- Bóg musi być widoczny w miejscach publicznych i prywatnych, musi być obecny w życiu publicznym w znaku krzyża - powiedział Benedykt XVI podczas uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Z okazji uroczystości Benedykt XVI odprawił w kościele parafialnym w Castel Gandolfo Mszę św. Do kościoła pw. św. Tomasza z Villanova przybyło wielu mieszkańców podrzymskiej miejscowości oraz pielgrzymi z różnych stron świata.
W improwizowanej homilii Papież zaapelował m.in. o obecność krzyży w miejscach publicznych, przestrzegając, że "gdzie nie ma Boga, tam człowiek nie staje się większy, lecz traci swoją godność, staje się owocem ślepej ewolucji i dlatego może być wykorzystywany i nadużywany". "Współczesna epoka - mówił Benedykt XVI - uwierzyła, że odsuwając Boga i idąc wyłącznie za swoimi własnymi ideami i wolą, człowiek stanie się rzeczywiście wolny, ale tak się nie stało". "Tylko wtedy, gdy Bóg jest wielki, także człowiek jest wielki" - dodał Papież. Podkreślił, że "Bóg musi być widoczny w miejscach publicznych i prywatnych, musi być obecny w życiu publicznym w znaku krzyża".
Nawiązując do dzisiejszej uroczystości Wniebowzięcia NMP, Benedykt XVI zauważył, że "również ciało ma swoje miejsce w Bogu", zaś "niebo nie jest już daleką i nieznaną sferą, ponieważ mamy tam Matkę".
Liturgię uświetniał występ miejscowego chór, który śpiewał przy akompaniamencie organów i fletu.
W Mszy św. Papieżowi towarzyszyli watykański sekretarz stanu kardynał Angelo Sodano i biskup Marcello Semeraro, ordynariusz diecezji Albano, na której terenie leży Castel Gandolfo. Obecny był także brat Benedykta XVI, 81-letni ksiądz Georg Ratzinger.
Tradycję odprawiania Mszy św. w Castel Gandolfo z okazji uroczystości Wniebowzięcia NMP wprowadził w 1963 roku Paweł VI, a Jan Paweł II kontynuował ją do połowy lat 90.
W południe w swojej letniej rezydencji Benedykt XVI spotka się ponownie z wiernymi, tym razem na Anioł Pański.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.