Rozważania wygłoszone przez papieża Franciszka do kapłanów: w Bazylice św. Jana na Lateranie (pierwsze), w Bazylice Santa Maria Maggiore (drugie), w Bazylice Św. Pawła za Murami (trzecie).
REKOLEKCJE DLA KAPŁANÓW 2016
Miłosierdzie, w swoim aspekcie najbardziej kobiecym, jest głęboko wewnętrzną miłością matczyną, która wzrusza się w obliczu kruchości dopiero co narodzonego swojego stworzenia i obejmuje je, zapewniając wszystko, czego mu brakuje, aby mogło żyć i się rozwijać (rehamim); a w swoim aspekcie – we właściwym tego słowa znaczeniu – męskim, jest mocną wiernością Ojca, który zawsze wspiera, przebacza i nieustannie prowadzi swoje dzieci na ich drodze. Miłosierdzie jest zarówno owocem „przymierza” – i dlatego mówi się, że Bóg pamięta o swoim (pakcie) miłosierdzia (hesed), – jak też i bezinteresownym „aktem” życzliwości i dobroci, wypływającym z naszej najgłębszej psychologii i przekłada się na dzieło zewnętrzne (eleos, które staje się elemosina – jałmużną). Ta inkluzywność pozwala, by wszyscy mogli działać miłosiernie, doświadczać miłosierdzia wobec osób cierpiących, wzruszania się wobec potrzebujących, oburzania się, doświadczania wstrząsu trzewi wobec ewidentnej niesprawiedliwości i natychmiastowego podjęcia czegoś konkretnego, z szacunkiem i delikatnością, aby zaradzić zaistniałej sytuacji. Wychodząc z tego uczucia poruszającego trzewia, wszyscy mogą spoglądać na Boga z perspektywy tego pierwszego i ostatniego atrybutu, za pomocą którego Jezus zechciał nam Go objawić: imieniem Boga jest miłosierdzie.
Gdy rozważamy pewne kwestie dotyczące miłosierdzia, ma miejsce coś niezwykłego. Dynamika ćwiczeń duchowych rozwija się od wewnątrz. Miłosierdzie ukazuje, że obiektywne drogi mistyki klasycznej – droga oczyszczenia, droga oświecenia i droga zjednoczenia – nigdy nie są etapami sukcesywnymi, które można pozostawić za sobą. Nieustannie potrzebujemy nowego nawrócenia, większej kontemplacji i odnowionej miłości. Nic nie jednoczy bardziej z Bogiem, niż akt miłosierdzia, czy to gdy chodzi o miłosierdzie, z jakim Pan przebacza nam nasze grzechy, czy też jeśli chodzi o łaskę, jaką nas obdarza, abyśmy czynili dzieła miłosierdzia w Jego imieniu. Nic bardziej nie oświetla wiary, niż oczyszczenie z naszych grzechów i nie ma nic bardziej jasnego, niż słowa 25 rozdziału św. Mateusza: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5,7), aby zrozumieć, co jest wolą Boga, misję, na którą nas posyła. Do miłosierdzia można zastosować owo nauczanie Jezusa: „taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą” (Mt 7,2). Miłosierdzie pozwala nam przejść od poczucia, że jest się przedmiotem miłosierdzia do pragnienia obdarzania miłosierdziem. W zdrowym napięciu mogą współistnieć poczucie wstydu z powodu naszych grzechów z poczuciem godności, do której wynosi nas Bóg. Możemy przejść bez żadnych wstępów od dystansu do święta, jak w przypowieści o synu marnotrawnym i wykorzystać nasz własny grzech jako rezerwuar miłosierdzia. Miłosierdzie pobudza nas do przejścia od tego, co osobiste do wymiaru wspólnotowego. Kiedy działamy miłosiernie, jak w cudach rozmnożenia chlebów, które rodzą się ze współczucia Jezusa dla swojego ludu i dla obcych, chleby rozmnażają się na tyle, na ile są dzielone.
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.
Papież Franciszek po raz kolejny podkreślił znaczenie jedności chrześcijan.
Papież przyjmujął na audiencji kierownictwo Fundacji Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.
Nie szukamy pierwszych czy najwygodniejszych miejsc, bo są to ślepe zaułki.