„Zjednoczeni w nadziei” – pod takim hasłem przebiegać będzie wizyta Franciszka w Peru. Papież odwiedzi ten kraj w dniach 18-21 stycznia.
Franciszek odwiedzi Limę, Puerto Maldonado i Trujillo. Do Peru przyleci z Chile, które będzie pierwszym etapem jego 22. zagranicznej podróży apostolskiej.
Logo papieskiej wizyty przedstawia na pierwszym planie mapę kraju, którą otacza wizerunek uśmiechniętego Ojca Świętego. Ma to symbolizować jego bliskość i jedność wszystkich regionów tego państwa w przyjmowaniu papieża. Obok umieszczono jego imię, nazwę kraju i rok wizyty. Na tle zarysu mapy umieszczono stylizowane dwie dłonie – czerwoną i żółtą, a więc w kolorach Peru i Watykanu. Ręce mają formę skrzydeł, symbolizując w ten sposób modlitwę, chwałę i radość z okazji przybycia Franciszka – tłumaczy sekretarz generalny tamtejszego episkopatu bp Norbert Strotmann.Nie będą to pierwsze papieskie odwiedziny w Peru. Dwukrotnie w tym południowoamerykańskim kraju przebywał św. Jan Paweł II. Najpierw 1-5 lutego 1985 r. odwiedził osiem miast (Lima, Arequipa, Cuzco, Ayacucho, Callao, Piura, Trujillo, Iquitos), a 14-16 maja 1988 r. ponownie był w stołecznej Limie.
Franciszek przyleci do Limy w czwartek 18 stycznia wieczorem. Następnego dnia odwiedzi Puerto Maldonado – spotka się tam z Indianami Amazonii i odwiedzi dom dla dzieci ulicy Principito (Mały Książę). Po powrocie do stolicy złoży wizytę prezydentowi i wygłosi przemówienie do przedstawicieli władz, społeczeństwa obywatelskiego i korpusu dyplomatycznego. Dzień zakończy prywatnym spotkaniem z jezuitami w ich bazylice św. Piotra.
W sobotę 20 stycznia papież będzie w Trujillo, gdzie po Mszy św. na bulwarach nadmorskich Huanchaco przejedzie w papamobile przez dzielnicę Buenos Aires, spotka się z duchowieństwem i seminarzystami, a także odprawi nabożeństwo maryjne na głównym placu miasta Plaza de Armas.
Niedzielę 21 stycznia Franciszek rozpocznie modlitwą brewiarzową z zakonnicami kontemplacyjnymi w sanktuarium Pana Cudów (Señor de los Milagros) i modlitwą przy relikwiach świętych peruwiańskich w katedrze. Po spotkaniu z biskupami, z balkonu pałacu arcybiskupiego odmówi z wiernymi modlitwę „Anioł Pański”. Po Mszy św. w bazie lotniczej Las Palmas odleci wieczorem do Rzymu.
Zdaniem abp. Miguela Cabrejosa z Trujillo, Franciszek wybrał Puerto Maldonado, stolicę regionu amazońskiego, jako symbol rdzennych mieszkańców tej ziemi i problemów ekologicznych. Do portowego Trujillo pojedzie zaś dlatego, że tamtejszy region La Libertad był jednym z najbardziej dotkniętych skutkami wielkiej powodzi z marca ub.r.
Według arcybiskupa Limy kard. Juana Luisa Ciprianiego, tożsamość Peruwiańczyków głęboko ukształtowało życie lokalnych świętych. – Każdy Peruwiańczyk jest głęboko przywiązany do św. Róży z Limy i św. Marcina de Porres, a także do Jezusa – Pana Cudów. Ich obecność jest bardzo żywa w naszym życiu duchowym. To nas wyróżnia. Trzeba pamiętać, że pierwsi święci [Ameryki] pochodzą z Peru. Ma to wpływ na cały kontynent latynoamerykański – wyjaśnia 74-letni hierarcha.
Św. Róża (1586-1617) wcześnie ślubowała dozgonną czystość. Od dziecka inspirowała się przykładem św. Katarzyny ze Sieny, dlatego mimo sprzeciwu rodziców tak jak ona została tercjarką dominikańską. W domu rodzinnym założyła przytułek dla potrzebujących, w którym osobiście zajmowała się opuszczonymi dziećmi i starcami, zwłaszcza pochodzenia indiańskiego. W 1609 r. poświęciła się modlitwie. Żyła w celi liczącej dwa metry kwadratowe, zbudowanej w ogrodzie rodzinnego domu. Wychodziła z niej jedynie do kościoła. Wiele wycierpiała zarówno od otoczenia, jak i z powodu duchowych strapień. Wycieńczona umartwieniami zmarła w wieku 31 lat.
