Orędzie Jana Pawła II na XXVI Światowy Dzień Pokoju
Ubóstwo jako skutek konfliktu
4. W ostatnich latach prawie na wszystkich kontynentach toczyły się zaciekłe wojny lokalne i walki wewnętrzne. Przemoc na tle etnicznym, plemiennym i rasowym przynosiła śmierć ludziom, dzieliła społeczności, które dawniej współżyły w zgodzie, pogrążając je w żałobie i siejąc nienawiść. Przemoc bowiem nasila jedynie napięcia już istniejące i stwarza nowe. Wojna niczego nie rozwiązuje: przeciwnie, sprawia, że wszystko staje się jeszcze trudniejsze. Skutkiem tej plagi jest cierpienie i śmierć wielkiej liczby ludzi, rozpad więzi międzyludzkich, bezpowrotne zniszczenie dziedzictwa artystycznego i środowiska naturalnego. Wojna pogłębia cierpienie ubogich i jest przyczyną ubóstwa jeszcze większej liczby ludzi, ponieważ pozbawia ich środków utrzymania, domów i majętności oraz niszczy środowisko, w którym żyją. Młodzi, widząc ruinę swoich nadziei na przyszłość, zbyt często z ofiar konfliktów stają się ich nieodpowiedzialnymi uczestnikami. Kobiety, dzieci, starcy, chorzy i ranni, zmuszeni do ucieczki, stają się uchodźcami, posiadającymi tylko tyle, ile zdołają zabrać ze sobą. Bezbronni i bezradni, szukają schronienia w innych krajach i regionach, często równie ubogich i niespokojnych jak ich ojczyzna.
Choć trzeba przyznać, że organizacje międzynarodowe i humanitarne czynią bardzo wiele, by ulżyć tragicznemu losowi ofiar przemocy, zmuszony jestem wezwać wszystkich ludzi dobrej woli do wzmożenia wysiłków. W niektórych sytuacjach los uchodźców zależy bowiem wyłącznie od ofiarności społeczeństw, które ich przyjmują, a czasem są one równie ubogie lub nawet uboższe od samych uchodźców. Tylko zaangażowanie i współpraca wspólnoty międzynarodowej pozwoli znaleźć właściwe rozwiązania takich sytuacji.
Szczególnie ważne jest jednak to, by po tylu bezsensownych przelewach krwi uznano raz na zawsze, że wojna nigdy nie służy dobru ludzkiej społeczności, że przemoc niszczy niczego nie budując, że rany przez nią zadane długo się nie goją, wreszcie, że konflikty pogarszają tylko i tak trudne warunki życia ubogich i tworzą nowe formy ubóstwa. Opinia publiczna świata ma przed oczyma smutne widowisko nędzy spowodowanej przez wojny. Wstrząsające obrazy, rozpowszechniane także w ostatnim czasie przez środki społecznego przekazu, niech staną się dla wszystkich - jednostek, społeczeństw i państw - przynajmniej skutecznym napomnieniem i niech uświadamiają każdemu, że pieniędzy nie należy przeznaczać na wojnę, aby niszczyć i zabijać, ale na obronę godności człowieka, aby polepszać warunki jego życia i budować społeczeństwo naprawdę otwarte, wolne i solidarne.
Duch ubóstwa jako źródło pokoju
5. W krajach uprzemysłowionych ludzie są dziś pochłonięci gorączkową pogonią za dobrami materialnymi. Obyczaje społeczeństwa konsumpcyjnego pogłębiają jeszcze przepaść dzielącą bogatych od ubogich, a zapamiętałe dążenie do dobrobytu może do tego stopnia zaślepić człowieka, że nie dostrzega już potrzeb bliźniego. Aby więc zapewnić dobrobyt społeczny, kulturowy, duchowy, a także ekonomiczny każdemu członkowi społeczeństwa, trzeba koniecznie powstrzymać nieumiarkowaną konsumpcję dóbr doczesnych i unikać mnożenia sztucznych potrzeb. Umiarkowanie i prostota winny stać się kryterium naszego codziennego życia. Ogromna ilość dóbr pochłanianych przez znikomą część ludności świata stwarza popyt, który jest zbyt wielki w stosunku do istniejących zasobów. Zmniejszenie popytu jest pierwszym krokiem na drodze do złagodzenia ubóstwa, jeśli towarzyszą temu skuteczne działania zmierzające do sprawiedliwego podziału bogactw w skali światowej.