Radośnie, choć nie bez obaw, przeżywać będą Boże Narodzenie wierni w Południowym Sudanie
Radośnie, bo będą to pierwsze święta w niepodległym kraju. A troski wynikają z wciąż niepewnej sytuacji politycznej i humanitarnej. Na południowym zachodzie kraju, na pograniczu z Demokratyczną Republiką Konga i Republiką Środkowoafrykańską, nadal działa sekciarska Armia Oporu Pana oraz lokalne ugrupowania rebelianckie. Nadzieją na spokojne święta jest jednak seria sukcesów południowosudańskiej armii w działaniach przeciwpartyzanckich, wspieranych przez instruktorów wojskowych z USA.
Gorzej jest na północy kraju, dokąd ściągają uchodźcy z Północnego Sudanu. Chodzi konkretnie o mieszkańców rejonu Nilu Błękitnego, gdzie rząd w Chartumie prowadzi krwawą pacyfikację. Źródła kościelne mówią o 20 tys. osób, które schroniły się w południowosudańskiej wiosce Doro. Wśród uchodźców, którym brakuje dosłownie wszystkiego, szerzy się głód i choroby.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.