Z kolei św. Marcin (1569-1639) jako Mulat i dziecko nieślubne był w swojej epoce podwójnie napiętnowany. Mając 15 lat wstąpił do zakonu dominikańskiego i całe życie spędził w klasztorze w Limie pełniąc obowiązki furtiana. Bez wytchnienia pielęgnował chorych, rannych, nędzarzy, bezdomnych – nieraz wbrew nakazom przeora przyjmował ich w klasztorze, udostępniając nawet własne łóżko. Zganiony kiedyś przez współbrata za to, że położył w swoim łóżku jakiegoś żebraka w odrażającym stanie, odpowiedział: „Współczucie jest ważniejsze niż czystość. Wystarczy trochę mydła, żeby oczyścić swoją pościel, ale potoku łez nie wystarczy dla obmycia duszy z brudu, jaki zostawia w niej brak serca dla nieszczęśliwych”. Miłosierdziem obejmował nie tylko ludzi, ale także zwierzęta. Z pomocą swojej siostry prowadził przytułek dla ludzi i schronisko dla zwierząt. Był też żarliwym pokutnikiem oraz człowiekiem wielkiej modlitwy i pokory. „Bóg stał się człowiekiem, aby Marcin de Porres stał się cały Boży” – zapisano w dominikańskiej legendzie.
Inni znani święci peruwiańscy to pochodzący z Hiszpanii: arcybiskup Limy – Turybiusz z Mongrovejo (1538-1606), dominikanin o. Jan Macias (1585-1645), zwany „ojcem ubogich” i „wielkim mężem modlitwy” oraz franciszkanin alkantarzysta o. Franciszek Solano (1549-1610), zwany Cudotwórcą Nowego Świata, orędownik przeciwko trzęsieniom ziemi. Są też błogosławieni: pochodzący z Włoch ks. Alojzy Tezza (1841-1923), współzałożyciel sióstr kamilianek, i s. Anna od Aniołów Monteagudo (1601-1686), dominikanka klauzurowa z Arequipy, naśladująca św. Różę z Limy.
O tym, że naród peruwiański ma wspaniałych świętych, którzy naznaczyli miejscową wspólnotę Kościoła przypomniał Franciszek w sierpniu ub.r. w przesłaniu wideo poprzedzającym jego wizytę. Zachęcił katolików, aby na wzór owych mocarzy wiary byli budowniczymi jedności w różnorodności. Podkreślił także, iż chrześcijanie nie popadają w sceptycyzm i rozgoryczenie, lecz kroczą naprzód z nadzieją, którą daje im Jezus.
Wśród peruwiańskich świętych jest od niedawna dwóch Polaków. Błogosławieni misjonarze-męczennicy Michał Tomaszek i Zbigniew Strzałkowski to franciszkanie konwentualni, którzy wyjechali na misje do Peru. W rozległej parafii Pariacoto (w diecezji Chimbote), powierzonej ich zakonowi, przebywali niemal dwa lata. O. Michał katechizował, opiekował się biednymi i chorymi. Szczególnie troszczył się o młodzież, która dzięki niemu zaczęła regularnie uczestniczyć w Mszach św. O. Zbigniew Strzałkowski często odwiedzał andyjskie wioski w górach, przychodząc z pomocą osobom potrzebującym czy chorym. Bardzo przykładał się do katechezy młodzieży, rolników i rodzin. 9 sierpnia 1991 r. w Pariacoto obaj ponieśli śmierć męczeńską (wraz z włoskim księdzem Sandro Dordim) z rąk partyzantów komunistycznej organizacji Świetlisty Szlak, którzy zabili ich niedaleko wioski. Zostali beatyfikowani w grudniu 2015 r., zaś w lipcu 2016 r. z ich rodzinami spotkał się w Krakowie papież Franciszek.
Terroryści Świetlistego Szlaku zamordowali misjonarzy, ponieważ stanowili dla nich alternatywę bez przemocy wobec planu rewolucyjnego, twierdzi o. Gustavo Gutiérrez, uważany za „ojca” teologii wyzwolenia. – Jak to możliwe, że na kontynencie w większości chrześcijańskim i katolickim takie osoby zginęły i nadal giną? – pyta retorycznie duchowny. Zwraca uwagę, że cała trójka poniosła śmierć z nienawiści do wiary, a dokładniej – z powodu swej miłości, będącej następstwem wiary. Nie jest to zatem sprawa „doktryny”, ale chodzi o działalność na rzecz sprawiedliwości. Oni nie chcieli ginąć, męczeństwo jest owocem grzechu ich katów – dodaje peruwiański dominikanin.
Obaj błogosławieni są wymownym symbolem zastępów polskich misjonarzy pracujących w Peru. Obecnie jest ich tam 62, zarówno księży, osób konsekrowanych, jak i świeckich.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.
Papież Franciszek po raz kolejny podkreślił znaczenie jedności chrześcijan.
Papież przyjmujął na audiencji kierownictwo Fundacji Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.
Nie szukamy pierwszych czy najwygodniejszych miejsc, bo są to ślepe zaułki.