publikacja 26.11.2015 10:05
Franciszek: Niech Bóg błogosławi Kenię pokojem!
Niech Bóg pobłogosławi wszystkich mieszkańców Kenii swoim pokojem - powiedział Franciszek podczas Mszy św. na kampusie uniwersyteckim w Nairobi. W homilii papież przypomniał znaczenie darów jakie każdy katolik otrzymuje w sakramentach. "Potrzebujemy tych darów łaski! Świat potrzebuje tych darów! Kenia potrzebuje tych darów! "Są to dary, którymi Bóg w swojej opatrzności czyni was zdolnymi do wnoszenia jako ludzie wiary swego wkładu w budowę waszej ojczyzny w zgodzie obywatelskiej i braterskiej solidarności" - powiedział Ojciec Święty.
Franciszek nawiązując do słów proroka Izajasza: „Nie bój się: Ja was wybrałem i obiecuję dać wam moje błogosławieństwo” przypomniał, że proroctwo to spełnia się wszędzie tam, gdzie głoszona jest Ewangelia i nowe narody stają się członkami rodziny Bożej, Kościoła. "Dzisiaj się cieszymy, gdyż dokonało się ono na tej ziemi. Poprzez głoszenie Ewangelii, również wy weszliście do wielkiej rodziny chrześcijańskiej" - powiedział papież.
Zwrócił uwagę, że społeczeństwo Kenii od dawna jest obdarzone silnym życiem rodzinnym, z głębokim szacunkiem dla mądrości starszych i umiłowaniem dzieci. "Zdrowie każdego społeczeństwa zależy od zdrowia rodzin" - podkreślił papież i wskazał na konieczność "wspierania rodzin w ich misji w obrębie społeczeństwa i przyjmowania dzieci jako błogosławieństwa dla naszego świata oraz obrony godności każdego mężczyzny i kobiety, ponieważ wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami w jednej rodzinie ludzkiej".
Pope Francis in Kenya: Celebration of Holy Mass in Nairobi - 2015.11.26
vatican
O atmosferze panującej w czasie sprawowanej przez Papieża Eucharystii w Nairobi mówił z kolei w rozmowie z Radiem Watykańskim pracujący w Kenii o. Maciej Jaworski OCD.
W strugach deszczu od godz. 4:00 rano wierni szli w kierunku Uniwersytetu Nairobi na papieską Mszę. Śpiewy było słychać z daleka nawet w niekończących się kolejkach przy zbyt ciasnych przejściach, gdzie służby bezpieczeństwa próbowały zabezpieczyć teren. Kompleks uniwersytecki z racji bezpieczeństwa mógł przyjąć zaledwie 200 tys. wiernych. Dla reszty zarezerwowany był główny park miejski z telebimami. Deszcz nie ustawał aż do końcowego błogosławieństwa. Nie było jednak słychać najmniejszego narzekania. Tutaj na deszcz się nie narzeka, bo deszcz to źródło życia. A w Afryce ludzie mają świadomość zależności od natury. Dla Afrykańczyka nie ma pogody złej dlatego, że psułaby święto. Deszcz to błogosławieństwo.
18 łączonych chórów przez dwie godziny przed rozpoczęciem Mszy animowało przygotowanie duchowe w pełnym deszczu. Ale entuzjazm nie znikał. Setki tysięcy wiernych uczyło się hymnu pielgrzymki mówiącego o tym, by nawet w największych trudnościach, najgłębszych ciemnościach i najsilniejszych pokusach nie bać się oraz zaufać Jezusowi. Gdy Ojciec Święty pojawił się na placu, ludzie poderwali się do jeszcze bardziej gromkich śpiewów.
Papież, dziesiątki biskupów i kardynałów oraz około 3 tys. kapłanów koncelebrowało Mszę w szatach liturgicznych przygotowanych przez kobiety ze slumsu Kangemi, który jutro Ojciec Święty odwiedzi i pobłogosławi. Ta Eucharystia to kolejne doświadczenie piękna Kościoła katolickiego. Z kolei Papież to widzialny znak jedności w wierze. Katolicka jedność wiary wyznawanej w różnych kolorach, kulturach, językach, bo w tej Mszy używanych było sześć języków kenijskich oraz łacina. Tańce liturgiczne, bębny, taneczna procesja ze Słowem Bożym – to kulturowe elementy katolickiej wiary w Afryce. Można być zatem prawdziwym chrześcijaninem, a zarazem prawdziwym Afrykańczykiem. To doświadczenie Kościoła powszechnego przeżywanego w konkretnej lokalnej kulturze jest po prostu piękne. I dzięki wizycie Ojca Świętego mogliśmy jeszcze raz tę jedność przeżyć.