. Poprosił go też, by przygotował niezwykle ważne wydarzenie kościelne: II Sobór Powszechny w Lyonie, którego celem miało być przywrócenie jedności między Kościołami łacińskim i greckim. Sumiennie oddał się temu zadaniu, nie doczekał jednak zakończenia tego zjazdu ekumenicznego, ponieważ zmarł w trakcie jego obrad. Anonimowy notariusz papieski ułożył pochwałę Bonawentury, która przynosi nam ostateczny portret tego wielkiego świętego i wybitnego teologa: „Człowiek dobry, ujmujący, pobożny i miłosierny, pełen cnót, kochany przez Boga i ludzi... Bóg bowiem obdarzył go taką łaską, że wszyscy, którzy go widzieli, przepojeni byli miłością, której serce nie mogło ukrywać” (por. J.G. Bougerol, Bonaventura, w: A. Vauchez (red.), Storia dei santi e della santità cristiana. T. VI. L’epoca del rinnovamento evangelico, Mediolan 1991, str. 91).
Podejmijmy dziedzictwo tego świętego Doktora Kościoła, który przypomina nam o sensie naszego życia w następujących słowach: „Na ziemi... możemy rozważać ogrom Boga przez rozum i podziw; w niebieskiej ojczyźnie natomiast przez widzenie, gdy staniemy się podobni do Boga i przez ekstazę... wejdziemy do radości Boga” (La conoscenza di Cristo, zesz. 6, Conclusione, w: Opere di San Bonaventura. Opuscoli Teologici /1, Rzym 1993, str. 187).
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.