Wizyta Benedykta XVI do Austrii, Wiedeń 7 września 2007 r.
Życie
To w Europie po raz pierwszy sformułowano pojęcie praw człowieka. Podstawowym prawem człowieka, będącym przesłanką wszystkich innych, jest prawo do życia. Dotyczy to życia od poczęcia aż do jego naturalnego końca. W efekcie prawem człowieka nie może być aborcja - jest ona jego zaprzeczeniem. Jest to "głęboka rana społeczna", jak to niezmordowanie powtarzał nasz umiłowany zmarły brat, kardynał Franz König.
Ale mówiąc to, nie wyrażamy bynajmniej troski specyficznie kościelnej. Stajemy się raczej obrońcami sprawy głęboko ludzkiej i czujemy się rzecznikiem nienarodzonych, którzy nie mają głosu. Nie zamykam oczu przed problemami i konfliktami wielu kobiet i mam świadomość, że wiarygodność naszego mówienia zależy również od tego, co sam Kościół robi, aby pomóc kobietom w trudnych sytuacjach.
Dlatego apeluję do przywódców politycznych, aby nie dopuścili do traktowania dzieci za przypadki chorobowe i aby uznanie przez wasz system prawny aborcji za niesprawiedliwość doprowadziło do jej faktycznego zniesienia. Mówię to kierowany troską o wartości ludzkie. Ale jest to tylko jedna strona naszego zaniepokojenia. Inną troską jest potrzeba uczynienia wszystkiego, co w nasze mocy, by kraje europejskie stały się znowu otwarte na przyjmowanie dzieci. Zachęcajcie młodych ludzi, aby przez zawarcie małżeństwa tworzyli nowe rodziny oraz by stawali się matkami i ojcami. Przyniesiecie tym samym korzyść sobie samym, a także całemu społeczeństwu. Z całym naciskiem umacniamy Was również w politycznych staraniach mających na celu stworzenie warunków, które umożliwią młodym parom wychowanie dzieci. Wszystko to jednak nie zda się na nic, jeśli nie uda się nam stworzyć na nowo w naszych krajach klimatu radości i zaufania do życia, w którym dzieci będą traktowane nie jako ciężar, lecz jako dar dla wszystkich.
Wielką troską jest dla mnie również debata wokół tzw. "aktywnej pomocy w umieraniu". Należy się obawiać, że pewnego dnia ktoś zacznie wywierać nacisk nie wypowiedziany wprost, ale nawet bezpośrednio na osoby ciężko chore lub w podeszłym wieku, aby poprosiły o śmierć lub same sobie ją zadały. Właściwą odpowiedzią na cierpienie u kresu życia jest pełna miłości opieka, towarzyszenie w ostatniej drodze - zwłaszcza za pomocą medycyny paliatywnej - ale nie "aktywna pomoc w umieraniu". Żeby jednak humanitarnie towarzyszyć ludziom w chwili śmierci, potrzebne są pilnie reformy strukturalne we wszystkich dziedzinach systemu opieki zdrowotnej i społecznej oraz reorganizacja struktur opieki paliatywnej. Potrzebne są też inne konkretne posunięcia: w psychicznym i duszpasterskim towarzyszeniu osobom ciężko chorym i umierającym, ich rodzinom, lekarzom i personelowi medycznemu. Wielkie zasługi ma na tym polu ruch hospicyjny w Austrii. Ale cały pakiet takich zadań nie może spoczywać tylko na nim. Wielu innych ludzi winno być gotowych lub zachęcanych do poświęcenia swego czasu a także środków na pełną miłości opiekę nad ciężko chorymi i umierającymi.