Ujawniona we wtorek obietnica Watykanu, że na terenie Rosji nie będzie struktur Kościoła greckokatolickiego cieszy prawosławnych. Niekoniecznie jednak przybliża pojednanie między Cerkwią a Kościołem katolickim - stwierdza Gazeta Wyborcza.
Po wyborze papieża Niemca patriarcha Wszechrusi sformułował w wywiadzie dla "Kommiersanta" swoje obawy i nadzieje związane z dalszymi kontaktami między kościołami. Zwierzchnik Cerkwi pochwalił obecnego papieża za jego "potencjał intelektualny" i za jego wytrwałą obronę "tradycyjnych wartości chrześcijańskich". "Cały świat chrześcijański, łącznie z prawosławnym, to szanuje" - podkreślił patriarcha. Dodał, że wprawdzie oba Kościoły różnią się teologicznie, ale mają bardzo bliskie poglądy na współczesne społeczeństwo i niebezpieczeństwo rozkładu nauki chrześcijańskiej. Aleksy oświadczył, że jest gotów przyjąć Benedykta XVI w Rosji, o ile nowy papież okaże "siłę woli, mądrość i takt".
Również po stronie katolickiej pojawiły się kolejne przyjazne gesty. Na kongresie w Bari kard. Kasper odciął się także od wszelkich działań które mogłyby "mieć choćby pozory prozelityzmu". Apelował - zarówno do katolików jak i przedstawicieli Kościoła prawosławnego i protestanckiego - o zaprzestanie praktyk powtórnego chrztu osób ochrzczonych w innych Kościołach.
Teologia, która dzieli
Wcale nie mniejszego kalibru są różnice teologiczne. Do najważniejszych należy kwestia prymatu papieża, przesłanek i zasięgu jego władzy. A także doktryna o nieomylności papieża. To, że chodzi tylko o nieomylność w sprawach wiary, wcale jej przeciwników nie uspokaja.
Również rozumienie relacji między kościołami lokalnymi a powszechnym zawarty w liście Communionis notio, który został opublikowany w 1992 r. przez kierowaną przez Josefa Ratzingera Kongregację Nauki Wiary wówczas, niesie niebezpieczeństwo dla dialogu ekumenicznego, gdyż zawiera stwierdzenie, iż żaden Kościół nie może być nim w pełni bez uznania prymatu biskupa Rzymu. Nazwanie Kościołów, także prawosławnych, „zranionymi” i niepełnymi wywołało niezadowolenie tamtejszych teologów. Sposób, w jaki Ratzinger-Benedykt zmierzy się z problemem kolegialności w kościele, będzie miał zatem swoje konsekwencje dla ekumenicznej debaty nad prymatem papieża.
W trakcie mszy św. kończącej kongres w Bari Benedykt XVI mówił wiele o potrzebie jedności. "Zdaję sobie sprawę, że nie wystarczą do tego przejawy pobożnych uczuć. Konieczne są konkretne gesty, które dotrą do serc i poruszą sumienia", dodał rozsądnie. Czy "konkretne gesty" nie trafią w próżnię? Za dobry znak należy niewątpliwie uznać, że strona prawosławna wyraziła chęć wznowienia dialogu teologicznego z Watykanem. Bowiem po burzliwych obradach katolicko-prawosławnej Komisji Mieszanej ds. Dialogu Teologicznego w 2000 r. rozmowy utknęły w martwym punkcie. Czas pokaże, czy tym razem dialog przekroczy poziom kurtuazyjnych zapewnień o jego niezbędności.
Katarzyna Wiśniewska
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.
Papież Franciszek po raz kolejny podkreślił znaczenie jedności chrześcijan.
Papież przyjmujął na audiencji kierownictwo Fundacji Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.
Nie szukamy pierwszych czy najwygodniejszych miejsc, bo są to ślepe zaułki.