V Wizyta Apostolska Jana Pawła II w Hiszpanii będzie trwała tylko dwa dni. Na
Półwyspie Iberyjskim wiąże się z nią jednak wielkie nadzieje. Przesłanie,
które Jan Paweł II zaniesie do Hiszpanii dotyczy również nas, choć zostanie
wypowiedziane na drugim krańcu Europy.
Wielkie nadzieje
Hiszpański Kościół przetrwał wiele w XX wieku. Podczas wojny domowej (1936-1939) lewicowe bojówki burzyły kościoły i mordowały księży.
Antonio Montero Moreno w 1960 roku na podstawie źródeł historycznych obliczył, że zamordowano 6.832 osoby duchowne, w tym 4.172 księży diecezjalnych, 12 biskupów, 2.365 zakonników i 238 zakonnic.
Potem Kościół hiszpański musiał przezwyciężyć nieufność części społeczeństwa kojarzącej go z dyktaturą Franco. A jednak katolicyzm hiszpański dziś jest mocny. Świadczą o tym choćby statystyki (prawie 20 tysięcy księży, ponad 5300 zakonników i 58 tysięcy zakonnic, ponad tysiąc misjonarzy pracujących w przeszło 50 krajach świata).
I właśnie tam Jan Paweł II dociera teraz głosząc hasło w imieniu Chrystusa: "Będziecie moimi świadkami”. Hiszpański Kościół odbiera ten sygnał jako wezwanie do jeszcze większego wysiłku ewangelizacyjnego.
Wiele zmieniło się od pierwszej wizyty papieskiej sprzed 21 lat. Wtedy „zagadkowy Wojtyła” wzbudzał nieufność. Teraz wszyscy go wychwalają i zabiegają o to, by ich przyjął. O audiencję stara się przywódca opozycji, socjalista José Luis Rodríguez Zapatero. Przed oblicze Papieża chcieliby też zostać dopuszczeni przywódcy największych partii separatystów katalońskich (CiU) oraz baskijskich (PNV).
Wszyscy wiążą wielkie nadzieje z tą pielgrzymką. Biskup Bilbao, Ricardo Blázquez Pérez, w swym liście do wiernych porównał ją nawet z kanonizacją, która odbyła się w Madrycie 12 marca 1622 roku. Wówczas papież Grzegorz XV wyniósł na ołtarze św. Teresę od Jezusa, św. Ignacego Loyolę, św. Franciszka Ksawerego i św. Izydora, patrona Madrytu, wielkich świadków Chrystusa w tamtej epoce.
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
» | »»