O modlitwę w intencji jedności chrześcijan i ich bardziej przekonującego świadectwa wobec świata zaapelował Benedykt XVI podczas audiencji ogólnej 20 stycznia w Auli Pawła VI w Watykanie. Zgromadziło się na niej ok. 8 tys. wiernych. Polaków papież wezwał, by byli krzewicielami i świadkami pojednania.
Drodzy bracia i siostry!
Jesteśmy w trakcie Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan – inicjatywy ekumenicznej, która utrwaliła się już ponad wiek temu i każdego roku kieruje uwagę na sprawę widzialnej jedności chrześcijan, która dotyczy sumienia i pobudza do działania tych, którzy wierzą w Chrystusa. A czyni to przede wszystkim przez wezwanie do modlitwy, do naśladowania samego Jezusa, który prosi Ojca za swoich uczniów: „Aby wszyscy stanowili jedno i aby świat uwierzył” (J 17,21). Stałe nawoływanie do modlitwy w intencji pełnej jedności uczniów Pana jest najbardziej autentycznym i najgłębszym wyrazem całego ruchu ekumenicznego, ponieważ jedność jest przede wszystkim darem Boga. Albowiem, jak stwierdza Sobór Watykański II, „ten święty plan pojednania wszystkich chrześcijan w jedności jednego i jedynego Kościoła Chrystusowego przekracza ludzkie siły i zdolności” (Unitatis Redintegratio, 24). Dlatego, obok naszych wysiłków, by rozwijać braterskie stosunki i krzewić dialog w celu wyjaśnienia i rozwiązanie rozbieżności, dzielących Kościoły i Wspólnoty kościelne, niezbędne jest ufne i zgodne wzywanie Pana.
Tegoroczny temat zaczerpnięto z Ewangelii św. Łukasza, z ostatnich słów Zmartwychwstałego do Jego uczniów: „Wy jesteście świadkami tego” (Łk 24, 48). O zaproponowanie tematu Papieska Rada Popierania Jedności Chrześcijan, w porozumieniu z Komisją Wiara i Ustrój Światowej Rady Kościołów, poprosiła grupę ekumeniczną ze Szkocji. Sto lat temu światowa konferencja zajmująca się problemami dotyczącymi świata niechrześcijańskiego odbyła się właśnie w Edynburgu, w Szkocji, w dniach 13-24 czerwca 1910 roku. Wśród omawianych wówczas problemów były także obiektywne trudności w wiarygodnym przedstawieniu orędzia ewangelicznego światu niechrześcijańskiemu przez podzielonych między sobą chrześcijan. Jeżeli wobec świata, który nie zna Chrystusa, który oddalił się od Niego bądź jawi się jako obojętny na Ewangelię, chrześcijanie występują nie zjednoczeni, a nawet często poróżnieni, to czy wiarygodne będzie przepowiadanie Chrystusa jako jedynego Zbawiciela świata i naszego pokoju? Odtąd związek między jednością a misją zaczął być zasadniczym wymiarem całego ruchu ekumenicznego i jego punktem wyjścia. I właśnie ze względu na ten szczególny wkład Konferencja w Edynburgu pozostaje jednym z trwałych punktów współczesnego ekumenizmu. Na Soborze Watykańskim II Kościół katolicki przejął i potwierdził z mocą tę perspektywę, stwierdzając, że podział wśród uczniów Jezusa „otwarcie sprzeciwia się woli Chrystusa i jest zgorszeniem dla świata, a nadto przynosi szkodę najświętszej sprawie głoszenia Ewangelii wszelkiemu stworzeniu” (Unitatis Redintegratio, 1).
W taki kontekst teologiczny i duchowy wpisuje się temat zaproponowany w tym Tygodniu do rozważania i modlitwy: potrzeba dawania wspólnego świadectwa o Chrystusie. Krótki tekst, wybrany jako temat: „Wy jesteście świadkami tego”, należy interpretować w kontekście całego rozdziału 24. Ewangelii według św. Łukasza. Przypomnijmy pokrótce jego treść. Najpierw niewiasty udają się do grobu, widzą znaki Zmartwychwstania Chrystusa, po czym opowiadają Apostołom i innym uczniom, co zobaczyły (w. 8); następnie sam Zmartwychwstały ukazuje się uczniom na drodze do Emaus, Szymonowi Piotrowi a następnie „zebranym Jedenastu i innym z nimi” (w. 33). Otwiera On umysły na zrozumienie Pisma na temat swej odkupicielskiej Śmierci i swego Zmartwychwstania, stwierdzając, że „w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom” (w. 47). Uczniom, którzy „się zebrali” i którzy byli świadkami Jego misji, Zmartwychwstały Pan obiecuje dar Ducha Świętego (por. w. 49), aby razem byli Jego świadkami przed wszystkimi ludami. Z takiego polecenia – „tego wszystkiego” jesteście świadkami (por. Łk 24, 48) – które jest tematem tego Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan, wypływają dla nas dwa pytania. Pierwsze: czym jest „to wszystko”? Drugie: jak my możemy być świadkami „tego wszystkiego”?
