Nowy prowincjał dominikanów o. Paweł Kozacki skrytykował tekst, który ukazał się o nim w wydaniu papierowym i internetowym „Gazety Wyborczej”.
Dziękuję zatem zapóźnionej i nierzetelnej 'Wyborczej', że zechciała napisać o moim wyborze na prowincjała, ale mam na przyszłość prośbę: jak będziecie pisać o dominikanach – postarajcie się o większą aktualność i zgodność z faktami.
A skoro uściślam fakty, to napiszę jeszcze jedno sprostowanie: przywoływany tekst Katarzyny Kolskiej sprzed 15 lat był w jednym fragmencie nieścisły. W wyniku jakiegoś nieporozumienia na łączach można po jego przeczytaniu odnieść wrażenie, że osobiście ściągnąłem czerwoną flagę z Domu Partii, by na jego szczycie zawiesić flagę 'Solidarności'. Tak nie było. Założyłem i kierowałem organizacją, która dokonała tej efektownej podmianki. Tylko że na dachu Domu Partii mnie nie było. Dokonał tego mój kolega z klasy, Marek Gapiński, z przyjaciółmi.” - zakończył o. Kozacki.
Od tekstu w „Wyborczej” odcięła się także jedna z podpisanych pod nim osób - Katarzyna Kolska, obecnie zastępca redaktora naczelnego miesięcznika „W drodze”.
„W związku z artykułem pt. 'Nowy szef dominikanów', który ukazał się 3 lutego na łamach „Gazety Wyborczej” oraz na stronach internetowych Gazety, podpisany moim imieniem i nazwiskiem, pragnę oświadczyć, że nie jestem autorką tego tekstu.
W artykule tym wykorzystano bez mojej wiedzy fragment tekstu, który napisałam o ojcu Pawle Kozackim w 1998 roku, z okazji 25-lecia miesięcznika 'W drodze' – tekst ten został opublikowany w poznańskim dodatku 'Gazety Wyborczej', gdzie pracowałam od 1995 do 2008 roku.
Wszystkie moje teksty, które w tamtych latach opublikowałam, są własnością 'Gazety Wyborczej' i może ona swobodnie nimi dysponować. Niedopuszczalne jest jednak publikowanie pod moim nazwiskiem treści, których nigdy nie napisałam i pod którymi nigdy bym się nie podpisała.
Wszystkich, którzy poczuli się dotknięci tym artykułem – serdecznie przepraszam” - napisała Katarzyna Kolska.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.