Demonstracje nie zakłóciły pielgrzymki

Londyn. Choć drugi dzień papieskiej pielgrzymki rozpoczął się od informacji o domniemanych planach zamachu, jednak jego przebieg był spokojny.

Benedykt XVI był na ulicach Londynu witany owacjami i okrzykami: „Niech żyje papież!”. Wierni z papieskimi flagami zgromadzili się tłumnie na trasie przejazdu z Lambeth Palace do siedziby Parlamentu, a następnie do opactwa westminsterskiego, gdzie odbyły się ekumeniczne nieszpory. Papamobil przystawał po drodze, by Ojciec Święty mógł pobłogosławić niektóre osoby z tłumu.

- Nie jestem katoliczką, ale dowiedziałam się, że papież będzie tutaj przejeżdżał i chciałabym go osobiście zobaczyć – mówi Kasia Kukla, Polka mieszkająca w Londynie. – Wiem, że nie wszyscy Anglicy są zadowoleni z tej wizyty, że były jakieś protesty, ale głównie w internecie.

Na trasie przejazdu pojawili się nielicznie protestujący. Część z nich miała ze sobą tęczowe flagi ruchu gejowskiego. Napisy na transparentach dotyczyły też – nie wiedzieć czemu – wojny w Afganistanie i w Iraku. Naprzeciwko Big Benu pojedynczy demonstrant trzymał w ręku kartkę z napisem „Don’t believe in anyone including me” (Nie wierz nikomu, łącznie ze mną) i przez megafon wygłaszał swoje antycredo.

Bardziej zwartą akcję protestacyjną przeprowadziła za to Protestant Truth Society – organizacja zrzeszająca radykalnych anglikanów i innych protestanckich nonkomformistów, przywiązanych do ideałów reformacyjnych. Przed opactwem westmisterskim, gdzie papież miał modlić się m.in. wraz z abpem Rowanem Williamsem, zwierzchnikiem kościoła anglikańskiego, rozdawali antypapieskie i antykatolickie ulotki. Jednak reprezentujący ten ruch mężczyzna, wygłaszający donośnym głosem płomienne mowy, dla zgromadzonych stanowił raczej ciekawostkę turystyczną niż prawdziwy głos w dyskusji. Entuzjazm, jaki wywołał przejazd papieża, sprawił, że tłum całkowicie stracił zainteresowanie protestującymi.
 

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama