Ojciec Święty i Stolica Apostolska z wielką uwagą śledzą światowy kryzys finansowy – zapewnia kard. Peter Kodwo Appiah Turkson, przewodniczący Papieskiej Rady „Iustitia et Pax” (Sprawiedliwość i Pokój). Najlepszym na to dowodem jest fakt, że z powodu wybuchu kryzysu w USA jesienią 2008 r. opóźniona została publikacja encykliki Benedykta XVI „Caritas in veritate”.
Ostatecznie ujrzała ona światło dzienne w lipcu 2009 r. Papież postanowił w niej bowiem przedstawić nauczanie społeczne Kościoła zaadaptowane do wyzwań globalizującego się świata w dobie kryzysu. Zaapelował o odnowę gospodarki, wskazując jej grzech główny, polegający na autonomii od kryteriów moralnych. Postulował zastąpienie wąsko rozumianej „logiki rynku” – logiką daru i globalnej solidarności.
Ważna encyklika
Wskazania papieża były uważnie czytane przez polityków, ekonomistów i przedsiębiorców. – „Caritas in veritate” jest światłem przebijającym się przez ciemne chmury świata pogrążonego w kryzysie – uznał francuski minister pracy, spraw społecznych, rodziny, solidarności i miast Xavier Darcos. Podkreślił, że papież proponuje w niej „nowatorskie rozwiązania” wyjścia z kryzysu. Wymaga ono „przedefiniowania rozwoju” tak, aby nie był rozumiany wyłącznie jako „stały wzrost gospodarczy”. Kościół proponuje więc „rozwój integralny” rozpoczynający się od ustanowienia nowych relacji międzyludzkich, opartych na darze, bezinteresowności i dzieleniu się – wyjaśnił Darcos.
Podkreślił, że wbrew pozorom, przyczyny niedorozwoju są natury nie tyle „technicznej”, ile raczej wynikają z braku braterstwa między ludźmi. Dlatego papież wzywa do uświadomienia sobie, że wszyscy ludzie tworzą jedną rodzinę, co pociąga za sobą m.in. rezygnację z hedonistycznego konsumizmu i odejście od rozumienia rynku jako środka dominacji nad innymi. Takie postępowanie wymaga postępowania moralnego, które staje się „warunkiem przeżycia” ludzkości.
Według Darcosa, encyklika Benedykta XVI nie jest „abstrakcyjną medytacją”. – Rzadko papieże tak blisko dotykali rzeczywistości, by przeanalizować jej bolączki, ale i zaproponować, z pragmatyzmem i przenikliwością, najbardziej użyteczne antidotum. Oby to przesłanie zostało usłyszane! – życzył francuski polityk.
Komentator włoskiego dziennika „La Repubblica” Marcello De Cecco napisał nawet, że papież ma w swej encyklice więcej do powiedzenia nt. światowego kryzysu niż uczestnicy szczytu G8. Spotkanie szefów państw i rządów ośmiu najbogatszych krajów świata zbiegło się bowiem z ogłoszeniem encykliki. Zestawiając ją z końcowym dokumentem szczytu De Cecco stwierdził, że encyklika kontestuje w sposób bardzo radykalny „model rozwoju, jaki światowy kapitalizm przyjął kilkadziesiąt lat temu”. Tymczasem „liderzy zgromadzeni na szczycie robili wrażenie, że uważają ten model za wartościowy i wart kontynuowania, chociaż po pewnej modyfikacji i głębokich reformach”.
Kard. André Vingt-Trois z Francji zauważył, że encyklika Benedykta XVI nie zawiera „katalogu rozwiązań” dla kryzysu gospodarczego i finansowego, ani dla skutków globalizacji, lecz zachęca do „przeprowadzenia osądu moralnego”. – Ostatecznym kryterium projektów społecznych jest służba człowiekowi. To nie człowiek służy projektom społecznym – wskazał hierarcha. Z kolei kard. Paul Josef Cordes z Niemiec zaznaczył, że encyklika nawołuje przede wszystkim do przemiany człowieka: papież wzywa ludzi do odnowy moralnej, a przez to zmiany kształtu współczesnych społeczeństw.
Franciszek docenił pracę dyplomatów polegającą na, jak to sam określił, budowaniu mostów.
Samotność księży to wyzwanie dla wszystkich, trzeba zadbać, by poczuli się oni jak w domu.
Franciszek nawoływał więc do wypracowania nowej, odważnej i kreatywnej struktury ekonomicznej.