IPN dostał włoskie dokumenty o zamachu na Jana Pawła II

Polska jest jedynym krajem, oprócz Włoch, który posiada dokumentację związaną z dochodzeniem w sprawie zamachu na Jana Pawła II z 13 maja 1981 roku - napisał Nasz Dziennik.

Pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej prowadzący w tej sprawie śledztwo otrzymał od włoskiego wymiaru sprawiedliwości pierwszą część dokumentów. Jednak istnieje obawa, że ze względu na plany zmniejszenia przez nowy rząd budżetu IPN nie uda się ich przetłumaczyć.

W dokumentacji otrzymanej przez IPN znajduje się m.in. wyrok skazujący strzelającego do Papieża Ali Agcę oraz wyrok uniewinniający Bułgarów podejrzanych o inspirowanie zamachu. Według zapowiedzi włoskiego wymiaru sprawiedliwości, kolejna partia materiałów ma trafić do Polski na początku przyszłego roku. - Będą to niezwykle istotne materiały, m.in. wszystkie przesłuchania Ali Agcy oraz innych podejrzanych w tym procesie - powiedziała Ewa Koj z katowickiego IPN.

Za zamachem na Ojca Świętego mogły stać sowieckie specsłużby - mówi jedna z głównych hipotez. - Od kwietnia ubiegłego roku oddziałowa komisja w Katowicach prowadzi śledztwo, które w skrócie można nazwać udziałem służb specjalnych państw komunistycznych w zamachu na życie Jana Pawła II - powiedziała Koj. Wszczęcie takiego śledztwa przez IPN było możliwe ze względu na to, że ranny w zamachu Papież był obywatelem polskim, a przestępstwo można zakwalifikować jako zbrodnię komunistyczną. Na prośbę Instytutu strona włoska w zeszłym tygodniu przekazała pierwszą część dokumentacji w tej sprawie. Materiały te liczą 20 tysięcy stron i zostały przekazane w postaci elektronicznej. Obecnie kończone jest ich drukowanie.

Wątek polski dotyczący wywiadu wojskowego PRL, którym również zajmował się IPN w prowadzonym śledztwie, nie potwierdził zeznań jednego z oficerów, jakoby służby wojskowe PRL wiedziały wcześniej o planowanym zamachu. Po zapoznaniu się z dokumentami i przesłuchaniu oficerów prokuratorzy wykluczyli możliwość posiadania przez wywiad PRL takiej wiedzy.

Materiały, w posiadanie których wszedł IPN, są w języku włoskim, bułgarskim, tureckim, rosyjskim, niemieckim, a nawet niderlandzkim. - Jednak aby móc zacząć przesłuchiwać w tej sprawie jakichkolwiek świadków za granicą, potrzebne jest przetłumaczenie dokumentów - powiedziała Koj. - Prokurator, żeby móc zadawać pytania osobie przesłuchiwanej w tej sprawie za granicą, musi znać to, co do tej pory osoba ta zeznała. Bez tłumaczenia dokumentów jest to niemożliwe - dodała.
W ramach tegorocznego budżetu część tłumaczeń zostanie zlecona. Jednak w znalezieniu pieniędzy na przetłumaczenie wszystkich dokumentów mogą być problemy. W tym tygodniu głosami m.in. posłów Platformy Obywatelskiej Komisja Finansów Publicznych przekazała Sejmowi projekt, w którym opowiedziała się za obcięciem 41,5 mln zł z budżetu IPN planowanego wcześniej na 230 mln złotych. Tegoroczny budżet Instytutu to 207 mln złotych.

- Wczoraj rozmawiałam z panem prezesem, który powiedział, że w przewidywanej sytuacji finansowej IPN nie może mi zagwarantować, że materiały te zostaną przetłumaczone w przyszłym roku - poinformowała Ewa Koj. Instytut szacuje, iż do przetłumaczenia może być około 35 tys. stron. Dokumenty procesowe muszą być przełożone przez tłumacza przysięgłego. - Obecna sztywna stawka za stronę tłumaczenia wynosi ponad 24 złote - zaznaczyła. Na przetłumaczenie dokumentów będzie potrzeba więc około 850 tys. złotych.

Wiadomo już, że prokuratorzy IPN polecą do Turcji, żeby przesłuchać Ali Agcę. Jego zeznania skonfrontują z dokumentami na temat zamachu na Ojca Świętego Jana Pawła II.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama