Do Aleppo przybył wysłannik Ojca Świętego kardynał Claudio Gugerotti, prefekt Dykasterii ds. Kościołów Wschodnich.
Papież nie zapomina o chrześcijanach w Syrii, którzy są wciąż niepewni swojej przyszłości. Do Aleppo przybył wysłannik Ojca Świętego kardynał Claudio Gugerotti, prefekt Dykasterii ds. Kościołów Wschodnich. Spotkał się z miejscową wspólnotą, w tym z ofiarami wojny, zachęcał do zaangażowania się chrześcijan w tworzenie nowej Syrii.
Nowa Syria dopiero się rodzi
W Aleppo spotkał się ze wspólnotą chrześcijańską. Niegdyś było to trzecie co do liczebności miasto chrześcijańskie w świecie arabskim. Liczyło około 300 tysięcy wyznawców, należących do kilkunastu różnych wyznań. Dziś mieszka tam mniej niż 30 tys. chrześcijan. Kardynał Gugerotti chciał przywieźć tej wspólnocie słowa nadziei pośród atmosfery niepewności.
„Nowa Syria dopiero się rodzi” - mówił kardynał do wiernych w dużym kościele św. Franciszka. „Kiedy jednak się urodzi, będzie potrzebowała dobrej akuszerki, a to zadanie spoczywa na chrześcijanach” - dodał.
Chrześcijanie mają rolę do odegrania
Przyznał, że trudności i niepewność, przed którymi stoją chrześcijanie wszystkich wyznań są ogromne, ale wynikające z nich obawy nie mogą prowadzić do paraliżu. Przekonywał, że chrześcijanie w Syrii muszą zrobić wszystko, co w ich mocy, aby odegrać rolę na równi ze wszystkimi innymi obywatelami i znaleźć sposób, aby zaoferować swój wkład w budowę nowego narodu.
Wszystkie członki Kościoła mają równe znaczenie
Papieski wysłannik przekonywał, że jego wizyta jest wyrazem łączności Kościoła z tymi, którzy obawiali się, że zostali zapomniani. „Bycie jednym ciałem oznacza, że wszystkie członki mają równe znaczenie. Nie można być samolubnym i to jest sens bycia chrześcijaninem” - mówił w czasie homilii podczas niedzielnej Mszy św.
Spotkanie z ofiarami wojny
Kardynał spotkał się z ofiarami działań wojennych w Syrii, w tym z rodziną księdza, który został porwany w 2012 roku i zaginął. Ten sam los spotkał podróżującego z nim greckiego księdza prawosławnego. To matka duchownego ze łzami w oczach opowiadała o rozpaczy tych, którzy nie mogą nawet opłakiwać ciała swojego syna. Dla niej jedyną nadzieją na nową Syrię jest grób, na którym można położyć kwiat.
Powrót uchodźców
Również w klasztorze franciszkanów prefekt Dykasterii ds. Kościołów Wschodnich spotkał się z ambasadorem Włoch Stefano Ravagnanem i wysokim komisarzem ONZ ds. uchodźców Filippo Grandim. Ten ostatni poinformował, że od 8 grudnia do Syrii powróciło co najmniej 210 tys. uchodźców z krajów sąsiednich. Do domów wróciło też ok. 600 tys. osób wewnętrznie przesiedlonych. Wysoki komisarz zaapelował do wspólnoty międzynarodowej o działania na rzecz transformacji i odbudowy kraju.
Papież przyjął działaczy, którzy przed rokiem zorganizowali "Arenę Pokoju".
Przez 12 lat pontyfikatu Franciszek nigdy nie był tam na urlopie.
Realizowany jest tam eko-projekt inspirowany encykliką Franciszka "Laudato si' ".
Musimy pamiętać, że to obecny wśród nas Zmartwychwstały Chrystus chroni i prowadzi Kościół.
Prace trwały około dwóch tygodni, a ich efektem jest wyjątkowe dzieło sztuki ogrodniczej.
Leon XIV ma najlepsze kwalifikacje do bycia dobrym pasterzem.
„Wznosi się ku niebu płacz matek i ojców, którzy trzymają w ramionach martwe ciała swoich dzieci”.