To Benedyktowi XVI zawdzięczamy zdecydowany krok ku samooczyszczeniu się Kościoła. Jest to proces, jak zresztą wielokrotnie sam o tym mówił. Czarodziejską różdżką nie da się od razu zmienić mentalności. Papież Ratzinger przejdzie do historii jako ten, który wzmocnił rolę Europy. Wystarczy wspomnieć Jego przemówienia w Parlamencie Europejskim, w Yad Vashem i w Auschwitz, w których podkreślił, że droga Europy będzie solidna, jeśli w pełni rozpozna ona swoją straszną historię z ostatnich 75 lat. „I powiedział to papież z Niemiec” – przypomniała o tym w rozmowie z KAI Franca Giansoldati, watykanistka rzymskiego dziennika “Il Messaggero”.
O nie marnowanie darów jakimi jesteśmy, nie marnowanie darów jakie posiadamy i nie odrzucanie osób zaapelował Ojciec Święty w rozważaniu przed dzisiejsza modlitwą „Anioł Pański”. Papież nawiązał do czytanego w IV niedzielą zwykłą roku A fragmentu Ewangelii św. Mateusza (5,1-12) zawierającego osiem Błogosławieństw.
Na kilka dni przed przybyciem Franciszka do Demokratycznej Republiki Konga 31 stycznia nuncjusz apostolski w tym kraju abp Ettore Balestrero podkreślił, że „ta wizyta papieska ma na celu zabliźnienie ciągle krwawiących ran”. W wywiadzie dla agencji Reutera dyplomata zwrócił uwagę, że „Kongo, które będzie [teraz] witać papieża, nie jest tym samym krajem, który spotkal św. Jan Paweł II podczas swojej wizyty 38 lat temu”. Zaznaczył, iż „ciągle toczą się tu wojny i trwają różne konflkty a (Franciszek) przyleci do Kinszasy, aby pocieszyć tych ludzi i uleczyć ich ciągle krwawiące rany”.