Czyżby owoc rozmów Benedykta XVI z lefebrystami? Przecież własnie o to cała dyskusja - o interpretację Soboru.
Zatem, co na to powie Pan Redaktor Teister, otwarcie nazywający lefebrystów "protestantami"? Co na to pokolenie duchownych, uważających, że "stara msza to przeszłość i nie ma co do tego wracać, jest nowe - lepsze" (wielu księży tak mówi, niemal dosłownie). Ciekaw jestem opinii.
Rece opadaja, kiedy sie czyta, ze Kosciol obudzil sie po 50 latach i ... dostrzegl problem.
Moze moje braki w wyksztalceniu teologicznym nie pozwalaly mi dostrzec tego, co (jak czytam) jest glownym nurtem oceny Soboru: ze jest on (podobno, wedlug jakiejs "szkoly") zerwaniem z cala tradycja Kosciola.
Dla mnie Sobor nigdy czyms takim nie byl.
Jak to jest mozliwe, ze przez 50 lat ksieza byli ksztalceni z pominieciem studiow pism soborowych, bez nauki wlasnie ciaglosci rozwoju Kosciola z cala jego historia? To po co te lata seminarium duchownego?
Zatem, co na to powie Pan Redaktor Teister, otwarcie nazywający lefebrystów "protestantami"? Co na to pokolenie duchownych, uważających, że "stara msza to przeszłość i nie ma co do tego wracać, jest nowe - lepsze" (wielu księży tak mówi, niemal dosłownie). Ciekaw jestem opinii.
Nie wykluczone, że był zapowiedzianym Odstępstwem.
Moze moje braki w wyksztalceniu teologicznym nie pozwalaly mi dostrzec tego, co (jak czytam) jest glownym nurtem oceny Soboru: ze jest on (podobno, wedlug jakiejs "szkoly") zerwaniem z cala tradycja Kosciola.
Dla mnie Sobor nigdy czyms takim nie byl.
Jak to jest mozliwe, ze przez 50 lat ksieza byli ksztalceni z pominieciem studiow pism soborowych, bez nauki wlasnie ciaglosci rozwoju Kosciola z cala jego historia?
To po co te lata seminarium duchownego?