Patriarcha Lizbony przed wizytą papieża

Fatima to Ewangelia wyrażona prostym językiem – podkreślił kard. José da Cruz Policarpo w rozmowie z KAI na trzy dni przed wizytą apostolską Benedykta XVI w Portugalii.

Patriarcha Lizbony mówił m.in. o celu i oczekiwaniach wobec papieskiej pielgrzymki, jej znaczeniu dla Kościoła, relacjach państwo-Kościół. Portugalski purpurat wspominał także Jana Pawła II i jego pielgrzymki. „Kiedy Jan Paweł II po raz pierwszy przyjechał do Portugalii w 1982 r., doszło do wielu nawróceń, nawet wśród młodzieży. Mam w diecezji dwóch księży, którzy jako dzieci nie byli w ogóle ochrzczeni i nawrócili się pod wpływem wizyty Jana Pawła II” - powiedział.

KAI: Dlaczego Benedykt XVI przyjeżdża do Portugalii? Jaki jest cel jego wizyty apostolskiej?

kard. José da Cruz Policarpo: - Od początku pontyfikatu papież wyrażał pragnienie przyjazdu do Fatimy. Postanowił bowiem odwiedzić wielkie sanktuaria maryjne świata. Taki jest zasadniczy motyw tej podróży. Jej program został jednak poszerzony. Nie sposób bowiem było pominąć stolicy Portugalii - Lizbony, jako że papieska pielgrzymka jest zarazem wizytą państwową z właściwym jej wymiarem protokolarnym. Dlatego po południu 11 maja i rano 12 maja Ojciec Święty będzie w Lizbonie. Niemal w ostatniej chwili zaproponowaliśmy, a Watykan się na to zgodził, żeby przed odlotem do Rzymu 14 maja Benedykt XVI odwiedził także Porto, drugie co do wielkości miasto Portugalii.

KAI: Jakie nadzieje wiąże Ksiądz Kardynał z przyjazdem papieża? Czy jego wizyta zmieni coś w życiu Kościoła katolickiego w Portugalii?

- Nie sądzę, by papieska wizyta zmieniła programy duszpasterskie... Kościół nie funkcjonuje w taki sposób, ma swój rytm. Oczywiście więź z Biskupem Rzymu jest częścią życia Kościoła. Od stuleci katolicy portugalscy są bardzo przywiązani do papieża, bez względu na to, kto nim jest. Dlatego już sama fizyczna obecność Następcy św. Piotra spowoduje, że spotkanie z Benedyktem XVI będzie mocnym doświadczeniem Kościoła, które nie pozostanie bez konsekwencji.

Kiedy Jan Paweł II po raz pierwszy przyjechał do Portugalii w 1982 r., doszło do wielu nawróceń, nawet wśród młodzieży. Mam w diecezji dwóch księży, którzy jako dzieci nie byli w ogóle ochrzczeni i nawrócili się pod wpływem wizyty Jana Pawła II. Są to więc skutki, o których Duch Święty wie więcej niż ja. Każde głębokie przeżycie wiary ma swoje konsekwencje, których nawet nie jesteśmy w stanie zmierzyć.

KAI: Sądząc na podstawie doniesień medialnych, stosunki między Kościołem i państwem są dość napięte z powodu sporów dotyczących takich zagadnień etycznych jak aborcja czy tzw. małżeństwa homoseksualne. Czy nie położy się to cieniem na papieskiej wizycie?

- Nie, bo podobnie jak wy, w Polsce, żyjemy w Portugalii w zachodnim systemie demokratycznym. W stosunkach Kościoła i państwa podstawową zasadą jest ich porozumienie bez mieszania kompetencji każdej ze stron. Nie ma więc powodu do napięć instytucjonalnych, nasze relacje są dobre.

Osobiście szanuję każdy rząd wybrany demokratycznie i z nim współpracuję. Obecny premier José Socrates jest otwarty na wzajemne kontakty, w czasie których omawiamy wszystkie delikatne tematy. Otwarcie przedstawiam, jakie jest stanowisko Kościoła, które on zresztą szanuje.

Jednak dzisiejsza demokracja nosi na sobie piętno laicyzacji społeczeństwa, korzystania z wolności w oderwaniu od głębi, inspirującej kulturę narodu. Etyczne zawirowania dotyczą wszystkich społeczeństw zachodnich. Jesteśmy uwrażliwieni na kwestie aborcji czy „małżeństw” osób tej samej płci, choć również zagadnienie wartości w gospodarce, wielkoduszność w tworzeniu wspólnoty, nieustająca batalia przeciwko korupcji, egoizmowi osób i grup są obszarami, na których te zawirowania się ujawniają. Polityka traci przez to swoją jakość. Ale demokracja z natury jest słaba, bo zależna od wyników ciągle od nowa powtarzanych wyborów. Kościół jednak się nie miesza w walkę o władzę.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg