Gdy się zbliżała 21.37

Przez całą noc po śmierci Jana Pawła II w prywatnej kaplicy Pałacu Apostolskiego przy zmarłym papieżu czuwało i modliło się kilka najbliższych Mu osób. Co chwilę wchodził abp Stanisław Dziwisz, dotykał dłoni Papieża, jakby chcąc zapytać Go o radę. Tę dłoń trzymał także w chwili śmierci Jana Pawła II. W sobotę o 21.37.

Po śmierci, Papieża ubrano zgodnie z tradycją w szaty pontyfikalne i ułożono na katafalku w prywatnej kaplicy. Tuż za głową Jana Pawła II znajdował się ołtarz przy którym tysiące razy sprawował Eucharystię. Widnieje w nim wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej. Obok tabernakulum stała figurka Zmartwychwstałego Jezusa. Przez całą noc przy zmarłym modliło się kilka najbliższych Mu osób. – Kiedy zapytałam abpa. Dziwisza czy mogę się pomodlić przy Ojcu Świętym, jakby zatroskany o to by nie został On sam zapytał: a zostanie siostra do rana? Pracująca na watykańskiej centrali telefonicznej siostra Tarsycja opowiada, że abp. Dziwisz wielokrotnie w ciągu nocy podchodził do swego zmarłego przyjaciela, brał Go za rękę jakby chcąc zapytać: co ma robić dalej. – Ta modlitwa przy Papieżu to dla mnie niecodzienna łaska – podkreśla siostra Tarsycja. Po całonocnym czuwaniu przy Janie Pawłe II abp. Stanisław Dziwisz w prywatnej kaplicy odprawił za Niego poranną Eucharystię. Gdy próbował powiedzieć kilka słów o zmarłym, po jego policzkach płynęły łzy.

Kiedy ciało Jana Pawła II przeniesiono do bazyliki watykańskiej często obok zmarłego można było spotkać jego najbliższych współpracowników pogrążonych w modlitwie. Abp Dziwisz, ks. Mokrzycki i siostry sercanki przychodzili do Papieża zawsze w godzinie Apelu Jasnogórskiego i trwali przy Nim godzinami. Długi czas trwał przy katafalku kard. Stanisław Nagy. Stał tuż obok Papieża wpatrując się w twarz zmarłego przyjaciela.

Spotkałam wiele osób, które by oddać hołd zmarłemu stały w kolejce nawet 16 godzin. Zmęczenie i czas nie grały roli, wszyscy chcieli choć przez sekundę być przy zmarłym Papieżu. Patrząc na rzekę ludzi która zapełniała plac świętego Piotra i główną nawę bazyliki pytałam siebie czy miałabym taką wiarę, by podjąć ten trud pielgrzymowania do Papieża. Na koniec dostałam od Niego niecodzienny dar. Pracując w Radiu Watykańskim praktycznie bez przeszkód mogłam trwać przy Nim na modlitwie. Chodziłam wieczorami, po całym dniu wytężonej pracy. Brakowało czasu na sen, na jedzenie, ciągnęło mnie jednak do bazyliki watykańskiej. Zaszywałam się w miejscu gdzie nikomu nie przeszkadzałam i patrząc w twarz Papieża rozmawiałam z Nim o tym co już za mną i o przyszłości. Prosiłam by nauczył mnie swego wytrwałego trwania na modlitwie i pełnego miłości obcowania z człowiekiem. Śmiało mogę powiedzieć, że modlitwa przy Papieżu dała mi także siłę do przetrwania tych trudnych dni.

Choć czasem zmęczenie brało górę, w sercu miałam zaskakujący pokój. W modlitwie polecałam tych wszystkich, których Bóg postawił na mej drodze. Chodziłam do Papieża na te ostanie audiencje, a On tak jak milionom ludzi na całym świecie udzielał mi ostatnich niezapomnianych rekolekcji. Oby wydały one owoc.

Praktycznie codziennie spotykałam przy Papieżu Paulinów z Jasnej Góry. Ojciec Kamil opowiadał o dziejących się cudach – ludziach, którzy po kilkudziesięciu latach wracali teraz do Boga, szli do spowiedzi. Był wzruszony tą modlitewną mobilizacją dla Papieża, a szczególnie obecnością młodzieży. Fakt, to uderzało.

Bazylika watykańska, która poza wielkimi uroczystościami bardziej przypomina muzeum niż kościół teraz była prawdziwym domem modlitwy. Nawet w rękach porządkowych widać było różaniec. Po skończonej służbie na kolanach przy Papieżu trwali jego gwardziści. Uprzywilejowane miejsce mieli ludzie niepełnosprawni. Osoby na wózkach mogły praktycznie podjechać do katafalku i modlić się przy zmarłym nawet kilka minut. Siedząc na wózku tuż obok Papieża pewna dziewczyna z Polski odmawiała koronkę do Bożego Miłosierdzia wpatrując się w przechodzących przed Janem Pawłem II ludzi. Modliła się, by to spotkanie było dla nas wszystkich czasem nawrócenia. Pewnego wieczoru spotkałam ambasador Hannę Suchocką. Patrząc na Jana Pawła II powiedziała: chyba nikt nie ma wątpliwości, że odszedł od nas Święty.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg