Mimo niechęci zmarłego do Kościoła
O potrzebie jedności i pokoju w Wenezueli mówił arcybiskup Caracas kard. Jorge Urosa Savino w swoim rzymskim kościele tytularnym Santa Maria ai Monti (Matki Bożej na Górach). Przewodniczył tam 8 marca żałobnej Mszy św. za zmarłego kilka dni wcześniej prezydenta Hugo Chaveza. Odbyła się ona już po zakończeniu popołudniowej kongregacji generalnej, w której główny celebrans brał udział jako jeden z kardynałów-elektorów.
Metropolita stolicy Wenezueli wezwał obecnych na liturgii rodaków, by modlili się za ojczyznę i o pokojowe rozwiązanie dzielących ją konfliktów. Zachęcił też do modlitwy o rychły wybór nowego Papieża i o to, by był to człowiek „według Bożego serca”.
Kardynał nie wspomniał o napięciach między episkopatem a zmarłym prezydentem, którego kontrowersyjna, lewicowa polityka często była krytykowana przez Kościół. W rozmowie po Mszy z przybyłymi na nią dziennikarzami przyznał jednak, że jego kraj jest głęboko podzielony.
Napięcia przycichły nieco w ostatnich miesiącach, gdy prezydent zmagał się ze śmiertelną chorobą. O tym jednak, że nadal się utrzymują, świadczy też nieobecność korpusu dyplomatycznego na Eucharystii pod przewodnictwem prymasa Wenezueli. Ambasady tego kraju we Włoszech i przy Stolicy Apostolskiej zorganizowały kilka godzin wcześniej osobną Mszę żałobną w innym rzymskim kościele - San Lorenzo in Damaso.
Serce papieża dobrze znosi terapię zastosowaną w związku z obustronnym zapaleniem płuc.
Środa jest szóstym dniem pobytu 88-letniego Franciszka w Poliklinice Gemelli.
Franciszek jest jednak w dobrym nastroju – stwierdza Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.
Papież zmaga się z polimikrobiologiczną infekcją dróg oddechowych.