Co jest w teczce „Greya"?

Kilkadziesiąt stron sporządzonych w przeszłości przez wywiad PRL w sprawie ks. Stanisława Wielgusa zdecydowało o jego życiu i dramatycznych wydarzeniach, których byliśmy ostatnio wszyscy świadkami.

Raz jeszcze należy podkreślić, że nie ma żadnych dowodów potwierdzających, że raporty opisują sytuację prawdziwą. Co więcej, są wyraźnie źródłem wtórnym, gdyż opisują jedynie sytuację znaną z innych materiałów. Zapisano tam m.in., że ks. Wielgus zna język hiszpański, co w żaden sposób nie odpowiadało rzeczywistości. Inna jest jednak waga materiałów wywiadu, których autentyczność trudno podważać, gdyż są częścią tajnej dokumentacji operacyjnej. Ale także i tym materiałom można postawić szereg ważnych pytań.

Szkolenia

Współpraca z wywiadem wymagała zawsze znacznie bardziej starannego przygotowania potencjalnego współpracownika, aniżeli wymagały tego kontakty z agenturą w kraju. Dlatego proces typowania do współpracy był prowadzony zawsze w sposób bardziej precyzyjny, a ostateczne decyzje musiały być zatwierdzane przez oficerów nadzorujących pracę danego wydziału. Tak było także w przypadku ks. Wielgusa.

Zanim zaproponowano mu współpracę, oficerowie wywiadu studiowali zawartość jego teczek powstałych w czasie kontaktów księdza z Wydziałem IV KWMO w Lublinie. Dokonał tego ppłk Leonard Mroczek, który później przez kilka lat z nim się kontaktował i był jego oficerem prowadzącym w centrali w Warszawie. W 1973 r. osobiście udał się do Lublina. Studiował tam akta „Greya”, a także rozmawiał z prowadzącymi go oficerami „czwórki”, czyli funkcjonariuszami specjalizującymi się w walce z Kościołem. Uznał, że dokumentacja ma wielką wartość, a kandydat nadaje się do „dalszego opracowania”. Jak ppłk Mroczek zaznaczył w swym raporcie po wizycie w Lublinie, „wartość tych materiałów wzrasta, jeśli się weźmie pod uwagę fakt, że dotyczą one środowiska charakteryzującego się dużym stopniem hermetyczności oraz pochodzą od przedstawiciela kleru”. ( Raport dot. Przerzutu agenta ps. „Grey” z 16 października 1973 r.). W tej sytuacji ks. Wielgusowi zaproponowano współpracę z wywiadem PRL, którą przyjął i podpisał zarówno stosowną umowę, jak i instrukcję wyjazdową. Odbył także szczegółowe szkolenie wywiadowcze. Miał w tym czasie mieszkać w lokalu konspiracyjnym SB w Warszawie. Fakt przeszkolenia potwierdził osobistym podpisem jako „Grey”.

Penetracja wrogich ośrodków

Powstaje pytanie, jaki był główny cel „kombinacji operacyjnej” z wykorzystaniem ks. Stanisława Wielgusa. Odpowiedź na to pytanie znajduje się w dokumencie „Postanowienia” z 2 lipca 1980 r., w którym zostało wyraźnie napisane, że księdza pozyskano do współpracy z wywiadem MSW do „rozpracowania ośrodków dywersji ideologicznej na Zachodzie”. Pod tym pojęciem rozumiano zarówno niemieckie placówki naukowe i uniwersyteckie, jak i środowiska polskiej emigracji.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg