Mieszkańcy Papui-Nowej Gwinei przygotowują się na spotkanie z Franciszkiem. Ten kraj znajduje się na szlaku najdłuższej pielgrzymki obecnego pontyfikatu. Pochodzący z Argentyny ojciec Alehandro Diaz należy do Instytutu Słowa Wcielonego i właśnie buduje pierwszy klasztor swego zgromadzenia w tym ogromnym kraju.
„Jest rzeczą niesamowitą spotykać ludzi tak bardzo spragnionych Boga jak Papuasi, to prawdziwie niebiańska przygoda” – mówi Argentyńczyk w rozmowie z mediami watykańskimi. Wskazuje, że Kościół w tym kraju wciąż jest młody i żywy. Pragnie się rozwijać i głosić Ewangelię mimo ubogich środków materialnych jakie posiada.
Ojciec Diaz wyraził radość z faktu, że Franciszek odwiedzi nie tylko stolicę Papui-Nowej Gwinei, ale i miasto Vanimo, którego co trzeci mieszkaniec jest katolikiem. Zauważył, że przybycie papieża zbiega się z 25. rocznicą przybycia do Papui figury Matki Bożej z Luján, która jest patronką Argentyny. „Jest wiele innych miejsc ważniejszych niż Vanimo w Papui-Nowej Gwinei do odwiedzenia, ale Franciszek wybrał nasz region i jesteśmy mu za to bardzo wdzięczni” – mówi zakonnik. Podkreśla, że papieską pielgrzymkę poprzedziła fala przygotowań. „Dbaliśmy nie tylko o rzeczy materialne, ale także o przygotowanie ludzi na to spotkanie przez modlitwę i parafialne rekolekcje” – zauważa ojciec Diaz. W spotkaniu w Vanimo wezmą udział m.in. przedstawiciele rdzennej ludności, którzy przyjadą prosto z dżungli. „Ci, którzy chcą zobaczyć papieża, mówią, że to Jezus przyjeżdża, chcą go słuchać i otrzymać jego błogosławieństwo” – podkreśla zakonnik.
Wśród tych, którzy złożą świadectwo przed papieżem w miejscowej katedrze katedry będzie miejscowy katechista. W Papui katechiści pełnią kluczową funkcję w głoszeniu Ewangelii. „Są ludźmi, którzy wspierają wiarę w wioskach. Są dobrze wyszkoleni w wierze, rozdają Komunię w niedziele. Są prawą ręką księdza” – podkreśla misjonarz. Wskazuje, że ludzie garną się do Kościoła, jest dużo chrztów, a frekwencja na niedzielnej liturgii jest bardzo wysoka. „Musieliśmy nawet powiedzieć ministrantom, żeby nie przychodzili wszyscy razem, bo jest ich za dużo na porannej Mszy” – mówi misjonarz. Wyznaje, że warunki w wioskach, w których żyją ludzie są bardzo trudne. „Zawsze na nas czekają i cieszą się, gdy przybywamy. Są tak spragnieni Boga, że to buduje nasze dusze” - podsumowuje ojciec Diaz. Argentyńczyk wyraża nadzieję, że spotkanie z papieżem będzie także czasem łaski dla misjonarzy i zachętą do gorliwszego włączenia się w misję, która w tym kraju jest wymagająca.
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.
Papież Franciszek po raz kolejny podkreślił znaczenie jedności chrześcijan.
Papież przyjmujął na audiencji kierownictwo Fundacji Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.
Nie szukamy pierwszych czy najwygodniejszych miejsc, bo są to ślepe zaułki.