Z Piotrem Kraśko - reporterem "Wiadomości", który był w Watykanie, kiedy odchodził Jan Paweł II, o ostatnich dniach Papieża rozmawia Jan Drzymała
Jan Drzymała: W jakich okolicznościach znalazł się Pan w Watykanie w 2005 roku?
Piotr Kraśko: - W Bratysławie trwało spotkanie Busha z Putinem. Były tam media z całego świata. Kilkadziesiąt monitorów w centrum prasowym wyświetlało zdjęcia z tego szczytu. W pewnym momencie na monitorach przestały pojawiać się obrazy z Bratysławy. Pokazywano Watykan. Stan Papieża bardzo się pogorszył. Przewieziono go do kliniki Gemelli. W ciągu godziny wszyscy przestali się interesować tym o czym mówią Bush i Putin, a zaczęli patrzeć na te monitory i zastanawiać się, co dzieje się w Watykanie. Potem dociera wiadomość, że Papież jest w szpitalu. Przeszedł zabieg tracheotomii. Dziennikarze przestali szukać ekspertów od stosunków amerykańsko-rosyjskich, a zaczęli poszukiwać specjalistów, którzy potrafili powiedzieć, na czym polega ten zabieg i dlaczego musiał być przeprowadzony. Niemal natychmiast zdecydowaliśmy, że prosto z Bratysławy musimy lecieć do Rzymu.
Pan i reszta ekipy TVP jeszcze tej nocy polecieliście do Rzymu…
- Kiedy tam przyjechaliśmy, Jan Paweł II był w szpitalu. Pamiętam pierwsze dni. Przed kliniką Gemelli wyrosło całe miasteczko telewizyjne. Jeszcze przed świtem pojawiły się kamery wszystkich telewizji świata. To było coś zupełnie niezwykłego, bo zazwyczaj media pokazują ludzi, którzy głośniej krzyczą. Krzykiem domagają się swoich praw, protestują przeciwko niesprawiedliwości, albo chcą coś wymusić. Wtedy świat patrzył na człowieka, który nawet nie był w stanie mówić, a na początku nawet pokazać się w oknie.
Dlaczego więc media tak bardzo się nim interesowały?
- To był jedyny głos wspólny dla świata. Nawet Amerykanie, którzy nie zawsze zgadzali się z Papieżem (np. uważali, że Jan Paweł II niesłusznie był przeciwny wojnie w Iraku czy antykoncepcji), zawsze byli ciekawi, co ma do powiedzenia. Teraz nie ma takiego wspólnego głosu dla całego świata. A Jana Pawła II świat chciał słuchać nawet wtedy, kiedy on nie był w stanie mówić.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.