Pierwsze dni papieża w Japonii

Wczoraj spotkanie z biskupami, dziś w zniszczonych niegdyś bombami atomowymi Nagasaki i Hiroszimie. To pierwsze miasto nazywane było Japońskim Rzymem

Po wygłoszeniu swego przemówienia Ojciec Święty odmówił ze zgromadzonymi wiernymi modlitwę Anioł Pański a następnie udzielił wszystkim błogosławieństwa apostolskiego i odjechał do siedziby arcybiskupstwa na obiad.

Msza św. w Nagasaki

Po południu Franciszek w obecności ponad 35 tys. wiernych odprawił Mszę św. na stadionie baseballowym. W homilii nawiązał do czytanego w dzisiejszą uroczystość Chrystusa Króla fragmentu Ewangelii (Łk 23,35-43), opisującego obietnicę udziału w królestwie Bożym, złożoną przez Jezusa Dobremu Łotrowi. Zaznaczył, że Chrystus zawsze i wszędzie pragnie jedynie udzielić zbawienia. Odnosząc się do drwin z Pana Jezusa na Kalwarii, Franciszek przypominał, że region Nagasaki doświadczył, jak rzadko które ziemie, niszczących możliwości, do jakich zdolny jest człowiek.

Przypomniał także świadectwo męczenników japońskich. „Pragniemy iść ich śladami, podążać ich krokami, aby odważnie wyznawać, że miłość dana, złożona w ofierze i uświęcona przez Chrystusa na krzyżu jest w stanie przezwyciężyć wszelkiego rodzaju nienawiść, egoizm, zniewagę lub uchylanie się od obowiązków– zaznaczył Ojciec Święty. Przypomniał zarazem, że wiara chrześcijan pobudza ich tym bardziej do rzetelnego wypełniania swych obowiązków doczesnych.

„Drodzy bracia, Nagasaki nosi w swej duszy ranę trudną do zagojenia, znak niewytłumaczalnego cierpienia wielu niewinnych; ofiar dotkniętych wojnami dnia wczorajszego, ale które także i dziś cierpią z powodu tej trzeciej wojny światowej w kawałkach. Wznieśmy tutaj swój głos poprzez wspólną modlitwę za wszystkich, którzy dzisiaj cierpią w ciele z powodu tego grzechu, który woła o pomstą do nieba, oraz aby było coraz więcej tych, którzy jak dobry łotr są zdolni, żeby nie milczeć ani drwić, ale prorokować własnym głosem królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju” – stwierdził Ojciec Święty.

Przed zakończeniem Mszy św., głos zabrał arcybiskup Nagasaki Joseph Mitsuaki Takami, który serdecznie podziękował Franciszkowi za przybycie do tego miasta, przewodniczenie liturgii i orędzie pokojowe, skierowane do całego świata. "W imieniu mieszkańców Nagasaki i całej Japonii pragnę wyrazić najszczerszą wdzięczność za obecność tutaj, w Parku Pokoju i za przesłanie całemu światu mocnego orędzia w sprawie likwidacji broni jądrowej w imię pokoju" – powiedział abp Takami.

Przy ołtarzu znajdowała się drewniana figura Matki Bożej nazywana Madonną z Nagasaki, która ocalała przed 74 laty kiedy to wybuch atomowy zniszczył niemal doszczętnie katedrę Urakami. Po Mszy św. Franciszek udał się na lotnisko, z którego samolotem odleciał do Hiroszimy, która jako pierwsza na świecie padła ofiarą ataku jądrowego w czasie II wojny światowej.

Spotkanie na rzecz pokoju

Z lotniska w Hiroszimie papież przejechał samochodem pod Pomnik Pokoju, zbudowany w miejscu wybuchu bomby. Powitały go tam władze miasta. Franciszek wpisał się do księgi honorowej. - Przybyłem jako pielgrzym pokoju, by przeżywać żałobę w solidarności ze wszystkimi, którzy doznali obrażeń i śmierci w tym straszliwym dniu w historii tej ziemi. Modlę się, by Bóg życia nawrócił serca na pokój, pojednanie i braterską miłość - napisał papież.

Przywitał się z 20 zwierzchnikami religijnymi i grupą ofiar bomby atomowej. Złożył wiązankę białych kwiatów i zapalił ustawioną tam świecę, po czym modlił się przy dźwiękach bijącego dzwonu. Następnie wraz ze zgromadzonymi wysłuchał świadectwa dwojga ofiar wybuchu wojny.

Yoshiko Kajimoto powiedziała, że jako 14-latka, uczennica III klasy szkoły średniej, znajdowała się wówczas 2-3 kilometry na północ od epicentrum wybuchu bomby i pracowała przy składaniu śmigieł do samolotów. Gdy przez okno zobaczyła błękitne światło, pomyślała, że to bomba i wkrótce potem fabryka, w której wtedy przebywała, z hałasem zawaliła się a ona straciła przytomność. Odzyskała ją, słysząc krzyki kolegów, ale nie mogła się poruszać z powodu ciemności i przysypania gruzami. Gdy w końcu ranna i obficie brocząc krwią wyszła z zawalonego budynku, ujrzała wokół siebie tylko ruiny i trupy. Ulicami przemykali ludzie-widma, ciężko okaleczeni, wśród których trudno było odróżnić kobiety od mężczyzn - wspominała Kajimoto i zwróciła uwagę, że większość jej przyjaciół zmarła na raka a z powodu radioaktywności ona sama też cierpi na białaczkę.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg