Są takie rzeczy, które wiedzieć trzeba i takie, które zasługują co najwyżej na jedno zdanie. Zapraszamy na subiektywny przegląd prasy.
Polska Akcja Humanitarna nie będzie starać się o pozwolenia na remonty cystern na Zachodnim Brzegu Jordanu. To tylko administracyjne utrudnienia, a Izrael powinien nas wspierać, nie utrudniać – mówią jej przedstawiciele Gazecie Wyborczej. Otwarty protest przeciw lokalnemu prawu to rzecz skomplikowana, ale organizacja powołuje się na konwencję genewską. Oby pomógł, nie zaszkodził zainteresowanym. Jest faktem: ludzie do życia potrzebują wody i żaden interes państwowy nie może im tego odbierać.
Niewolnictwo w XXI wieku. Owszem, istnieje. Niewolnik jest tani, a sam proceder opłacalny. Gazeta Wyborcza ma nadzieję, że za 30 lat uda się je zlikwidować, gdyż wzrasta świadomość państw i pojawia się odpowiednie prawodawstwo. Niestety, wątpię w cud państwowopochodny. Prawo jest bezradne póki jakiś proceder przynosi potężne zyski. Jedyną szansą jest reakcja społeczeństw, a ściślej: konkretnych ludzi. Zwykły, dobrze znany bojkot.
Chory psychicznie powinien być leczony, nie siedzieć w więzieniu. Wszyscy o tym wiedzą i nikt nie protestuje. Za swoje czyny może odpowiadać tylko ten, kto w chwili ich popełniania był poczytalny. Rzeczpospolita pisze o przypadku 31-letniego dziś chłopaka od dzieciństwa chorego na schizofrenię, który zamiast w szpitalu spędził wiele lat w więzieniu. Nieleczony. Jak to się stało? To dobre pytanie. Z pewnością trzeba to wyjaśnić. Ale ważniejsze jest, by taka sytuacja się nie powtarzała.
Nie straszcie dzieci końcem świata! – woła publicysta Rzeczpospolitej. Media są większym autorytetem niż rodzice, zastanówcie się co mówicie – wzywa. Koniec kalendarza Majów i reakcje ludzi to temat poruszany nagminnie. Środki „zaradcze” wymyślane przez jak najbardziej dorosłych ludzi zaskakują: jakim cudem ma pomóc schron i zapas żywności? To koniec świata, nie wybuch bomby atomowej. Odnoszę jednak wrażenie, że bardziej boją się dorośli, a dzieci tylko wtedy gdy widzą ich niepokój. A tak naprawdę: czego się bać? Przecież właśnie w tym czasie wołamy: „Przyjdź”!
Kazimierz Kutz w katowickim dodatku Gazety Wyborczej komentuje rewelacje Nie Jerzego Urbana. Zarzut przekupienia biskupa Libery jest poważny, ale w tekście Kutza próżno szukać dowodów. W tej sytuacji należałoby go określić jednym słowem pomówienie. Znak zapytania w tytule tego nie zmienia. Tyle na temat meritum. Przy okazji autor przyznaje się do pochodzącego z dzieciństwa przekonania, że ksiądz „nie jest zdolny do popełnienia wielkiego grzechu”. A przynajmniej „nasz ksiądz”. Cóż… najwyższy czas pozbyć się dziecinnych przekonań i trzeźwo popatrzeć na rzeczywistość. Bez popadania w skrajności klerykalizmu czy antyklerykalizmu.
I na koniec: Dziennik Zachodni o kremacji. Kościół nie sprzeciwia się tej metodzie pochówku ciała – przypomina gazeta. Protestuje natomiast przeciw pomysłowi rozsypywania ludzkich prochów, nawet na terenach przeznaczonych na cmentarz. Kilka stron dalej czytam, że prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie sposobu pozyskania prochów ludzkich z Majdanka. Pewien „artysta” wykorzystał je do namalowania akwareli. Jeśli to są prochy z Majdanka, to zapewne nie pozyskał ich legalnie. To podstawa oskarżenia.
Być może prawnie nie ma innej. Ważniejsze jednak jest chyba pytanie: czy ciału ludzkiemu należy się szacunek, w jakiejkolwiek by postaci nie było? Jedną z wielu koszmarnych cech obozów koncentracyjnych było unicestwianie ludzi także po śmierci. Wierzę, że autorzy pomysłu rozsypywania prochów nie mają zamiaru niszczyć pamięci. A jednak jest w tym pomyśle coś głęboko niechrześcijańskiego. Rozsypanie prochów to znak rozproszenia cząstek człowieka. Znak nieistnienia lub „istnienia w przyrodzie”, wtopienia się w przyrodę. Zdecydowanie nie ta filozofia.
W kwestii działalności „artystycznej” zadam tylko jedno pytanie: czym się różni przerabianie włosów na przędzę, z której robiono skarpety dla wojska od wykorzystania prochów do „namalowania” akwareli?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek nawoływał więc do wypracowania nowej, odważnej i kreatywnej struktury ekonomicznej.
Procesja eucharystyczna przeszła ulicami stolicy Włoch do bazyliki Matki Bożej Większej.
Eucharystia przypomina nam, że Jezus uczynił darem całe swoje życie.
Informację, powołując się na przewodniczącego episkopatu Hiszpanii, przekazał jeden z biskupów.