- Dzieje chrześcijaństwa przybrałyby inny obrót, gdyby nie było wielkodusznego wkładu kobiet - powiedział Benedykt XVI podczas środowej audiencji generalnej, której tematem była rola kobiet w życiu Jezusa i w pierwotnym chrześcijaństwie.
Dlatego też późniejsze, dobrze znane wezwanie, aby "kobiety na tych zgromadzeniach milczały" (1 Kor 14,34) należy raczej zrelatywizować. Wynikający z tego i bardzo dyskutowany problem związków między pierwszym słowem - kobiety mogą prorokować podczas zgromadzeń - a drugim - nie wolno im mówić - związków między obu tymi wskazaniami, pozornie sprzecznymi, pozostawiamy egzegetom. Nie miejsce tu na dyskusję o tym. W ubiegłą środę spotkaliśmy już postać Pryski czy Pryscylli, małżonki Akwili, która w dwóch przypadkach wymieniona zostaje niespodziewanie przed mężem (por. Dz 18,18; Rz 16,3): w każdym razie i ją, i jego Paweł określa wprost jako swych sun-ergoús, czyli "współpracowników" (Rz 16,3).
Nie można pominąć innych uwag. Należy na przykład przyjąć do wiadomości, że krótki List do Filemona adresowany jest w istocie przez Pawła także do kobiety imieniem "Apfia" (por. Flm 2). Łacińskie i syryjskie przekłady tego greckiego tekstu dodają do imienia "Apfia" przydomek "soror carissima" (tamże) i trzeba powiedzieć, że we wspólnocie Kolosan musiała ona zajmować ważne miejsce; w każdym razie jest to jedyna niewiasta wspomniana przez Pawła wśród adresatów któregoś z jego listów. Gdzie indziej Apostoł wspomina niejaką "Febę", określoną jako diakonisę Kościoła w Kenchrach, portowym miasteczku na wschód od Koryntu (por. Rz 16,1-2). Chociaż tytuł ten nie miał jeszcze w owym czasie specyficznego znaczenia posługi typu hierarchicznego, jest on wyrazem posiadania przez tę niewiastę rzeczywistej odpowiedzialności za tamtejszą wspólnotę chrześcijańską Paweł zaleca, by przyjąć ją serdecznie i wspierać "w każdej sprawie", po czym dodaje: "ona bowiem wspierała wielu, a także i mnie samego". W tym samym kontekście korespondencji Apostoł w słowach pełnych delikatności wspomina inne imiona kobiet: niejaką Marię, z kolei Tryfenę, Tryfozę i "umiłowaną" Persydę, poza tym Julię, o których wprost pisze, że "trudzą się dla was" bądź "wiele trudu poniosły w Panu" (Rz 16,6.12a.12b.15), podkreślając w ten sposób ich silne zaangażowanie eklezjalne. Z kolei w Kościele w Filippi musiały się wyróżniać dwie niewiasty o imienach "Ewodia i Syntycha" (Flp 4,2): Pawłowe wezwanie do wzajemnej zgody pozwala się domyślać, że obie niewiasty pełniły ważną funkcję w łonie tej wspólnoty.
W konkluzji [można powiedzieć, że] dzieje chrześcijaństwa mogłyby się potoczyć zupełnie inaczej, gdyby nie wielkoduszny wkład wielu kobiet. Dlatego, jak napisał mój czcigodny i drogi poprzednik Jan Paweł II w liście apostolskim "Mulieris dignitatem", "Kościół dziękuje za wszystkie kobiety i za każdą z osobna... Kościół składa dzięki za wszystkie przejawy kobiecego «geniuszu» w ciągu dziejów, pośród wszystkich ludów i narodów; składa dzięki za wszystkie charyzmaty, jakie Duch Święty udziela niewiastom w historii Ludu Bożego, za wszystkie zwycięstwa, jakie zawdzięcza ich wierze, nadziei i miłości: składa dzięki za wszystkie owoce kobiecej świętości" (n. 31). Jak widać, pochwała dotyczy kobiet w ciągu dziejów Kościoła i została wyrażona w imieniu całej wspólnoty kościelnej. My także przyłączamy się do tego uznania, dziękując Panu, gdyż prowadzi On swój Kościół, pokolenie po pokoleniu, posługując się, bez żadnego rozróżnienia, mężczyznami i kobietami, którzy potrafią sprawić, by wiara ich i chrzest przyniosły owoce dla dobra całego Ciała Kościoła, na większą chwałę Bożą.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.