Ponad 200 biskupów rzymsko-katolickich z różnych krajów afrykańskich ostro skrytykowało wczoraj skorumpowanych polityków z Czarnego Kontynentu i wezwało ich do wyrażenia skruchy lub ustąpienia.
To mocne posłanie zabrzmiało 23 października w orędziu końcowym Synodu dla Afryki. Wezwał on Czarny Ląd do pokonania rozpaczy, nietracenia czasu i wzięcia przyszłości kontynentu w ręce samych Afrykańczyków. Orędzie zostało odczytane w auli synodalnej w obecności Benedykta XVI.
Prace Synodu Biskupów dla Afryki przekształcą tamtejszy Kościół od wewnątrz – uważają dwaj jego polscy uczestnicy: abp Henryk Hoser i bp Jan Ozga.
Afryce potrzebna jest demokracja wielopartyjna, stwierdził 23 października arcybiskup Abudży w Nigerii John Olorunfemi Onaiyekan.
Afryka nie interesuje się swoim synodem. Przyznaje to w dzisiejszym wydaniu “L'Osservatore Romano”. Watykański dziennik nie przestaje oczywiście na tej konstatacji, uczciwie jednak odnotowuje brak zainteresowania afrykańskich mediów tym, co dzieje się w Rzymie, gdzie biskupi z tego kontynentu radzą nad sytuacją tamtejszego Kościoła.
W auli synodalnej zaprezentowano 20 października szkic ujednoliconych propozycji, które posłużą Papieżowi przy pisaniu posynodalnej adhortacji apostolskiej.
Mocny apel o położenie kresu przemocy na Czarnym Lądzie wystosowali uczestnicy Synodu dla Afryki. Wzywają w nim, by przerwać spiralę przemocy w Regionie Wielkich Jezior i zaprzestać krzyżowania chrześcijan w Sudanie. „Niech szczęk broni zostanie zastąpiony dialogiem” – czytamy w synodalnym apelu.
Inicjatywy związane z trwającą obecnie od 2005 do 2014 r. drugą oenzetowską Dekadą Ludów Tubylczych winny opierać się na poszanowaniu dla ich tożsamości i kultury.
Nie sprzedawajcie nam broni, bo na naszym kontynencie nigdy nie służy ona pokojowi – apelował 19 października na Kapitolu abp John Baptist Odama z Ugandy.
Natomiast członkowie Ruchu Focolari i Wspólnoty Św. Idziego z okazji trwającego obecnie Synodu postanowili podzielić się z ojcami synodalnym swymi sukcesami na Czarnym Lądzie.