Cudowne źródłoPo czterech objawieniach milczących, wypełnionych kontemplacją i modlitwą – 24 lutego Matka Boża dała Bernadetcie nakaz, który powtarzała przez kilka następnych dni: "Proście Boga o nawrócenie grzeszników". Potem zapytała, czy "byłoby jej trudno uklęknąć i pocałować ziemię w akcie pokuty za grzeszników." Po raz pierwszy wypowiedziała słowo: "pokuta".
25 lutego Maryja powtórzyła: "Pokuty! Pokuty! Pokuty!". Potem poleciła Bernadetcie zjeść roślinę, która tam rosła, iść do źródła, napić się i obmyć się w nim. "Nie widząc źródła – opowiada Bernadetta – skierowałam się ku rzece. Pani jednak powiedziała mi, że to nie tam, i dała mi znak palcem, abym podeszła pod skałę. Zrobiłam tak. Znalazłam tam zaledwie odrobinę wody, jakby błoto, i z ledwością mogłam jej nabrać.
Zaczęłam drążyć ziemię. Po chwili mogłam nabrać wody, ale trzy razy ją wyrzuciłam. Dopiero za czwartym razem mogłam się napić, tak bardzo woda była brudna." W ten sposób zostało odkryte źródło, które nigdy nie wyschło i stało się narzędziem licznych uzdrowień.
2 marca 1858 Bernadetta otrzymała podwójną misję: powiedzieć kapłanom, żeby przyszli w procesji oraz wybudowali kaplicę. Nie wiedziała, kim była ukazująca się jej Pani. Proboszcz polecił, by o to pytała. Kiedy dziewczynka stawiała pytanie, Pani, zamiast odpowiedzieć, uśmiechała się w milczeniu.
Uśmiech Matki Bożej25 marca, w święto Zwiastowania, Bernadetta zapisała: "Zapytałam trzykrotnie, kim jest. Ona cały czas się uśmiechała. Wreszcie spróbowałam czwarty raz. Dopiero wtedy powiedziała mi, składając ręce na wysokości klatki piersiowej, że jest Niepokalanym Poczęciem."
Jeszcze dwa razy Bernadetta ujrzała w grocie massabielskiej milczącą, uśmiechającą się i modlącą Matkę Najświętszą. 7 kwietnia objawienie trwało blisko godzinę, obecnych było kilkaset osób. Płomień świecy dotykał przez wiele minut palców Bernadetty, nie pozostawiając na nich żadnego śladu, o czym zaświadczyli obecni. 16 lipca Bernadetta ujrzała po raz ostatni Maryję bardziej piękną i promienną niż wcześniej. Ostatni raz tu na ziemi...