Rozważania Drogi Krzyżowej, napisane w Roku Modlitwy przez papieża Franciszka. Koloseum. Wielki Piątek, 29 kwietnia 2024 r.
[Młodszy syn] zastanowił się i rzekł: [...] Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem [...].Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: „Ojcze, zgrzeszyłem [...], już nie jestem godzien nazywać się twoim synem”. Lecz ojciec rzekł [...]: „ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się” (Łk 15, 17-18.20-22.24).
Jezu, krzyż jest ciężki: niesie brzemię porażki, niepowodzenia, upokorzenia. Rozumiem to, kiedy czuję się przygnieciony różnymi sprawami, nękany przez życie i niezrozumiany przez innych; kiedy odczuwam nadmierne i wyczerpujące brzemię odpowiedzialności i pracy, kiedy jestem przygnieciony udrękami niepokoju, atakowany melancholią, podczas gdy dławiąca myśl powtarza mi: z tego nie wyjdziesz, tym razem nie wstaniesz. Ale jest jeszcze gorzej. Uświadamiam sobie, że sięgam dna, kiedy znowu upadam: kiedy powracam do swoich błędów, do swoich grzechów, kiedy gorszę się innymi, a potem zdaję sobie sprawę, że nie jestem inny. Nie ma nic gorszego niż rozczarowanie samym sobą, przygniecenie poczuciem winy. Ale Ty, Jezu, wiele razy upadałeś pod ciężarem krzyża, aby stać przy mnie, gdy powtórnie upadam. Z Tobą nadzieja nigdy się nie kończy, a po każdym upadku powstaje się na nowo, ponieważ kiedy zawodzę, nie męczysz się mną, ale stajesz się jeszcze bliższy mnie. Dziękuję Ci, że na mnie czekasz; dziękuję Ci, bo upadam wiele razy, a Ty wybaczasz mi niezliczoną ilość razy: zawsze. Przypominaj mi, że upadki mogą stać się kluczowymi momentami drogi, ponieważ prowadzą mnie do zrozumienia jedynej rzeczy, która się liczy: że Ciebie potrzebuję. Jezu, wyryj w moim sercu najważniejszą pewność: że naprawdę powstaję tylko wtedy, gdy Ty mnie podnosisz, gdy uwalniasz mnie od grzechów. Bo życie nie zaczyna się na nowo od moich słów, ale od Twojego przebaczenia.
Módlmy się słowami: Podnieś mnie, Jezu!
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.