Jeżeli popatrzymy na kontekst tego rozdziału, „to wszystko” oznacza przede wszystkim Krzyż i Zmartwychwstanie: uczniowie widzieli ukrzyżowanie Pana, widzą Zmartwychwstałego i tak oto zaczynają rozumieć całe Pismo, które mówi o tajemnicy Męki i darze Zmartwychwstania. A zatem „to wszystko” to tajemnica Chrystusa, Syna Boga, który stał się człowiekiem, umarł za nas i zmartwychwstał, żyje na wieki i tym samym jest gwarancją naszego życia wiecznego.
Lecz znając Chrystusa – i to jest punkt zasadniczy – znamy oblicze Boga. Chrystus jest przede wszystkim objawieniem Boga. We wszystkich czasach ludzie wyczuwają istnienie Boga, jedynego Boga, który jednak jest odległy i nie pokazuje się. W Chrystusie Bóg ten pokazuje się, daleki Bóg staje się bliski. „Wszystko to” oznacza zatem, przede wszystkim przez tajemnicę Chrystusa, Boga, który stał się nam bliski. Zakłada to inny wymiar: Chrystus nie jest nigdy sam; przyszedł pośród nas, umarł sam, lecz zmartwychwstał, aby wszystkich przyciągnąć do siebie. Chrystus, jak mówi Pismo, stwarza sobie ciało, jednoczy całą ludzkość w swojej rzeczywistości życia nieśmiertelnego. I tak w Chrystusie, który jednoczy ludzkość, poznajemy przyszłość ludzkości: życie wieczne. Wszystko to jest więc bardzo proste w ostatecznym rozrachunku: poznajemy Boga, poznając Chrystusa, Jego ciało, tajemnicę Kościoła i obietnicę życia wiecznego.
Przejdźmy teraz do drugiego pytania. Jak możemy być świadkami „tego wszystkiego”? Możemy być świadkami, tylko jeśli znamy Chrystusa, a znając Chrystusa, znając również Boga. Ale poznanie Chrystusa zakłada niewątpliwie wymiar intelektualny – nauczyć się, na ile znamy Chrystusa – zawsze jednak jest czymś więcej niż procesem umysłowym: jest procesem egzystencjalnym, procesem otwarcia mojego "ja", mojej przemiany przez obecność i moc Chrystusa i tym samym również procesem otwarcia się na wszystkich innych, którzy mają być ciałem Chrystusa. W ten sposób jest oczywiste, że poznanie Chrystusa jako proces intelektualny, a przede wszystkim egzystencjalny, jest procesem, który czyni z nas świadków. Innymi słowy, możemy być świadkami jedynie wtedy, jeżeli znamy Chrystusa z pierwszej ręki, a nie tylko od innych, z naszego własnego życia, z naszego osobistego spotkania z Chrystusem. Spotykając Go rzeczywiście w naszym życiu wiary stajemy się świadkami i możemy w ten sposób przyczynić się do odnowy świata, do życia wiecznego. Katechizm Kościoła katolickiego udziela nam wskazówki także w odniesieniu do treści owego „wszystkiego tego”. Kościół zgromadził i podsumował istotę tego, czym Pan nas obdarzył w Objawieniu w „Symbolu Nicejsko-Konstantynopolitańskim, który czerpie wielki autorytet stąd, że jest owocem dwóch pierwszych soborów powszechnych (325 e 381)” (KKK, n. 195). Katechizm wyjaśnia, że Symbol ten „także dzisiaj jest wspólny wszystkim wielkim Kościołom Wschodu i Zachodu” (tamże). W Symbolu tym bowiem znajdują się prawdy wiary, które chrześcijanie mogą wspólnie wyznawać i dawać im świadectwo, aby świat uwierzył, ukazując, przez pragnienie i zobowiązanie się do przezwyciężania istniejących rozbieżności oraz wolę podążania ku pełnej wspólnocie, jedność Ciała Chrystusa.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.