"Książka o Jezusie, której część pierwszą chcę teraz oddać w ręce czytelników, jest owocem mojej długiej wewnętrznej drogi" - pisze Benedykt XVI we wstępie do swojej książki "Jezusa z Nazaretu. Od chrztu w Jordanie do Przemienienia". Papieskie dzieło w poniedziałek ukazało się w księgarniach we Włoszech, Niemczech i Polsce.
300-stronicowy tom podzielony na 10 rozdziałów zaczyna się wstępem, zatytułowanym "Pierwsze spojrzenie na tajemnicę Jezusa". Joseph Ratzinger pisze w nim, że "chrystologię", czyli "tajemnicę Syna jako Objawiciela Ojca", znajdujemy "w każdym słowie i czynie Jezusa". Autor przebiega kolejne etapy Jego życia publicznego, począwszy od chrztu w Jordanie, kuszenia i głoszenia Ewangelii o królestwie Bożym.
Następują rozdziały o Kazaniu na Górze, Modlitwie Pańskiej, uczniach Jezusa i Jego przypowieściach. Dalej papież omawia wielkie obrazy Ewangelii Janowej, którymi są woda, krzew winny, wino, chleb i pasterz. Z kolei przedstawia "dwa doniosłe etapy na drodze Jezusa: wyznanie Piotra i Przemienienie". Ostatni, 10. rozdział nosi tytuł: "Jezus mówi o sobie". Omawia trzy wyrażenia, którymi Chrystus siebie określał: "Syn Człowieczy", "Syn" oraz "Ja jestem".
W przedmowie do książki Ojciec Święty podkreśla, że kreśląc wizerunek Jezusa zaufał przede wszystkim Ewangelistom. "Chciałem podjąć próbę ukazania Jezusa Ewangelii jako autentycznego Jezusa, jako «Jezusa historycznego» we właściwym znaczeniu tego określenia. Jestem przekonany i żywię nadzieję, że także czytelnik będzie mógł zauważyć, iż postać ta jest bardziej logiczna i - również z historycznego punktu widzenia - o wiele bardziej zrozumiała niż rekonstrukcje, z którymi mieliśmy do czynienia w ostatnich dziesięcioleciach. Myślę, że właśnie ten Jezus - Jezus Ewangelii - jest postacią dobrze osadzoną w historii i przekonującą. Jego ukrzyżowanie i oddziaływanie można zrozumieć tylko dlatego, że stało się coś niezwykłego: postać Jezusa i Jego słowa zdecydowanie przewyższyły przeciętne nadzieje i oczekiwania" - tłumaczy Benedykt XVI.
Podkreśla, że "postać Jezusa w rzeczywistości rozsadzała wszystkie dostępne kategorie i można ją zrozumieć tylko w perspektywie tajemnicy Boga". Przedmowę kończy następująca uwaga: "Właściwie nie muszę nawet mówić, że książka ta żadną miarą nie jest wypowiedzią Nauczycielskiego Urzędu, lecz stanowi jedynie wynik mojego osobistego szukania «oblicza Pana» (zob. Ps 27, 8). Zatem każdemu wolno mieć przeciwne zdanie. Czytelniczki i czytelników proszę tylko o odrobinę sympatii, bez której niemożliwe jest jakiekolwiek zrozumienie".
Książka "Jezus z Nazaretu", będąca pierwszą częścią większej całości, poświęconej przez Benedykta XVI poszukiwaniom "oblicza Pana", ma nie tylko osobisty charakter, ale i styl zbliżony do prywatnej rozmowy. Narrację, prowadzoną w pierwszej osobie, przeplatają takie zwroty, jak "na ile byłem do tego zdolny", "na ile się orientuję" czy "jak mi się wydaje".
"Czy jednak my wszyscy ciągle nie mówimy Jezusowi, że Jego orędzie prowadzi do przeciwstawiania się panującym poglądom, a w konsekwencji naraża na niebezpieczeństwo porażki, cierpienia i prześladowania? Chrześcijańskie cesarstwo lub świecka władza papieża nie stanowią już dziś pokusy. Jednak ukazywanie chrześcijaństwa jako recepty na postęp i ogólny dobrobyt, uważane za właściwy cel wszystkich religii, a wiec i chrześcijaństwa, to nowa postać tej samej pokusy. Dzisiaj przybiera ona formę pytania: Cóż takiego przyniósł nam Jezus, jeśli nie zbudował lepszego świata? Czy nie to właśnie powinno stanowić treść mesjańskiej nadziei?... I tak pojawia się wielkie pytanie, które będzie nam towarzyszyć do końca tej książki: Co takiego właściwie dał nam Chrystus, jeśli nie zbudował światowego pokoju, powszechnego dobrobytu, lepszego świata? Co nam przyniósł? Odpowiedź jest całkiem prosta: Boga. Przyniósł nam Boga" - zaznacza Ojciec Święty.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.