Była trzecia kula?

Ile strzałów padło 13 maja 1981 r. na placu św. Piotra w Watykanie? Czy ali Agca był sam, czy strzelał także jego wspólnik Oral Celik? Dlaczego włoscy śledczy twierdzą, że nie wiedzieli o istnieniu kuli, która dzisiaj znajduje się w sanktuarium fatimskim?

Zabezpieczył Cibin

Co stało się z tą właśnie kulą? Zapytałem o to kard. Stanisława Dziwisza, bezpośredniego świadka tamtych wydarzeń, którego decyzja o natychmiastowym przewiezieniu rannego papieża do kliniki Gemelli miała ogromny wpływ na uratowanie życia Ojca Świętego. Kulę z podłogi samochodu podniósł i zabezpieczył Camillo Cibin, szef watykańskiej żandarmerii, odpowiedział. Aby się upewnić, ksiądz kardynał zadzwonił jeszcze do Angela Gugela, papieskiego kamerdynera, który w momencie zamachu także przebywał w samochodzie o numerze SCV 3, siedząc na przednim siedzeniu obok kierowcy Sebastiano Baglioniego. Także Gugel potwierdził, że kula została zabezpieczona przez Cibina. Następnie była przechowywana w budynku Korpusu Żandarmerii Państwa Watykańskiego (Corpo di Vigilanza), znajdującym się na terenie Watykanu.

Cibin był doświadczonym policjantem, który w służbie Watykanu pracował od dziesiątków lat. Cieszył się ogromnym zaufaniem także poprzednich papieży, a Paweł VI postawił go na czele żandarmerii watykańskiej. Rok później w Fatimie interweniował, kiedy ks. Juan Fernández Krohn, fanatyk-lefebrysta, próbował ugodzić papieża nożem. Funkcję szefa żandarmerii watykańskiej Cibin pełnił aż do czasu przejścia na emeryturę w 2006 roku. Zmarł w 2008 roku. Uchodził nie tylko za profesjonalistę, ale człowieka wielkiej duchowości. Był drażliwy na punkcie niezależności instytucji, którą kierował, ale potrafił współpracować z włoską policją. Zresztą podczas zamachu także włoska policja, a nie tylko żandarmeria watykańska, była obecna na placu św. Piotra. Był tam również Francesco Pasanisi, inspektor generalny ochrony publicznej w Watykanie ( to jednostka włoskiej policji). Po strzałach starał się pomóc ciężko rannemu papieżowi.

Trudno powiedzieć, czy kula rzeczywiście nie była zbadana przez włoskich śledczych. Nikt z jej istnienia nie robił w Watykanie tajemnicy, a papież, gdy uświadomił sobie związek między zamachem a trzecią tajemnicą fatimską, postanowił ofiarować ją tamtejszemu sanktuarium. Pomysł umieszczenia kuli w koronie figury Matki Boskiej Fatimskiej nie powstał jednak w Watykanie. Kardynał Dziwisz mówi, że inicjatorem jej umieszczenia tam był bp Alberto Cosme do Amaral, ordynariusz diecezji Leiria, na której terenie leży sanktuarium fatimskie. To on wpadł na pomysł, aby kula została ulokowana w koronie. Była to opatrznościowa intuicja.

Okazało się, że kula doskonale przylega do kunsztownego dzieła, stworzonego wiele lat wcześniej. Pocisk, który miał zabić papieża, stał się znanym na całym świecie dowodem jego męczeństwa oraz cudownego ocalenia. Pistolet Ali Agcy, z którego został wystrzelony, jest obecnie eksponowany w Domu Rodzinnym Jana Pawła II w Wadowicach. Pytanie, na ile włoscy śledczy potrafili szczegółowo odtworzyć przebieg wydarzeń, które rozegrały się 13 maja 1981 r. na placu św. Piotra w Watykanie, pozostaje nadal otwarte.

Dwa, czy trzy strzały?

Część badaczy skłania się ku tezie, że tego dnia na placu św. Piotra padły nie dwa, ale trzy strzały. Trudno bowiem uwierzyć, aby dwie kule mogły jednocześnie zadać pięć ran trzem osobom stojącym w różnych miejscach. Być może więc było tak, że dwie kule ugodziły papieża, a jedna zraniła Amerykankę, ale nigdy jej nie odnaleziono. To zaś oznacza, że strzelał wówczas także inny zamachowiec, pomagający Agcy. Być może był to Oral Celik, którego rozpoznano na jednym ze zdjęć, jak ucieka z placu św. Piotra tuż po zamachu. Później mówił, że był tam, ale jako turysta, a sąd niczego nie zdołał mu udowodnić.

Pierwszy proces Ali Agcy zakończył się 22 lipca 1981 r., zaledwie po niecałych trzech miesiącach dochodzenia. Rozprawa trwała trzy dni, co jak na warunki włoskie oraz wagę sprawy było czymś niezwykłym. Prokurator oskarżający Agcę konsekwentnie zignorował wszystkie ślady wskazujące na to, że Agca nie był sam. Turka skazano na dożywocie i wielu wydawało się, że sprawa w ten sposób ucichnie. Dopiero w następnych latach, dzięki m.in. zaangażowaniu włoskich sędziów śledczych Martelego, Imposimata oraz Prioriego, którym instytucje państwowe nie ułatwiały pracy, udało się pozytywnie zweryfikować wiele szczegółów, które w trakcie drugiego śledztwa ujawnił Ali Agca.

W latach następnych, już po upadku komunizmu, udało się dotrzeć także do tajnych dokumentów enerdowskiej Stasi, a prokuratorowi Skwarze również do dokumentów bułgarskiej i polskiej bezpieki. Dzięki ofiarnej pracy grupy włoskich śledczych oraz IPN możemy z całą pewnością powiedzieć, że Ali Agca w swej drodze na plac św. Piotra nigdy nie był sam. Od chwili, kiedy w lipcu 1980 r. przyjechał do Sofii, stał się częścią wielkiego, międzynarodowego spisku, którego wiele tajemnic jest pilnie strzeżonych do dzisiaj.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| PAPIEŻ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama