Kiedy 2 kwietnia stan Jana Pawła II pogarszał się z minuty na minutę, lekarze rozważali jeszcze możliwość zastosowania dalszej terapii - ujawnił arcybiskup Stanisław Dziwisz w wywiadzie dla tygodnika "Famiglia Cristiana".
Papieski sekretarz, obecnie metropolita krakowski, dał do zrozumienia, że papież nie zgodził się na dalszą kurację.
"To było popołudnie 2 kwietnia. Sytuacja pogarszała się z każdą minutą, a lekarze rozważali hipotezę następnej interwencji terapeutycznej. W pewnym momencie papież, który był ewidentnie świadomy i zrozumiał ich rozmowę, dał znak, że nadeszła pora oczekiwana od zawsze, i zmęczonym, ale zrozumiałym głosem powiedział: »Pozwólcie mi odejść do domu Pana«" - tak arcybiskup Dziwisz opisał ostatnie godziny życia Jana Pawła II. "W tym momencie - dodał metropolita krakowski - zrozumiałem, że zakończyła się jego ludzka egzystencja i zaczynała dla niego inna misja, równie ważna".
Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej opublikowało komunikat po tym spotkaniu.
„Nie bójmy się prosić, zwłaszcza gdy wydaje nam się, że na to nie zasługujemy".
Została podarowana w 1963 r. Pawłowi VI przez ówczesnego ambasadora Brazylii.
„Abyśmy zrozumieli wzajemną zależność wszystkich istot stworzonych".