Benedykt XVI przyjął abp. Mieczysława Mokrzyckiego wraz z bliskimi, którzy przybyli na jego święcenia. 30 września rano lwowski arcybiskup koadiutor Kościoła rzymskokatolickiego sprawował po polsku Mszę dziękczynną za dar swej konsekracji.
Eucharystię przy ołtarzu katedry św. Piotra koncelebrowali wraz z nim w bazylice watykańskiej kardynałowie Marian Jaworski i Franciszek Macharski, kilkunastu arcybiskupów i biskupów oraz ok. 150 kapłanów. Abp Mokrzycki nawiązał w homilii do przypowieści o bogaczu i Łazarzu. W przeciwieństwie do dzisiejszego świata, który zna imiona bogatych, a zapomina o ubogich, Ewangelia podaje tylko imię żebraka. Receptą na świętość jest stanie się małym, przyjęcie przed Bogiem postawy dziecka, które wszystkiego oczekuje od Ojca – mówił abp Mokrzycki.
„Kiedy wsłuchuję się w dzisiejszą Ewangelię nie mogę oprzeć się wrażeniu, że powinienem i ja w sobie widzieć ubogiego Łazarza. Z tą wszakże różnicą, że nie tylko nie byłem z dala od stołu bogacza, ale mogłem chodzić ubogi, czerpać z niego obsypany darami miłości, dobroci, radości, pokoju i wiedzy, Bożej Mądrości, która kazała Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II z całą czułością dostrzegać każdego człowieka, także mnie. Nie waham się powiedzieć, że było to spojrzenie jakby okiem Bożym, wydobywające z nas nasze bardziej być, niż bardziej mieć”.
Po liturgii wszyscy koncelebransi oraz licznie obecni wierni przeszli do Grot Watykańskich na chwilę modlitwy w milczeniu przy grobie Jana Pawła II. Dziękczynna Msza za dar konsekracji była zarazem pożegnalną Eucharystią abp. Mokrzyckiego z Wiecznym Miastem.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.