Jan Paweł II mówił Augusto Pinochetowi, że powinien usunąć się od władzy, groził wysłannikom PZPR przerwaniem pielgrzymki w 1983 roku oraz odmówił dyktatorowi Haiti, gdy ten chciał zmiany tekstu homilii - opowiada kardynał Stanisław Dziwisz w specjalnym wywiadzie dla Życia Warszawy.
- Ale Wojtyła wiedział, że niektórzy księża skompromitowali się przez współpracę ze służbami specjalnymi?
- Najpierw wyjaśnijmy dokładnie, co oznacza dokładnie termin „skompromitowany”. Wielu księży w czasach komunistycznych było namawianych do współpracy przez służby specjalne. Większość z nich informowała o tym swoich biskupów i na tym sprawa się kończyła. Ale byli również tacy księża – mowa tu o znikomej mniejszości – którzy ulegając groźbom, podejmowali współpracę z reżimem, stając się „księżmi patriotami”. Niektórym z nich udało się ukryć kontakty ze służbami specjalnymi. O innych jednak wiedziało się wszystko. Wiedział o tym także arcybiskup Wojtyła, który interweniował w zależności od konkretnego przypadku i sytuacji, zawsze jednak dla dobra Kościoła i wiernych.
- Już na początku pontyfikatu Jan Paweł II stał się dla narodów Europy Wschodniej symbolem wolności. Jednocześnie jednak podjął zdecydowaną walkę, pisząc w 1980 r. do Breżniewa list nakazujący mu, by nie dokonywał inwazji na Polskę. Czy rzeczywiście tak było?
- Tak, Jan Paweł II był symbolem wolności. I było to jasne od pierwszej jego podróży apostolskiej w 1979 r. do Polski, która była jeszcze zdominowana przez reżim marksistowski. Po raz pierwszy wówczas papież Wojtyła wypowiedział publicznie słowa, których nie słyszano od lat w krajach bloku komunistycznego. I dlatego ludzie poczuli się wolni. I to zarówno Polacy, jak i narody sąsiednie, a w dalszej kolejności narody Trzeciego Świata, zwłaszcza gdy Ojciec Święty przybywał do nich z wizytą. To była silna, a nawet, powiedziałbym, przewodnia idea pontyfikatu Jana Pawła II: uwolnić ludzi, narody od lęku! I właśnie dzięki tej odnalezionej odwadze rok później narodziła się Solidarność, pierwszy związek zawodowy we wschodniej części Europy. Ale zaraz pojawiły się obawy komunistycznych władz, które bały się, że bracia Polacy zainfekują swoimi ideami inne kraje bloku. Stąd powstała dramatyczna groźba interwencji moskiewskiej, „inwazji” podobnej do tej, która miała miejsce w Czechosłowacji w 1968 r. Zwłaszcza że w ostatnich tygodniach 1980 r. codziennie spływały wieści na temat ruchów wojsk sowieckich przy polskich granicach. I dlatego Jan Paweł II zdecydował się zwrócić do I sekretarza Leonida Breżniewa, przypominając mu prawo polskiego narodu do samodecydowania o problemach wewnętrznych. Breżniew nigdy na ten list nie odpowiedział.
- Czy to prawda, że podczas pielgrzymki w 1983 r., blisko dwa lata po wprowadzeniu stanu wojennego przez Jaruzelskiego, Jan Paweł II zagroził natychmiastowym powrotem do Watykanu, jeśli władza nie pozwoli mu się spotkać z Wałęsą i nie będzie miał swobody przemawiania do narodu?
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.