Wiara w Trójjedynego Boga jest podstawą naszej jedności, a ta najwyższa jedność nie jest samotnością monady, ale jednością przez miłość. Przypomniał o tym Benedykt XVI w kazaniu podczas nabożeństwa ekumenicznego w byłym klasztorze augustiańskim w Erfurcie 23 września.
Przeczytaj papieskie przemówienie :.
Chrystusowa modlitwa o jedność w Wieczerniku „nie jest jedynie przeszłością”, ale zachowuje nieustanną aktualność - zaznaczył papież. W modlitwie tej znajduje się „wewnętrzne miejsce naszej jedności”, a osiągniemy ją dopiero wówczas, gdy „pozwolimy się wciągnąć w tę modlitwę”, a im bardziej damy się w to wciągać, tym bardziej będzie się spełniać ta jedność.
TŁUMACZENIE:
„W modlitwie Jezusa znajduje się wewnętrzne, najgłębsze miejsce naszej jedności. Staniemy się jednością wówczas, kiedy pozwolimy się wciągnąć w tę modlitwę. Za każdym razem, gdy jako chrześcijanie gromadzimy się na modlitwie, to zmaganie się Jezusa o nas i z Ojcem o nas powinno poruszać nasze serca. Im bardziej pozwolimy się wciągnąć w tę dynamikę, tym bardziej będzie urzeczywistniać się jedność.”
Czy fakt, że nie tworzymy jej jeszcze, oznacza, że modlitwa Jezusa nie została wysłuchana – zastanawiał się Ojciec Święty. Zwrócił uwagę, że historia chrześcijaństwa jest „widzialną stroną tego dramatu, w którym Chrystus zmaga się i cierpi wraz z nami, ludźmi. Ciągle na nowo musi znosić przeciwieństwo jedności, a mimo to dokonuje się nieustannie na nowo jedność z Nim, a tym samym z Trójjedynym Bogiem”.
Trzeba dostrzegać nie tylko grzech i słabości ludzkie, ale także zwycięstwo Boga, który nieustannie wspiera swój Kościół, mimo jego słabości, pociągając coraz to nowych ludzi i prowadząc ich ku sobie nawzajem – zauważył papież. Dodał, że podczas nabożeństwa ekumenicznego należy nie tylko ubolewać z powodu podziałów i rozłamów, ale także dziękować Bogu za to, co nas jeszcze łączy.
W tym kontekście mówca zaznaczył, że podstawowym przejawem jedności jest wspólna wiara w Trójjedynego Boga – Ojca, Syna i Ducha Świętego. Ta najwyższa jedność nie jest samotnością monady, ale jednością przez miłość – dodał papież. Zwrócił uwagę, że chrześcijanie wierzą w jednego, konkretnego Boga, który przemówił do nas i stał się jednym z nas. „Naszym wspólnym zadaniem jest obecnie dawanie świadectwa o tym żyjącym Bogu” – podkreślił.
TŁUMACZENIE:
„Ta najwyższa jedność nie jest samotnością monady, ale jednością przez miłość. Wierzymy w Boga - konkretnego Boga. Wierzymy, że Bóg przemówił do nas i stał się jednym z nas. Naszym wspólnym zadaniem w obecnej chwili jest zaświadczenie o tym Bogu żyjącym.”
Benedykt XVI zaznaczył, że wbrew niektórym poglądom, jakoby człowiek mógł się obyć bez Boga, w rzeczywistości im bardziej świat oddala się od Niego, tym wyraźniej widać, jak wiele traci na tym człowiek, w pustce serca oraz żądaniach spełnienia się i szczęścia. Nie da się bowiem wykorzenić z człowieka pragnienia nieskończoności, gdyż został on stworzony do utrzymywania więzi z Bogiem i stale Go potrzebuje. Dlatego naszą pierwszą posługą ekumeniczną musi być obecnie wspólne świadczenie o obecności żywego Boga, bo na taką naszą odpowiedź czeka świat – stwierdził kaznodzieja. Dodał, że najważniejsze miejsce zajmuje w tym świadectwo o Jezusie Chrystusie – prawdziwym Człowieku i prawdziwym Bogu, który żył, cierpiał i umarł za nas, a swym zmartwychwstaniem zerwał bramę śmierci.
Ojciec Święty zaapelował do wspólnej obrony człowieka, stworzonego na obraz i podobieństwo Boga. Chodzi o obronę jego nienaruszalnej godności – od narodzin po naturalną śmierć – zagrożonej m.in. przez diagnostykę preimplantacyjną i eutanazję. Jeśli człowiek nie zna Boga, łatwo nim manipulować, ale wiara w Niego winna się ukonkretniać we wspólnych działaniach w imię człowieka, z których najważniejsza jest miłość, o której mówi nam Jezus w przypowieści o Sądzie Ostatecznym. Papież zaznaczył, że obejmuje to zarówno życie osobiste jednostek, jak i naród i państwo, gdzie wszyscy winni się poczuwać do wzajemnej solidarności. Miłość chrześcijańska przekracza zresztą granice kontynentów i wymaga solidarności ogólnoświatowej. Niemcy jako naród i państwo robią wiele, aby pomagać innym – powiedział z uznaniem Ojciec Święty.
Na zakończenie odniósł się do związanych z jego obecną wizytą oczekiwań i nadziei. Podkreślił, że takie oczekiwania świadczą o niewłaściwym rozumieniu wiary i ekumenizmu. O ile stosunkach między państwami można i należy dążyć do osiągnięcia jakichś porozumień, uwzględniających przy tym rachunek zysków i strat, o tyle w wypadku wiary nie można w ten sposób do tego podchodzić. Nie opiera się ona bowiem na tego rodzaju rachunkach, ale jest fundamentem naszego życia. Jedność wzrasta nie na zasadzie rozważania zysków i strat, ale dzięki coraz głębszemu rozważaniu i przeżywaniu wiary – podkreślił papież. Przypomniał, że w ciągu ostatniego półwiecza, a zwłaszcza pierwszej wizyty w Niemczech Jana Pawła II przed 30 laty, przybyło wielu elementów wspólnych, za co należy dziękować Bogu. Podziękował wszystkim, którzy wnieśli swój wkład w zbliżenie między katolikami a luteranami.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.